Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-10-2017, 14:11   #39
Czarna
 
Czarna's Avatar
 
Reputacja: 1 Czarna ma wspaniałą reputacjęCzarna ma wspaniałą reputacjęCzarna ma wspaniałą reputacjęCzarna ma wspaniałą reputacjęCzarna ma wspaniałą reputacjęCzarna ma wspaniałą reputacjęCzarna ma wspaniałą reputacjęCzarna ma wspaniałą reputacjęCzarna ma wspaniałą reputacjęCzarna ma wspaniałą reputacjęCzarna ma wspaniałą reputację
Zniszczona przesyłka, zniszczony statek. Zniszczona przyszłość i złudzenia. Nie wyjdą z tego, nieważne co zrobią. Dotoczą się pod wrak i jeśli nie wykończa ich awarie, zrobi to nagłe pojawienie się pogoni z Floty. Tak… bo było bardziej niż prawdopodobne, bo ZAWSZE musiało się coś spierdolić. Wybuchnąć, przepiąć, rozpiąć… albo najzwyczajniej w świecie ulec awarii. Acheronowi szło pod górkę i mimo ciągłych komunikatów, rozmów i raportów załogi, sterczącego gdzieś za plecami Starego, Prya widziała ich najbliższe godziny w coraz czarniejszych barwach.
- Nie tak… wszystko nie tak jak być powinno. Mówiłam… to był zły dzień na robotę - mruczała pod nosem, bębniąc palcami w konsoletę sterów. W końcu jednak przestała się nad sobą użalać, wyłamując palce i budząc pokiereszowany statek do życia, chociaż kiepskiej jakości było to życie.

Wiadomość o wstrzykiwaniu czegokolwiek w cokolwiek w ciele, Teddy powitała gniewnym burczeniem, wyrażającym niezadowolenie dobitniej niż podnoszenie głosu.
- I co jeszcze? Może autopsja? Chciałbyś, co?- rzuciła szefowi, na krótko odkręcając szyje żeby móc na niego spojrzeć - Ruszyła maszyna, już nic nie zatrzyma. Kto wejdzie pod koła, ten uciec nie zdoła. - wzruszyła ramionami, wracając na poprzednia pozycję. Linda była spoko - jej jednej ufała na tyle żeby pozwolić się zbliżyć z igłą, ale i tak konieczność odebrania jakiegokolwiek zastrzyku jeżyła włosy na karku nawigator.

Żeby odsunąć myśli do czegoś mniej nieprzyjemnego, włączyła komunikator, łącząc się z najbardziej podejrzanym członkiem załogi.
- Rohan - zaczęła zamiast powitania, small talku i innych pierdół, w międzyczasie budząc statek do życia. Za cel obrała podejrzany, jak ta cała gromada, wrak. Ustawiła kurs na kolizyjny z zamysłem co będzie to będzie ,a lepiej zostać w ruchu. - Masz cztery godziny żeby poprzypinać kabelki i przełączyć nam drugie serce. Bez tego przy hamowaniu wypalę resztki energii i nie zostanie jej nawet na światła awaryjne. Bierz chłopaków i zajmijcie się tym. Chyba że chcesz żebyśmy to zostali i poczekali na trepów… albo coś innego - wymownie zawiesiła głos, zostawiając niedopowiedzianą kwestię ograniczonego zaufania do półsyntetyka. Stary słuchał, trzeba było się powstrzymać od uprzejmości.
 
__________________
A God Damn Rat Pack

Everyone will come to my funeral,
To make sure that I stay dead.

Ostatnio edytowane przez Czarna : 14-10-2017 o 14:47.
Czarna jest offline