Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-10-2017, 19:34   #38
Rebirth
 
Rebirth's Avatar
 
Reputacja: 1 Rebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputację
Gdy znależli się wewnątrz przestrzennej hali, w której wraz z chłodnym przeciągiem, niósł się zapach prochu i nadpalonego krzemu, Johnem coś wstrząsnęło. Wzdrygnął się i przetarł oczy ze zdumienia. Nie był pewien czy to mu się śni, a może jest w virtualu i zapomniał się wylogować? Tak, to się zdarzało. Jako admin w neurosieci często odbierał wirtualne telefony od gości siedzących do upadłego, którym w końcu mózgi odmówiły dalszej pracy i zasnęli będąc w cybeprzestrzeni. Takich nazywano w branży "wyłączonymi". Niektórzy śnili na wirtualnej jawie, inni po prostu przełączali się ma tryb "w bezczynku". A potem się budzili i nie trybili co się dzieje. Niektóre najnowsze systemy do ID-wirtualizacji mają bezpiecznik który wykrywa fazę snu u użytkownika i wtedy automatycznie go wylogowują. To jednak nadal wyższa półka, a przy takim boomie na ten typ rozrywki, na rynku panowały tony azjatyckiego szajsu, który na dodatek niszczył siatkówkę oka i wypalał neurony w mózgu. Lecz tym John nie mógł się teraz ani trochę przejmować, czego bardzo żałował, bo zamiast siedząc za wygodnym biurkiem, stał na wprost przynajmniej kilku skrzyń z amunicją, szaf z bronią najróźniejszego kalibru i półek z układami scalonymi przeznaczenia militarnego. A na domiar złego jakiś maniak nadzorujący to wszystko i rozdający ten sprzęt niczym lody z budki. Wiedział, że to nie była jego wola by się tu znaleźć. A mimo to tu był. I do cholery nie wiedział jak się nawet zachować. Najchętniej by po prostu wyszedł. Właśnie! Czemu by nie?

- Yyy... Ja... Przepraszam, ale chyba pomyliłem adresy. Szukałem toalety zapewne, hehe, jakby co to nic nie widziałem, nikomu nic nie powiem.

Jego głupkowata mina i drżenie nóg zdradzały spory stres, który zalał jego umysł. Co mogło dziwić, bo gdy wchodził do magazynu, jego postawa była pewna, a wyraz twarzy należał do chłodnego profesjonalisty. Teraz należała do przypadkowego typa, jak gdyby sprzątacz wtarabanił się przypadkiem na bankiet mafii. Odwrócił się szybko i zrobił kilka kroków w stronę wnęki, która wydawała mu się wyjściem. Choć trząsł się ze strachu, to nie odwrócił się. Jego oddech przyspieszał z każdym pokonanym w ten sposób metrem. Wtem nagłe, głośne pikanie jego podręcznego komunikatora, spowodowało iż podskoczył w miejscu i krzyknął, o mało co nie zaliczając przy tym gleby. Zatrzymał się i spojrzał w holograficzny komunikat, po czym wybałuszył oczy ze zdumienia. A może ze strachu? Pobladł i wyglądał jakby właśnie puszczał w gacie.

[media]http://www.youtube.com/watch?v=fC7QR8MPXvE[/media]

- Kurwa mać! Ty podły sukinkocie!!!

Krzyknął tak głośno, że echo odbiło się przez cały parking. Gniew szybko pokonał strach, a zęby Johna zazgrzytały tak mocno, że inni mogli to prawie usłyszeć. Pięści również się zacisnęły, niemalże do krwi. Cokolwiek właśnie odczytał, doprowadziło go to niemalże do granic wytrzymałości - ostatecznej furii tuż przed granicą obłędu. John odwrocił się w stronę zapewne skonsternowanych towarzyszy i Pana Armaty. Z absolutnie poważną i ponurą miną, niczym skazaniec czytający własny wyrok, wyrecytował ładnie część wiadomości którą najwyraźniej przed chwilą otrzymał:

- Dwa granaty EMP, cztery dwu-magazynki 5.56 na 5.82 penetrujące, dwa ładunki termitowe ze zdalnym zapalnikiem, oraz kusza z zaczepem linowym do wspinaczki. Wąsaty to chujek i nie ufaj mu, tego nie czytaj... eee... ups!

John przełknął ślinę i z miną zbitego psa spojrzał na Pana Armatę, a potem na Yugo i Anję.

- A potem mam iść za łysym bezrękaw... znaczy Panem Yugo, tak? Przepraszam, nie mam nic do Pana. Nie będzie chyba nietaktem, jeśli będę dla bezpieczeństwa trzymał się blisko, prawda... ?
 
__________________
Something is coming...

Ostatnio edytowane przez Rebirth : 14-10-2017 o 19:40.
Rebirth jest offline