Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-10-2017, 01:09   #1561
Pipboy79
Majster Cziter
 
Pipboy79's Avatar
 
Reputacja: 1 Pipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputację
Andrew "Andy" Morrison - pogodny szturmowiec



Szturman nie skomentował słów "Cukiereczka". Coś miał bowiem dziwne wrażenie, że jeśli miałoby dojść do aresztowania to chyba ochotnicy kolejarzy podobnie jak Kyle zostaliby zastrzeleni bo sięgali po broń czy próbie ucieczki. W samoobronie oczywiście.

- Dobra zbierajmy się. Spotykamy się za 10 minut przy ciężarówie. - powiedział do Skye która zgodziła się z nim jechać. Nie paliło ich jak przy wyprawie ratunkowej więc mogli się spakować czy choćby fajkę w spokoju spalić przed odjazdem. - Harvey ty i John bądźcie w pogotowiu jakbyśmy utkli by dzielnie przybyć nam z odsieczą. - powiedział przyjaźnie do Harvey'a i Johna klepiąc ich w ramię. - Będziemy na 1-ce. - dodał poważniej wskazując na swoje wpięte w oporządzenie radio. Dobrze, że mieli te radia.

Przy samochodzie okazało się, że jeszcze jedzie dwóch chłopakow, Kennex i Hardneck. I dobrze. We czwórkę to było już całkiem raźniej. Sam zasiadł za kierownicą ale znów szybko dało o sobie znać jak bardzo jest zielony jako kierowca. Brakowało mu wprawy z jaką Cosmo porwadził samochody nie mówąc już o mistrzostwie Irlandczyka.

Wyjechali wśród zgrzytu skrzyni biegów i szarpnięć podkoksowanego pikupa. Morrisonowi zbyt dużą trudność i uwagę pochłaniało samo porwadzenie pojazdu i dojechanie na miejsce by uważać na coś jeszcze. Więc ulżyło mu gdy jednak dojechali cało. - Pusto coś na ulicach. Coś się kroi. - powiedział gdy rozejrzał się po dziwnie pustej ulicy. Przez całą drogę ruch wydawał mu się mniejszy niż dotychczas. Dlatego wolał się uwinąć i wrócić do względnie bepiecznego "Generała" zanim to coś co się kroi się weźmie i wykroi.

- Tu Morrison. Dojechaliśmy cało. Idziemy po te trumny. Pusto jakoś na mieście. Bez odbioru. - zdał krótki meldunek by w pociągu wiedzieli, że nic im póki co nie jest. Potem spojrzał na trójke towarzyszy. - Skye i John zostancie tutaj i miejcie otwarte oko na te ulice. A ty chodź ze mną. - wydawało mu się, że tropicielka najlepiej sprawdzi się przy czujce. A potężna sylwetka Johna dawała niezłe wsparcie namolnym klientom. Więc z drugim kolegą mogli pójść we dwóch po te trumny do środka. Jakby co to w końcu sama gadka powinna być okey. Do zapakowania trumien najwyżej weźmie Johna do pomocy. Zresztą zobaczy co czeka w środku wtedy będzie szył na bierząco. Więc ruszył z Hardneckiem do środka. Vectorka zawiesił na ramieniu by nie wyglądać zbyt agresywnie.
 
__________________
MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami

Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić
Pipboy79 jest offline