Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-10-2017, 07:41   #35
Asenat
 
Asenat's Avatar
 
Reputacja: 1 Asenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputację
Był z siebie dumny, a jednocześnie narastał w nim niepokój, duszę szponami jak ryś szarpał.

Ugłaskał Niemiłą, w łaski już się wkupił, a jutro jeno to umocni. Co prawda Jaromir spoglądał na tę bliskość z jego siostrą krzywo spod krzywo przyciętej grzywy, ale... jutro włosy odrosną, a Jaromir dalej nie będzie miał nic do gadania. Nie on tu podejmował decyzje.

Tym, co go niepokoiło był Lederg. Lederg, trzeci brat, bo Zoltan trzech synów stworzył. Woja, czarownika, i... no właśnie. Nie wiedział, kim był Lederg i jaki był. Wiedział jeno, że tak jak on przybył na Kurlandię, by zadość uczynić paktom z Jawnutą. Wiedział, że zdradził Zoltana i że Wąż go za to zabił. Jego imię miało zostać zapomniane i gdy Włodek wspomniał go mimochodem, a Jan ojcu powtórzył, Bożywoj w gniew wpadł wtedy straszliwy i Jan poczuł ciężką ojcową rękę... a Jan dowiedział się mimochodem, że podobny jest z twarzy do Lederga, i że ów brat odeszły bliższy był ojcu nad tego, co przetrwał.

A teraz okazało się, że nim Lederg zszedł, rozsiał po świecie smocze nasienie. Ilu stworzył? Czy wzorem Jazona w płodną ziemię smoczych zębów powbijał jeden przy drugim, a niwy obrodziły łanem smoczych wojowników?
Tego Jan nie wiedział. Ale wiedział już, że rację miał Niedźwiedź, na jego apel w walce odpowiadając zgryźliwą myślą, że się z rodziną na portretach jeno dobrze wypada.

Kuzyn
w pęta wzięty nie raczył się przedstawić, Jana za to płynną łaciną wyzwał plugawie do trzeciego pokolenia wstecz. Musi być, że nie wiedział, że i własny ród z gównem miesza, a i twarz Jana nic mu nie mówiła. Warczał i szarpał się w więzach, aż się cały zapluł, spokorniał nieco dopiero, gdy do chaty weszła cicho Niemiła.

Albinos za to siedział cichutki i spokojny. I odkołkowany, bez kajdan ni więzów nijakich. Jak to Niedźwiedź wyznał – toć widać przecie, że nic nie zrobi wbrew, a poza tym obiecał. Gestem, oczywiście i na migi, ale Nosferatu to wystarczyło, a Jan popatrzył na białoskórego... i jakoś nie mógł się nie zgodzić. Trudno się było w białowłosym rycerzu dopatrzeć jakiejkolwiek agresji przeciw sobie skierowanej.
 

Ostatnio edytowane przez Asenat : 15-10-2017 o 09:44.
Asenat jest offline