Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-10-2017, 17:19   #21
Hakon
 
Hakon's Avatar
 
Reputacja: 1 Hakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputację
Gryf był jak rzadko podekscytowany sterując latającym gadem. Niby podobnie jak koniem dał się prowadzić podniebny potwór, ale do tego dochodziło regulowanie wysokości.

Podróż trwała długo i mając Bran za plecami nie próbował sprawdzania możliwości podniebnego wierzchowca ani swoich umiejętności.
Widoki pełnych zieleni połaci wzgórz, równin w końcu znużyły go.
- Bran! Chwała bogom, że mamy te latające bestie! Taką dżungle pieszo przechodzić to katorga.- Krzyczał bo pęd częściowo zagłuszał słowa szczególnie do tyłu.

Kiedy wreszcie lecieli nad pustynią Taled chłonął oczyma kolorowość tego świata. Różnorodność okiełznanych stworów robiących za wierzchowce czy muły. Zaczęli się zbliżać do terenów uprawnych gdzie wreszcie zobaczyli ludzi. Odmiennie wyglądających o hebanowych ciałach, ale jednak ludzi.

Wylądowali po sugestii Księżniczki przed bramą. Taled zeskoczył pierwszy i pomógł Bran a następnie pozostałym kobietom zejść na ziemię. Ruszyli wzdłuż kolejki czekających kupców i Taled przyglądał się im z lekką ciekawością. Widział jak na niego patrzą dziwnie. Wiedział czemu. Jego karnacja, włosy i zbroja nie pasowały do tego świata.

Dotarli w końcu pod bramę. Nie robiono im problemów i zgłosili się do Kapitana straży. Rycerz zwrócił uwagę na osobliwe wyposażenie strażników. Nigdy nie widział tak wyekwipowanych wojowników.

Kiedy stali przed Kapitanem i Księżniczka odsłoniła swe lico Taled uśmiechnął się widząc minę oficera. Nie spodziewał się tego tak jak i Taled nie spodziewał się iż Zorena zostanie zabrana bez nich ku pałacom.
Gryf już łapał za rękojeść miecza, ale się opanował po krzykach zabieranej.
- I tyle z mej opieki nad nią.- Wykrzywił się i popatrzył na Bran.
- Ty Pani nie musisz się martwić. Prędzej muchy zaczną siadać na mym truchle niż Ciebie ktoś zabierze bez Twej woli.- Z drugiej strony można się było spodziewać i cieszyło go, że darowano im zdrowie i życie. Znaczy może jeszcze coś dobrego z tego wyjść.

Znaleźli się w końcu w Ramionach Rathanosa. ten przybytek był ekskluzywny co od progu ucieszyło zmęczonego rycerza. Łaźnie, wygodne łoża i kąpiel.
Gryf nawet dobrze się nie rozsiadł gdy zaczynał pojmować gdzie się znalazł.
- Toż to dom rozpusty?!- Wyraził się dość głośno kiedy trzecią już prawie nagą kobietę przepraszał by odeszła. Teraz zaczął rozglądać się po przybytku i potwierdziły się jego przypuszczenia.
- Co za niemoralne miejsce i to nam przyszła władczyni wskazała ten lokal.- Psioczył Gryf. Spostrzegł jak co niektórzy kompani zaczynają się śmiać z jego reakcji. Tylko u Auriel zobaczył, że nie jest rozbawiona tą sytuacją.
 
Hakon jest offline