Bernard spojrzał litościwie na człowieka bredzącego coś o podziemnych owocach i mięsiwach. Widać biedaczynie kompletnie się wszystko w głowie poprzestawiało.
- Eh... - wilkołak westchnął - Chciałbym jakoś pomóc, ale obawiam się, że nic tu po mnie. Czy na coś się tu przydam? Jestem nieco zagubiony i nie wiem, jak miałbym Was wspomóc, jestem wojownikiem, a nie lekarzem lub psychoterapeutą... |