Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-10-2017, 20:58   #39
KaDwakus
 
KaDwakus's Avatar
 
Reputacja: 1 KaDwakus ma w sobie cośKaDwakus ma w sobie cośKaDwakus ma w sobie cośKaDwakus ma w sobie cośKaDwakus ma w sobie cośKaDwakus ma w sobie cośKaDwakus ma w sobie cośKaDwakus ma w sobie cośKaDwakus ma w sobie cośKaDwakus ma w sobie cośKaDwakus ma w sobie coś
Odrażający Strażnik Jaskini Skarbów

Gdy w końcu wyszli od Pierrota, Anja odetchnęła z wielką ulgą, a przyjemny dreszcz przeszedł organiczne elementy jej ciała. Tego właśnie oczekiwała! Wielkiej i porywającej misji - przygody, która sprawi, że Pani będzie w napięciu wyczekiwała każdego jednego z nagrań, przesłanych przez bystre oczy jej wiernej niewolnicy. Nie mogła się już doczekać!

Miała też nadzieję, że przynajmniej jedno z najemników zginie, lub przynajmniej trafi do szpitala, dodając całej zabawie dramatyzmu. Na przykład taki Yugo... Tak, Yugo nie podobał jej się ani odrobinkę. Od samego początku sprawiał wrażenie nieprzyjemnego i trudnego współpracownika, zwłaszcza, gdy naskoczył na pana Choinkę. Nie pogniewałaby się, gdyby tak oddał życie za sprawę.

-Hej, ja też chcę iść postrzelać! - zaszczebiotała, truchtając za Doe'm. Ten konkretny najemnik przykuł jej uwagę chyba najbardziej z całej trójki i musiała przyznać, że bardzo jej się podobał. Był jak kalejdoskop nastrojów i emocji, bez przerwy w chaotycznym i intrygującym ruchu. Nie dalej jak kilka minut temu wyglądał jakby miał się rozpłakać, ale odkąd przeszli przez bramkę strażniczą Tulla, sprawiał wrażenie pewnego siebie i bardzo charyzmatycznego dżentelmena! Miał w sobie też coś bardzo teatralnego i zdecydowanie prześmiewczego, co silnie przykuło uwagę dziewczyny o szafirowych włosach.

Ciekawe, czemu taki był? Czy to była jakaś gra? Przybrana poza, będąca częścią jego ulicznego imagu? A może po prostu się czegoś naćpał? Cokolwiek to było, był interesujący i obiecywał dobrą zabawę, chociażby z samego obserwowania tych nagłych skoków nastroju.

-Tak, proszę! - zapiszczała do Tulla, patrząc tym razem bez strachu w jego wielooki wizjer. -Będziemy polować na Terminatora i potrzebujemy dużego otwieracza do konserw. I pewnie notesika na autografy. Czy może lepiej, żeby podpisał się na naszej broni lub ubraniu?

Gdy drużyna wkroczyła do magazynu, cybernetyczne oczy Anji aż zaświeciły się z wrażenia. Dosłownie! Może nie przepadała za bronią palną AŻ tak bardzo, ale ta kolekcja wyglądała doprawdy imponująco! Ściany, szafki, podłogę, a w paru przypadkach nawet i sufit - każdą dostępną powierzchnię zajmowały egzemplarze najróżniejszego uzbrojenia, lub skrzynie z amunicją. Za to sam kwatermistrz sprawił, że zapiszczała z niepohamowanej uciechy! Wyglądał zupełnie jak krasnolud albo gnom z jednej z tych interaktywnych symulacji, w które tak bardzo lubiła grać jej Pani. Był niski i grubiański i pewnie skrywał piwny brzuszek pod kamizelką! I nosił najcudowniejsze imię na świecie!

-Dzień dobry Kapitanie Armato, strażniku podziemnej zbrojowni! - zapiszczała z entuzjazmem, stając na baczność i salutując kwatermistrzowi. -Chcielibyśmy zakupić kilku pana imienników! Będziemy polować na Blaszanego Drwala, poproszę więc całą amunicję elektromagnetyczną, jaką macie i tyle pocisków przeciwpancernych ile tylko zdołam zmieścić w moim plecaczku. Wszystko do... - zastanowiła się chwilę. Ciągle zapominała, jakiego właściwie modelu była jej własna broń, ale tym razem była przygotowana! Pogrzebała chwilę w kieszeni kurtki i wydobyła z niej niewielką karteczkę. -...do SMG 155, poproszę! - przeczytała, uśmiechając się szeroko.

-Chciałabym też granatnik, ale chyba nie będzie mnie stać, bo zaliczka pana szefa jest strasznie skąpa, a kazał nam płacić za wszystko samemu. Eeeem... p-proszę mu tego nie mówić, dobrze? Czy mogę go tylko wypożyczyć? A jeśli nie, to czy przyjmuje pan kurze jajka pod zastaw? Zostało mi kilka w lodówce. I jeden paluszek rybny...

Czy... czy on tam nadal był? Anja zastanowiła się przez chwilę nad istotą zamrożonego rybnego paluszka z trzeciej pułki. Czasami miała problemy ze zlokalizowaniem tego małego natręta, co było przedziwne, bo lodówka była w zasadzie pusta. Pomijając rzeczone jajka oczywiście...

Nim jednak doczekała się jakiejkolwiek odpowiedzi, Człowiek Kalejdoskop uznał za stosowne by znowu poprzestawiać kolorowe szkiełka w swoim mózgu. Zaczął drżeć i jąkać się i gadać sam do siebie jak potłuczony!
Anja przysiadła na jednej ze skrzyń z amunicją i obserwowała go uważnie, zastanawiając się ponownie, czy najemnik tylko gra, czy może biedaczek faktycznie ma jakiś atak. A gdy w końcu odrobinkę się pozbierał i zaczął wymieniać uzbrojenie, którego potrzebował, czytając z zapisanej zawczasu listy, uznała, że pora zacząć działać.

Korzystając z momentu jego nieuwagi, zakradła się do niego od tyłu i gdy bełkotał zmieszany, do Kapitana Armaty, wskoczyła mu nagle na plecy! -Hej! Coś ty taki spięty?! Uważaj, bo cię ukradną, Chaotyczny Chłopcze! - zapiszczała wesoło, zasłaniając najemnikowi oczy dłonią. Była niesamowicie ciekawa, co zrobi! Czy wyjdzie z roli? Czy może TO było jego prawdziwe oblicze, a tam na górze jedynie zgrywał takiego twardziela przed Pierrotem? A może zrobi coś zupełnie nowego i nieprzewidywalnego?

Miała nadzieję na to ostatnie!
 

Ostatnio edytowane przez KaDwakus : 16-10-2017 o 21:21. Powód: jedna mała poprawka stylistyczna
KaDwakus jest offline