-A umiesz naprawić kółko w samochodziku? Bo wczoraj jak się bawiłem z mamom to niechcący zepsułem kółko- znów zachowywał się jak dziecko i zanosiło mu się na płacz-Ale jak nie umiesz to nie szkodzi, tata mi naprawi- teraz na jego twarzy gościł uśmiech, taki od ucha do ucha.
Jego zachowanie zmieniało się jak w kalejdoskopie.
-Chodź na dwór, pobawimy się w indianów.- złapał dziewczynę za rękę i pociągnął za sobą. Szedł ciemnym tunelem. |