- Z pewnością brzoskwinie - Zachariasz aż mlasnął. - No panowie, owa piękna divka mnie przekonała. Ja optuje za Goblinem, bo wygląda na to, że pełniejszy zakres usług oferuje. No, Szkarda naprzód! - pociągnął za postronek, na końcu którego znajdował się jego flegmatyczny muł.