Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-10-2017, 22:09   #23
Nami
INNA
 
Nami's Avatar
 
Reputacja: 1 Nami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputację


Podróż na latających gadach nie zrobiła na Auriel większego wrażenia. Wsiadła razem z Kaedwynnem, splatając palce na jego brzuchu i opierając policzek i tors o plecy mężczyzny. Z uwagą przyglądała się widokom w dole. Malutkie osady, budowle, zwierzęta, które z lotu ptaka wydawały się być większymi punktami wśród koron drzew. Widok ten różnił się od wszystkiego, co widywała, a przez ostatnie lata nie widziała wiele. Właściwie, to prócz plemienia, w którym żyła oraz jego okolicy, nie znała nic. Wypady by łapać nieszczęścia zdarzały się raz na parę lat, a nie co miesiąc. Poza tym tutaj to słońce było zupełnie inne. Auriel wręcz czekała na jego zachód, lubiła ten widok. Ciężko było jej przyzwyczaić się do myśli, że go nie zobaczy. Kobieta jednak starała się nie tracić nadziei, w końcu to dzięki niej wciąż jeszcze miała siły by żyć i walczyć.


Po wylądowaniu Auriel zeskoczyła zwinnie z grzbietu stworzenia, nim Taled zdążył podejść i zaoferować swą pomoc. Szamanka jakoś nie rozumiała tych wszystkich grzeczności, choć nie mogła odmówić rycerzowi dobroci i kultury. Było to w sumie przyjemne urozmaicenie, wśród zgrai tak niewychowanych i podłych najemników jak chociażby sam Khargar, przodownik buractwa. Porcelanowa kobieta aż prychnęła pod nosem i oburzyła się na własne myśli.

Kiedy strażnicy zabrali księżniczkę Szamanka nie wiedziała jak zareagować. Osaczyli ją ciasno jak intruzi, a ona zdawała się wcale nie być pewna tego, co się niedługo wydarzy. Jej załamujący się głos sprawił, że Auriel zakuło w sercu i postąpiła nawet krok w stronę czarnoskórej kobiety, jakby z zamiarem pójścia z nią i pomocy, jednak została zatrzymana przez wyciągniętą rękę Kaedwynna, który spojrzał na Auriel i pokiwał przecząco głową. Zrozumiała to i posłusznie udała się do miejsca, o którym wspomniała księżniczka. Szła za innymi, nie wiedząc i nie orientując się w tak dużych miastach, co chwila czując na sobie ciekawskie spojrzenia. Poczuła jak ogarnia ją wstyd i zażenowanie. Skuliła ramiona i spuściła głowę w dół, a kaskada czarnych włosów zasłoniła profil jej twarzy. Nie chciała, by na nią spoglądano.


W Ramionach Rathanosa Auriel nie czuła się zgorszona. Przynajmniej początkowo. Na widok nagich ludzi sama miała ochotę zrzucić z siebie okowy pancerza i poczuć się wolna jak przy narodzinach. Jednakże z każdą chwilą spędzoną tutaj jej nastrój się pogarszał. Taled co chwila odmawiał jakimś kobietom, a te dalej się przymilały. Były przy tym niemal nachalne, a sugestywność lała się z nich potokiem. Sama Szamanka była kilkakrotnie zaczepiana, ale szybko odskakiwała jak przerażona kotka i chowała się za o wiele szerszym i wyższym od niej Kaedwynnem. Zerkała ukradkiem na Taleda, ale ten ciągle stał z Bran, więc nie chciała być dodatkowym kłopotem.
- Ci ludzie są tacy napastliwi! I nie mają broni… nie wiem jak reagować… Nie chcę być niemiła. Mam się godzić by im przykro nie było? - wyszeptała do wojownika, za którym się ukryła i kurczowo przylgnęła torem do jego pleców. Wyglądała zza niego tylko od czasu do czasu ukradkiem, nieco zafrasowana tą nietypową sytuacją.

 
__________________
Discord podany w profilu
Nami jest offline