Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-10-2017, 18:48   #26
Nami
INNA
 
Nami's Avatar
 
Reputacja: 1 Nami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputację
Auriel z jednej strony nie mogła nadziwić oczu, a z drugiej nie chciała na to wszystko patrzeć. Przycisnęła się do zarośniętego wojownika jak młodsza siostra, która właśnie jest odprowadzana z jakiejś grubo nakrapianej uczty prosto do domu, gdzie pewnie będzie ją czekała kara. Minę bowiem miała nietęgą, coś na kształt zbitego i przerażonego szczeniaka, który znalazł się w tłumie większych od siebie i nie wie już w którą stronę uskoczyć, aby uniknąć staranowania.

- Po prostu ich ignoruj - rzucił za siebie Kaedwynn, torując kobiecie drogę przez tłum pijanych klientów. - Wszyscy przyszli tu się bawić, a że mają dość prymitywne metody i nie szczędzą sobie alkoholu, to też są bardziej bezpośredni wobec Ciebie - przerwał na chwilę, aby przepchnąć grupkę awanturujących się klientów, po czym kontynuował:
- Jesteś w zamtuzie, Auriel. Kobiety i mężczyźni przychodzą tutaj, aby zaznać cielesnych uniesień, a przy okazji dobrze sobie wypić. Co prawda w życiu nie widziałem takiego połączenia, ale chyba jest w tym jakaś metoda. Pijaństwo, golizna i seks potrafią iść ze sobą w parze - zaśmiał się pod nosem.

Drobna, delikatna brunetka wzdrygnęła się
- Przecież oni grzeszą. To grzech! - odpowiedziała stając na palcach stóp, aby mówić bliżej ucha mężczyzny, a nie między jego łopatki. - Jeśli się nie opamiętają to staną się demonami pożądania. Co prawda to nie problem tego świata, ale swoim egoizmem niszczą inne - Auriel posmutniała. W tej samej chwili uniknęła pijaka, który stracił równowagę pchnięty przez Keadwynna. Czuła się zbrukana tym miejscem. Bała się, że ono pogorszy sprawę jej powrotu do domu, że inni spojrzą na nią mniej przychylnie, wiedząc gdzie była.

Kaedwynn z początku nic nie odpowiedział. Prawdę mówiąc nie miał nic przeciwko zamtuzom, ale nie chciał tego mówić na głos. Choć sam z nich nie korzystał, to uważał, że spełniają swój cel. Od zawsze był popyt na tego typu usługi i ciężko było z tym walczyć, osoby pracujące w tym zawodzie mogły godnie zarobić, podatki były odprowadzane, zaś społeczeństwo zadowolone, nawet jeśli w rezultacie jakiś procent osobników degenerował się jeszcze bardziej.
- Masz rację - odparł wojownik po krótkiej chwili zamyślenia. - Czeka ich kara w zaświatach, a nas długie oczekiwanie, bo nie sądzę, aby ta afera z Zoreną szybko się wyjaśniła. Swoją drogą mamy ogon. Dwóch typków podąża za nami od bram miasta - Kaedwynn ściszył głos, tak iż niemalże zagłuszał go tłum. - Znajdziemy wolny stolik i przekażesz te rewelacje pozostałym.

Szamanka zatrzepotała pióropuszem oglądając się nerwowo. Wśród tego gestu znalazło się też szybkie przytaknięcie poprzez kiwnięcie głową.
Jeszcze jakiś czas trzymała się kurczowo pleców wojownika, a gdy dotarli do stolika szybko usiadła zajmując dalekie krzesło, aby z prawej jak i lewej strony mieć jakąś osobę. To tak na wszelki wypadek, żeby tubylcy nie mieli do niej przypadkiem żadnego dostępu. Prawdę mówiąc gdyby nie to nachalne i lubieżne zachowanie osób tu przebywających, Auriel na pewno chętnie by się rozebrała i skorzystała z łaźni. Bała się jednak, że zostanie przez kogoś źle zrozumiana, a przecież nie będzie walczyć z nieuzbrojonymi ludźmi.
Nie wiedziała, jak miałaby wtedy wybrnąć z takiej sytuacji. Musiała chwilę pomyśleć.
 
__________________
Discord podany w profilu
Nami jest offline