Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-10-2017, 12:45   #81
Grave Witch
 
Grave Witch's Avatar
 
Reputacja: 1 Grave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputację

Dusza, wyraźnie z decyzji elfa zadowolona, zeskoczyła na podłogę i wymaszerowała z izby jako pierwsza. Jej puszysty ogon wesoło zamiatał klepisko, oczyszczając go z kurzu nim podeszwy butów Ellisara miały szansę na bycie nim zbrukane. Mina idącego za plecami barda, Mizo, jasno dawała do zrozumienia, że atencja, którą ten się cieszył ze strony Moonri, była mu równie miła jak bełt w trzewiach.


Yaga przybyła z odsieczą elfowi, kategorycznie odmawiając wypuszczenia go w świat zanim się posili, więc czy tego demon chciał czy też nie, zostali w wiosce nieco dłużej. Nie na tyle jednak długo by Ellisar zdołał dojść do siebie bardziej, a wręcz przeciwnie, ból zaczął się wzmagać przy każdym ruchu, sugerując że wcześniejszy, mimo iż niezbyt przyjemny, był tylko pozostałością, która nie poddała się działaniu środka, którym będąc nieprzytomnym, bez swej wiedzy został nafaszerowany. Na szczęście i tu staruszka przybyła z pomocą, wręczając mu flakonik owej mikstury i instruując by zażywał ją regularnie, gdy tylko ból się wzmoże, nie więcej jednak niż pięć kropli w ciągu dnia. Środek ów był bowiem wielce uzależniający, a wykorzystywany zbyt często powodował przytępienie zmysłów, a w końcowym stadium, obojętność na potrzeby ciała, która nie doglądana prowadziła do śmierci.

Wychodząc z chaty, która okazała się być domem Ditrusa, bard ujrzał gotowe do drogi wierzchowce w liczbie trzech. Końmi zajmował się gospodarz, który pod swój dach, jeden z niewielu które pozostały nietknięte, przygarnął elfa. Dwa z nich miały na grzbietach siodła i wyraźnie do jazdy wierzchem przeznaczone były. Biorąc pod uwagę że jedno z owych siodeł było zdecydowanie mniejsze Dusza nie miała zamiaru podróżować w kociej formie, chociaż nic też nie wskazywało na to by zamierzała tą formę zmienić. Brykała wesoło w świeżej warstwie śniegu, która przykryła ślady nocnej potyczki i sprawiła, że świat na nowo sprawiał wrażenie pięknego i radosnego miejsca. Złudne wrażenie, o czym zarówno mieszkańcy wioski jak i ich goście, doskonale wiedzieli.

- Przygotowałem wszystko wedle polecenia - powitał wychodzących Ditrus, dopinając pasy utrzymujące juki umieszczone na grzbiecie trzeciego wierzchowca. Miał na sobie proste spodnie i ciepły, podbity futrem kubrak. Jego spojrzenie, którym omiótł zebranych na niewielkim ganku, kryło w sobie nieme pytanie, na które odpowiedział Mizo, wzruszając ramionami.
- Jego się pytaj, mi to obojętne - stwierdził, podchodząc do prychającej Duszy, która wpadła po nosek w śnieg i teraz próbowała się z niego otrzepać.
- Chłopak chce w świat ruszyć - wyjaśniła zza pleców elfa, Yaga. - Dobry z niego człowiek, silny i pomocny, chociaż nie obeznany z życiem poza wioską. Na sługę się jednak nada i walczyć potrafi, a waszmość teraz nie bardzo do tego zdolny. Przyjmijta go - poprosiła, opierając sękate dłonie na równie sękatej lasce.
 
__________________
“Listen to the mustn'ts, child. Listen to the don'ts. Listen to the shouldn'ts, the impossibles, the won'ts. Listen to the never haves, then listen close to me... Anything can happen, child. Anything can be.”

Ostatnio edytowane przez Grave Witch : 18-10-2017 o 12:54.
Grave Witch jest offline