Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-10-2017, 12:56   #275
Mike
 
Reputacja: 1 Mike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputację
Tong poprowadził korytarzami Johna, tylko raz źle skręcili. Ale w porę się zorientowali i w końcu trafili do komnaty gdzie Tong starł się z dziadkiem. Niestety była pusta. Tylko ślady krwi nie podłodze świadczyły, że Tong nie zmyślał. Obejrzenie laboratorium było problematyczne. Strawił je pożar, a akcja gaśnicza do reszty załatwiła to czego nie zniszczył ogień.

Ale patrząc na zniszczenia, musiało tu być spore laboratorium, ale bez nowoczesnego sprzętu. Na ziemi, nie miałoby racji bytu jako profesjonalna fabryka koksu, lecz tu ziemskie realia często nie pasowały.
Z drugiej strony niektóre dragi dało się robić i w jaskini. A nawet mała wytwórnia umiejscowiona na wyspie, której nie ma na mapach była na wagę złota.
Jeśli Kano w zamian za broń bral prochy mogło oznaczać tylko jedno. Opłacało mu się to, bo towar był pierwsza klasa. Albo, Johnowi ciężko przychodziło nawet pomyśleć, towar był magiczny.

Tong zamyślił się… dziadek chciał czegoś od siostry uratowanej laski, najwyraźniej obwiniał ją o pożar. Ale nie mógł jej znaleźć. Poznał tutejsze realia na tyle by wiedzieć co się dzieje z krnąbrnymi niewolnikami. Albo uciekną, albo do piachu, po raczej niezbyt lekkiej śmierci. A jeśli uciekną, to poza pałac, bo tu zaraz ktoś by doniósł na nich.
 
Mike jest offline