Shy podniosła głowę znad rozłożonego laptopa, gdy tylko ktoś wszedł do sali. Myślała, że to Alan, ale nie. Kobieta, która weszła, wydawała się zmęczona i przybita. "I pusta w środku" niemiło odbiło jej się echem w głowie. "Brak jej uczuć? Nie, jej brakuje uczucia" sprecyzowała.
Uśmiechnęła się delikatnie i zamknęła urządzenie. Kiedy kobieta się przedstawiła, coś szarpnęło się w okolicy serca Shannon, jej oczy się minimalnie zwężyły. "Boże, tak się oznacza niezidentyfikowane zwłoki" pomyślała z żalem. I zaraz pojawiły się wspomnienia - poszarpane obrazki twarzy, ciał i protokołów przesłuchań.
- Shannon O'Rourke - odpowiedziała na powitanie z uśmiechem, odganiając wizje z jej poprzedniej pracy.- Ale nikt już tak do mnie nie mówi. Mów mi Shy - to mówiąc wyciągnęła do niej rękę.
Dokładnie w tej chwili wszedł mężczyzna ubrany na czarno. Shannon cały czas się uśmiechała, chociaż zaczynały ją już boleć mięśnie mimiczne. Opuściła dłoń i powtórzyła jeszcze raz swoje imię i nazwisko.
- Tak, wygląda na to, że będziemy pracować razem.- Uśmiech zniknął z jej twarzy. Bolały ją mieśnie, bo już dawno nie musiała uśmiechać się tak długo.- W czwórkę.
- Jest jeszcze jeden mężczyzna, Alan William Abercup - dodała widząc ich miny.- Poszedł po kawę. Do pokoju koordynatora.
Stłumiła rozbawione prychnięcie- zakryła dłonią usta. Usiadła spowrotem na krześle i otworzyła laptop. Szybko dotknęła krzyżyka na szyi.
- Nie uważacie, że przydzielenie Phillipa Moore'a na stanowisko koordynatora dla tej sekcji jest interesujące?- dodała po chwili, rzucając szybkie spojrzenie przez pokój w stronę otwartych drzwi.
__________________ Discordia (łac. niezgoda) - bogini zamętu, niezgody i chaosu.
P.S. Ja tylko wykonuję swój zawód. Di. |