Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-10-2017, 20:58   #109
druidh
 
druidh's Avatar
 
Reputacja: 1 druidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputację
Wreszcie mogła się normalnie poruszać. Nie była przyzwyczajona do własnej bezsilności. Takie rzeczy zdarzają się raczej ludziom w podeszłym wieku. Młodym zaakceptować jest to znacznie trudniej. Podczas podróży Ros zrobiła zdecydowanie więcej kroków niż inni, nieustannie oglądając i badając otoczenie jakby chciała się nacieszyć samym faktem, że może się normalnie poruszać. Wspinanie się po drzewach, też pozwalało jej odczuć, że, przynajmniej pod względem fizycznym wszystko wraca do normy.
Ostatecznie udało się wypatrzyć wioskę o której rozmawiali oraz jakieś odległe budowle, które przypominały świątynie, czy coś podobnego. Zaraportowała obserwacje grupie, a Firze opisała budowle. Jeśli to mogą być miejsca poświęcone bogom, w szczególności Taharze, to może napastnicy oszczędzili tam kogoś. Nawet w regularnych walkach lepiej nie zadzierać z istotami wyższymi i ich kapłanami.
Niemniej, Ros dalej nie mogła rozgryźć, co to za miejsce. Na początku obawiała się, że cała wyspa będzie kipieć przemocą i chaosem. Teraz jednak nabrała przekonania, że pomimo jakichś lokalnych rozgrywek, ktoś próbował tutaj normalnie żyć. Nikt nie wznosi świątyń jeśli nie liczy na boską opiekę.

Sama wioska niosła ze sobą niepokój i strach. Maelar optował za nie rodzielaniem się, co wydawało się dobrym pomysłem. Lepiej zbadać wioskę powoli mając poczucie, że w razie niebezpieczeństwa będą mogli sobie pomagać, niż ryzykować nóż pod żebra, gdy akurat pozostanie się samemu.
Dziewczyna ostrożnie zaglądała do poszczególnych chat wzdłuż drogi i sprawdzała ich otoczenie. Wyglądało, jakby wszyscy zginęli. Skoro tak, to czemu napastnicy nie zabrali konia? Nieśpiesznie i możliwie cicho, metodycznie przeglądała miejsce za miejscem i nasłuchiwała odgłosów mieszkańców lub atakujących. Ten koń był im potrzebny, ale na pewno nie za cenę kolejnych ran lub życia, któregokolwiek z nich.

- Gospoda to dobry pomysł, ale może sprawdźmy też, choćby pobieżnie inne miejsca. Po pierwsze dowiemy się, czy ktoś się tam nie ukrywa, po drugie, nawet jeśli napastnicy szukali pieniędzy lub jedzenia to chyba robili to w pośpiechu. Może coś zostało w tych chatach. Z dwoma kapłankami nie wyglądamy raczej na zbójców. Wieśniacy mogą być skłonni z nami porozmawiać – nie zamierzała jednak polegać zbytnio na tym przekonaniu.
 
__________________
by dru'
druidh jest offline