Wolfgang zastanawiał się co robić. Lothar wybiegł a tamci byli na górze. Przynajmniej tak mu się wydawało.
Nie był wojakiem, ale zawsze miał zamiłowanie do walki bronią. Czy dałby radę?
Z jednym może ale z dwoma wolał nie ryzykować.
Wtem kontem oka zobaczył uciekającego, jeszcze nie dawno śpiącego wartownika. Nie zdążył nic zrobić i zwrócił się ku górze by nie zostać zaatakowanym z zaskoczenia. Z wyciągniętym kijem zaczął się wycofywać ku wyjściu ze spichlerza.