Wątek: Antykreator
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-06-2007, 22:17   #86
denis
 
Reputacja: 1 denis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwu
Orfeusz ruszył powli wstorne zaplecza lokalu .
Wyciagnał swój telefon i nastawił budzik tak , by zadzwonił za 55 minut ...
Być może ten koles na cos się przyda , choc nie sadził by obecność Jakoba jakos przyblizyła go do dzieła Dantego ... Mrugnał okiem do kelnerki , która mimo wszystko wydała mu się na swój sposób dziewicza ....
Może po porstu maił zły dzień i cos anielskiego się obudziło w nim ...
Podszedl do dziewczyny ...
„Słuchaj mała ... „ powiedział wyciagajac kartke i pióro ...”Masz tu telefon „ Mowiac to zakreslił rzad liczb ...
„Zadzwon tam i powiedz ze Orfeusz kazał dac ci robote ... „ Wręczył lekko zaskoczonje dziewczynie kartke ...” O ile oczysiwiscie nie chcesz się tu szmacic do konca zycia ... tam dostaniesz w miare dobra robote ... „
Ruszył dalej ... czasami sam się dziwił ile zostało w nim z anioła stróża .. W moskwie jedna z jego firm otwierała swoja filie , potrzbowali sporej ilosci młodych dziewczyn ... może uda jej się zaczac wszystko od poczatku ... a może nie ..

Gdy otwierał drzwi na zaplecze , katem oka zobaczył jak dziewczyna stoi i w zadumie patrzy na karteczkę ...
Nim znikneła mu z oczu widział jak zmieła ja i wyrzuciła do kosza ... Coz ... pomyslał miała swoja szanse ...
Zrobił klka kroków ... Zszedł z drogi klenerce , ktora niosła na tacy kawałki swiezo upieczonego kurczaka ...
Usmiechnała się do niego mrugajac okiem ...Pewnym krokiem podeszła do dzwi ... w tym momecie w wejsciu stanał ubrany w czarny garnitur mężczyzna , wytracajac jej tace z reki ... To jeden z ochroniarzy wpadł za nim na zaplecze ...
„te ... tu nie wolno wchodzic !! „
Orfeusz usmiechnał się do niego ironicznie ... „ twój szef na mnie czeka ...”
Odpowiedz lekko zaskoczyła ochroniarza ... zazwyczaj wchodzili tu podpici goscie lokalu w poszukiwaniu garderoby tancerek ...
„Pojde z Tobą „ powiedział niepewnie ... a spod marynarki wyciagnał pistolet ... „jak cos krecisz to długo nie pozyjesz „ W słowach zawarta była grozba ...
Demon uniósł nieznacznie brwi ... w sumie dobrze ze ten misiek się pojawił ... Mol z Grubasem znikneli gdzies w korytarzach a on nie miał ochoty odwiedzac wszystkich zapchlonych miejsc tego burdelu ...
„To prowadz „ powiedział twardo , jednoczesnie starajac się by w jego głosie ochroniarz odnalazł nutke zagubienia ... Ludzie to lubia ...
Ochroniarz spojrzał na niego podejrzliwie , jednak ton głosy sprawił ze się lekko rozluznił , poczuł się panem sytuacji ... „Ty idziesz pierwszy ... korytarz na lewo i po schodach ... „
Demon nie lubił gdy ktos celuje mu w plecy , pocieszał się jedynie tym , ze ciemny korytarz dawał mu doskonałą mozliwosc obrony przed ewentualnym atakiem ...
Szedł spokojnie , uwaznie rozgladajac się na boki ...
Podazali ciemnym korytarzem , gdzieniegdzie swiecace zarówki ukazywały czysta zadbana podłoge , kilka drzwi po lewej stronie .. Zza jednych z nich Orfeusz usłyszał kobiecy głos .. ”Leżeć ! „ a po chwili meski głos nasladujący szczekanie „Chau , Chau „
Demon tylko usmiechnał się pod nosem ... a ochroniarz nawet nie zareagował ...
W koncu dotarli pod drzwi obite metalowa blachą ...
Ochorniarz popatrzył na Orfeusza podejrzliwie „Jestsmy na miejscu , nie chciał bym być w Twojej skórze jak okaze się ze mnie szukałes „ Potrząsnał przy tym groznie pistoletem .
Zapukał ...
Po chwili z wnatrza pomieszczenia usłyszeli „Czego ? „
Orchorniarz lekko skulił się słyszac nerwowy głos szefa ...
„Jakis Pan ..” powiedział ...
„Orfeusz” – cicho podpowiedział mu demon ...
„Pan Orfeusz ... chciał by z Panem rozmawiac „ – Nieco pewniej zakrzyknał ochorniarz ...
„Wprowadzic „ – głos zza dzwi jakby nieco złagodniał ...
Facet chował pistolet i siegnał po klamke ... ”Miałes szczescie ...”
Metalowe drzwi otworzyły się ... wewnatrz Orfi zobaczył Mol i Gubego ...Umiechnał się do demonicy ... i wszedł do gabinetu zatrzaskujac za sobą drzwi .
 

Ostatnio edytowane przez denis : 21-06-2007 o 21:11.
denis jest offline