Orfeusz ruszył powli wstorne zaplecza lokalu .
Wyciagnał swój telefon i nastawił budzik tak , by zadzwonił za 55 minut ...
Być może ten koles na cos się przyda , choc nie sadził by obecność Jakoba jakos przyblizyła go do dzieła Dantego ... Mrugnał okiem do kelnerki , która mimo wszystko wydała mu się na swój sposób dziewicza ....
Może po porstu maił zły dzień i cos anielskiego się obudziło w nim ...
Podszedl do dziewczyny ... „Słuchaj mała ... „ powiedział wyciagajac kartke i pióro ...”Masz tu telefon „ Mowiac to zakreslił rzad liczb ... „Zadzwon tam i powiedz ze Orfeusz kazał dac ci robote ... „ Wręczył lekko zaskoczonje dziewczynie kartke ...” O ile oczysiwiscie nie chcesz się tu szmacic do konca zycia ... tam dostaniesz w miare dobra robote ... „
Ruszył dalej ... czasami sam się dziwił ile zostało w nim z anioła stróża .. W moskwie jedna z jego firm otwierała swoja filie , potrzbowali sporej ilosci młodych dziewczyn ... może uda jej się zaczac wszystko od poczatku ... a może nie ..
Gdy otwierał drzwi na zaplecze , katem oka zobaczył jak dziewczyna stoi i w zadumie patrzy na karteczkę ...
Nim znikneła mu z oczu widział jak zmieła ja i wyrzuciła do kosza ... Coz ... pomyslał miała swoja szanse ...
Zrobił klka kroków ... Zszedł z drogi klenerce , ktora niosła na tacy kawałki swiezo upieczonego kurczaka ...
Usmiechnała się do niego mrugajac okiem ...Pewnym krokiem podeszła do dzwi ... w tym momecie w wejsciu stanał ubrany w czarny garnitur mężczyzna , wytracajac jej tace z reki ... To jeden z ochroniarzy wpadł za nim na zaplecze ... „te ... tu nie wolno wchodzic !! „
Orfeusz usmiechnał się do niego ironicznie ... „ twój szef na mnie czeka ...”
Odpowiedz lekko zaskoczyła ochroniarza ... zazwyczaj wchodzili tu podpici goscie lokalu w poszukiwaniu garderoby tancerek ... „Pojde z Tobą „ powiedział niepewnie ... a spod marynarki wyciagnał pistolet ... „jak cos krecisz to długo nie pozyjesz „ W słowach zawarta była grozba ...
Demon uniósł nieznacznie brwi ... w sumie dobrze ze ten misiek się pojawił ... Mol z Grubasem znikneli gdzies w korytarzach a on nie miał ochoty odwiedzac wszystkich zapchlonych miejsc tego burdelu ... „To prowadz „ powiedział twardo , jednoczesnie starajac się by w jego głosie ochroniarz odnalazł nutke zagubienia ... Ludzie to lubia ...
Ochroniarz spojrzał na niego podejrzliwie , jednak ton głosy sprawił ze się lekko rozluznił , poczuł się panem sytuacji ... „Ty idziesz pierwszy ... korytarz na lewo i po schodach ... „
Demon nie lubił gdy ktos celuje mu w plecy , pocieszał się jedynie tym , ze ciemny korytarz dawał mu doskonałą mozliwosc obrony przed ewentualnym atakiem ...
Szedł spokojnie , uwaznie rozgladajac się na boki ...
Podazali ciemnym korytarzem , gdzieniegdzie swiecace zarówki ukazywały czysta zadbana podłoge , kilka drzwi po lewej stronie .. Zza jednych z nich Orfeusz usłyszał kobiecy głos .. ”Leżeć ! „ a po chwili meski głos nasladujący szczekanie „Chau , Chau „
Demon tylko usmiechnał się pod nosem ... a ochroniarz nawet nie zareagował ...
W koncu dotarli pod drzwi obite metalowa blachą ...
Ochorniarz popatrzył na Orfeusza podejrzliwie „Jestsmy na miejscu , nie chciał bym być w Twojej skórze jak okaze się ze mnie szukałes „ Potrząsnał przy tym groznie pistoletem .
Zapukał ...
Po chwili z wnatrza pomieszczenia usłyszeli „Czego ? „
Orchorniarz lekko skulił się słyszac nerwowy głos szefa ... „Jakis Pan ..” powiedział ... „Orfeusz” – cicho podpowiedział mu demon ... „Pan Orfeusz ... chciał by z Panem rozmawiac „ – Nieco pewniej zakrzyknał ochorniarz ... „Wprowadzic „ – głos zza dzwi jakby nieco złagodniał ...
Facet chował pistolet i siegnał po klamke ... ”Miałes szczescie ...”
Metalowe drzwi otworzyły się ... wewnatrz Orfi zobaczył Mol i Gubego ...Umiechnał się do demonicy ... i wszedł do gabinetu zatrzaskujac za sobą drzwi .
Ostatnio edytowane przez denis : 21-06-2007 o 21:11.
|