Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-10-2017, 13:48   #119
Aiko
 
Aiko's Avatar
 
Reputacja: 1 Aiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputację
Słysząc słowa Gerge, Anna zostawiła pracę nad wywarem i podeszła do siedzącego na łóżku mężczyzny, przyklękując przed nim. Widząc jak bardzo jest zmęczony i zaniepokojony, poczuła dziwny ból. Toż cokolwiek się wydarzyło między nimi było jej winą w tym samym stopniu co i jego.
- Ja… tak jak powiedziałeś na konklawe. Twoje ramię jest przedłużeniem mojej woli... - Nie wiedziała jak go pocieszyć. Nie wiedziała jakby się czuła gdyby wizje zniknęły. Były z nią chyba od zawsze. Aż do święceń nie prosiła też o nie. Było to coś co długo uważała za karę. To siostry pokazały jej, że jest to dar i powinna go szanować i wykorzystywać zgodnie z bożą wolą. Po chwili wahania wydobyła z kieszonki w rękawie swój podróżny różaniec. Składał się on jedynie ze sznureczka, na którym zawiązane były supełki i drewnianego krzyżyka. Ostrożnie włożyła go w dłoń Gerge, zaciskając ją na nim. - Mnie.. mnie zawsze pomaga, więc może i tobie. - Chciała mu pomóc, chciała dodać mu otuchy i siły, wskazać drogę. Podniosła wzrok na twarz mężczyzny, zastanawiając się czy powinna prosić Pana o wskazówkę. Była zmęczona natłokiem wizji, a wiedziała że im bliżej będą celu tym będzie gorzej.

Oparła czoło o dłoń, w którą włożyła różaniec, szukając w znajomym cieple wsparcia. Potrzebowała Gerge, ale nie tylko ona. Byli słabi, a wróg zdawał się wręcz przytłaczać. Przymknęła oczy i po cichu, zaczęła prosić o kolejną tego dnia wizję.

Cytat:
Ukazał jej się rajski ogród. Oto biegli przed siebie z Gergem. Trzymali się za ręce. Już zaczęła napawać się otoczeniem i jego ciepłem gdy nagle dotarło do niej, że uciekają. Wybiegli z ogrodu a za nimi stanął anioł z ognistym mieczem.
- Nie będziecie darów swech używać ku własnej uciesze, lecz na chwałę Pana.
Głos anioła był donośny niczym trąby jerychońskie.
Oddychając ciężko, oparła mocniej czoło o pięść Gerge. Pamiętała podobną sytuacją opisana w Piśmie:
Cytat:
" I usunął go Pan Bóg z raju rozkoszy, żeby uprawiał ziemię, z której został wzięty;
i wygnał Adama, a przed rajem rozkoszy postawił cherubów i miecz płomienisty i obrotny w celu strzeżenia drogi do drzewa żywota"
Czy… czy Gerge użył swego daru, ku własnej uciesze? Czy raczej chodziło o ich pocałunek. Jednak naprawdę był grzeszny… Anna posmutniała. Mimo tamtej wizji, mimo całego ciepła i dobra jakie czuła.
- Powinniśmy rozwiązać sprawę Płocka. - Odezwała się w końcu cicho, nie podnosząc wzroku na swego towarzysza. Delikatnie puściła jego dłoń, czując że na jakiś czas wspomnienie tego ciepła będzie musiało jej wystarczyć. - To kara za to, że inne sprawy przesłoniły nam nasze obowiązki. - Zebrawszy wszystkie siły spojrzała na Gerge. - Ja… wierzę, że jeśli skupimy się na powierzonej nam misji, Pan znów obdaruje cię swą łaską.

Podniosła się i podała mężczyźnie kubek z naparem.
- Wypij. Czeka nas długa droga i dużo pracy. - Anna odsunęła się i skupiła na dopakowywaniu niewielkiego bagażu. Może mogłaby dostać od zakonników, kawałek chleba na drogę. Uznała, że gdy tylko Gerge skończy pić napój pójdzie spytać.


Mimo naparu jej towarzysz nadal wydawał się być bez sił. Starała się mu pomóc, ale jej drobna postura raczej nie ułatwiała prowadzenie, dużo większego i potężniej zbudowanego mężczyzny. Gdy tylko opadł na wóz wydobyła jeden z koców i okryła go. Nie chciała by się przeziębił, skoro i tak był osłabiony. Patrząc na niego czuła potworne wyrzuty sumienia. To ona poprosiła go o tamtą wizję. To przez jej zachowanie doszło do tamtego pocałunku.

Jej czarne myśli rozproszył dopiero widok, kulejącego Waltera. Gdy przysiadł na wozie, zaniepokojona przysunęła się zapytać czy nie potrzebuje pomocy. Weismuth opowiedział jej, że miał przetrząśniętą nogę przez wilkołaka pod Kijowem. Źle się zrosła i tyle. Anna przytaknęła. Znała podobne sytuacje. Sama odrobinę obawiała się nastawiania nóg z uwagi na swoją słabowitość. Jakby nie patrzeć była to czynność wymagająca konkretnego i silnego ruchu. Chwilę porozmawiała z bratem, upewniając się że nic innego mu nie dolega i gdy wozy ruszyły, zajęła ponownie miejsce obok Gerge. Będzie musiała opowiedzieć swym towarzyszom o wizji, która otrzymała przy Mściwoju. Fyodor jednak także wypoczywał, co zdawało się zrozumiałe, z uwagi na jego rany. Ukryła dłonie w rękawach habitu i pogrążyła się w modlitwie, starając się nabrać sił.


Gdy tylko Anna zsiadła z wozu rozejrzała się po okolicy. Dawno nie zatrzymywali się w karczmie. Podróżując z Gerge korzystali głównie z dobroci chłopów, często nocując w stodole, albo spali przy trakcie, czuwając na zmianę. Ucieszyła się, że tym razem będzie inaczej, bo zarówno jej towarzyszowi jak im pozostałym przyda się dobry wypoczynek.
- Ja… jakby co nie będzie problemem bym dzieliła pokój z Gerge, przywykliśmy do wspólnych podróży. Tylko czy mogłabym prosić was, byśmy chwilę porozmawiali w… - Rozejrzała się po zebranych. Powinna najpierw przedstawić swą wizję inkwizytorom. - w gronie, które wezwał brat Weismuth. Potem chyba wszystkim przyda się odpoczynek przed poranną wyprawa do Mogilna i do lasu, czyż nie?
 
Aiko jest offline