Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-10-2017, 19:20   #209
Ombrose
 
Ombrose's Avatar
 
Reputacja: 1 Ombrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputację
Lotte Visser


[media]http://www.youtube.com/watch?v=y6bYCcG-Yc4[/media]

Mikaela zbliżała się do obelisku. Brodziła przez powietrze, które jakby zgęstniało. Arteja nisko pochyliła głowę, czekając na swój los. Wnet Pentti dotarła do niej. Z wahaniem podniosła rękę i spróbowała pogładzić pióra na głowie haltii. Jednak duch okazał się niematerialny. Nieznacznie podniósł wzrok i utkwił go w oczach kobiety.
- Wiedziałam - szepnęła Arteja. - Od pierwszej chwili mojego istnienia.
- Ż-że ja to istnienie zakończę? - Mikaela zapytała lekko drżącym głosem. Duch pokręcił łbem, delikatnie wyswobadzając się z zasięgu ręki archeolożki.
- Że będę wystarczająco odważna - odparła. - Że dokonam właściwego wyboru. Wcześniej nie rozumiałam, dlaczego Ukko dał mi wolną wolę i osobowość. Myślę, że teraz wiem.
- Nie rozumiem - łzy zaczęły migotać w oczach Pentti.
- Aby pokonać potężnego wroga należy być potężnym. A prawdziwą moc można uzyskać jedynie świadomym, dobrowolnym poświęceniem. Nie mogłabym ofiarować siebie, gdybym była marionetką. Siła zrodzi się z mojej decyzji oraz twojej śmiałości. Z tych łez - spojrzała na dwie krople, które spłynęły po policzku Mikaeli i uderzyły w obelisk. - Życzę ci, aby Ukko wyzwolił cię z piętna Tuoneli, które zostało na ciebie nałożone. A teraz… zrób, co masz uczynić.

Mikaela wyglądała, jakby chciała coś powiedzieć. Zamiast tego skinęła głową. Tym razem jej ręka nie prześlizgnęła się na wylot przez Arteję. Haltija w pełni zmaterializowała się. Przypieczętowała swój los, podejmując tę decyzję.

Pentti chwyciła mocno ciało ducha. Z całej siły nadziała Arteję na szpiczasty ostrosłup wieńczący obelisk. Wygląd na zrobionego z kości słoniowej. Rozległo się głośne, przeraźliwe wycie haltii, które zdołało przyćmić nawet dźwięk wiertła. Polała się krew. Wnet spłynęła do rzeźbionej w kamieniu misy. Mikaela krzyknęła, jak gdyby to ona dostała. Była cała czerwona na twarzy i zastygła w przerażeniu. Po krótkiej sekundzie naparła drugi raz na haltiję. Rozległ się gruchot, kiedy ostrze przebiło kręgosłup. Otwory w masce Artei zapełniły się krwią i przeraźliwy kwik rozbrzmiał w jaskini. Mikaela szybkim, rozpaczliwym ruchem obejrzała się na Lotte, szukając w niej wsparcia. Wnet przygniotła haltiję po raz trzeci. Szpic wyszedł na zewnątrz ciała ducha.

Wreszcie Arteja przestała wrzeszczeć i poruszać się. Pentti spojrzała na nią niepewnie, po czym zrozumiała, że dokonało się. Wybuchła płaczem i zatkała twarz dłoniami splamionymi krwią. Mimowolnie oparła się o obelisk, nagle tracąc siły. Jej łzy spływały do misy wypełnionej osoczem haltii. Kręciła głową w szoku.

Wnet rozległ się trzask. Generator przestał działać. Bez prądu światła zgasły. Podziemna krypta zapełniła się mrokiem.

Dopiero po chwili zalało ją światło Mikaeli.



Alice Harper


Apartament zrobił się nagle pusty bez Jennifer. Alice lekko rozchyliła drzwi sypialni. Joakim spał smacznie niczym niemowlę. Już miała wrócić do głównego pokoju, gdy coś ją zaintrygowało. Podeszła bliżej i przyjrzała się twarzy mężczyzny. Wpierw nie zauważyła różnicy w słabym świetle dobiegającym z poprzedniego pomieszczenia, jednak teraz zmiana była wyraźna i niekwestionowana. Dahl wyglądał o kilka dekad starzej. Na czole oraz w kącikach oczu i ust pojawiła się siateczka zmarszczek, a włosy straciły młodzieńczy blask. Wciąż był atrakcyjnym mężczyzną, lecz tym razem w sposób bardzo dojrzały. Bez względu na to, jaki urok odmładzał go podczas jawy, bez wątpienia znikał w trakcie snu.

W głowie Alice pojawiła się myśl, że mogłaby w tej chwili bez najmniejszego problemu zabić Joakima. Mężczyzna byłby nieświadomy zagrożenia, a na dodatek miała narkotyki, które wyłączyłyby jego moce. Stałaby się legendą dla IBPI i byłaby ubóstwiana przez organizację co najmniej równie mocno, jak obecnie przez Kościół Konsumentów. Wszyscy uwierzyliby, że przez cały czas udawała współpracę, aby dopaść go w najmniej oczekiwanym momencie, takim jak ten.

Jej moc sprzed skonsumowania Ilmatar wciąż działała. Alice dostrajała się do istoty o największym Poziomie Wytwarzania Fluxu w okolicy. I, podobnie jak wcześniej, było nim ucieleśnienie śmierci. Czuła je w sobie. Przesunęła palcem wskazującym po szyi Joakima, który nieznacznie poruszył się we śnie. Wyczuła tętno na tętnicy szyjnej. Jeżeli ją rozetnie… krew wypłynie z takim entuzjazmem...

Chwyciła do ręki korkociąg, który leżał obok butelki wina w barku. Delikatnie dotknęła jego końca. Był tak ostry, że drobna kropelka krwi pojawiła się na opuszce palca. Następnie zwróciła wzrok na Joakima, który spał nieświadomy zagrożenia.

Sharif Habid


Sharif szedł chodnikiem. Jak na złość nie mógł znaleźć żadnej taksówki. Grad i śnieg niestrudzenie zacinały w niego. Wnet nogawki spodni przemokły, lecz kurtka wydawała się odporna nawet na tak piekielne warunki.
- Przepraszam, która droga jest najszybsza, aby dostać się na cmentarz? - zapytał się starszej pani czekającej na przystanku.
- Ale który cmentarz?
A tego Sharif nie wiedział. Okazało się, że w Helsinkach jest ich kilka. Westchnął przeciągle i kopnął kamyk. Mały okruch skalny poleciał wprost na ulicę. Wnet zniknął pod oponą samochodu, który zatrzymał się tuż przed przystankiem. Był to radiowóz policyjny. Szyba po stronie pasażera opuściła się w dół.
- Hej, Anselmi. Czy to nie jest ten no?
- Czekaj no, Ensio, niech się przypatrzę.
To trwało kilka sekund. Następnie mężczyźni wyszli na zewnątrz. Ruszyli z kajdankami w stronę Sharifa.


Habid był pewien, że nie ma ochoty zostać aresztowanym. I na dodatek z niewyjaśnionego powodu.
- Masz prawo na ten no… zachowanie milczenia! - krzyknął Anselmi. Instynkt pokierował pięścią Sharifa. Trafił nią tak mocno w szczękę policjanta, że mężczyzna aż się przewrócił.
- ŁO CHOLERA! - Ensio bez cienia wątpliwości nie zachowywał milczenia. Ruszył z bara na Habida. Ten z gracją uskoczył w bok. W rezultacie mężczyzna wpadł na słup tuż obok kobiety, którą wcześniej Sharif pytał o cmentarze.
- ŁOLABOGA! - krzyknęła.
Anselmi próbował się podnieść, lecz celny kopniak Habida mu w tym przeszkodził. Ensio również starał się wstać, lecz ślizgał się na lodowej nawierzchni. Wnet obydwoje położyli się płasko na podłożu i zamarli w bezruchu z zamkniętymi oczami. Najwyraźniej wzięli Sharifa za niedźwiedzia, przed którym należy bronić się udawaniem padliny.
- Chyba właśnie taka droga jest najszybsza, aby dostać się na cmentarz - kobieta odpowiedziała na wcześniejsze pytanie Habida, spoglądając na policjantów.

Sharif ogołocił ich z radioodbiorników i broni, a następnie wziął ich radiowóz.

Alice Harper


Harper wróciła do głównego pomieszczenia. Usiadła przy eleganckim sekretarzyku, który teraz wyglądał zdecydowanie mniej dostojnie. Trzy pomarańczowe balony prężyły się dostojnie wokół rozstawionej przez Jenny stacji komputerowej.


Alice postąpiła odważnie, ufając blondynce. Valkoinen błędnie przeceniali Natalie, gdyż pomylili ją z Harper. Jednak w rzeczywistości kwestia życia lub śmierci Douglas była obojętna konsumentom. Jeżeli Jenny wróci i powie, że nie udało jej się uratować detektyw… to czy będzie potrafiła przedstawić jakikolwiek dowód, że w ogóle próbowała? Ważne, że wykonała znacznie istotniejsze zadanie, czyli dopilnowała, by Alice nie popełniła żadnego głupstwa i sama nie poszła ratować siostry. Bo to bezpieczeństwo Harper liczyło się najbardziej.

Ekran komputera rozświetlił się. Do przywódcy Kościoła Konsumentów zaczęły przychodzić wiadomości. Prosiły o poradę i wyznaczenie kierunku. Wszystkie zostały opatrzone kryptonimem “PILNE”.

Cytat:
Napisał Fernando Abascal
Szakale zlokalizowały Hennesa, chłopaka Arji. Jesteśmy w trakcie przesłuchań strażaczki. Puściła parę o tajnym wejściu do Skalnego Kościoła, które znajduje się w piwnicy teatru Q-Teatteri ry. Czy powinienem wysłać tamtędy oddział celem uratowania fałszywej Dubhe?
Cytat:
Napisał Eric McHartman
Jestem przy domu na Granfeltintie. Dalej obserwuję dzieciaka krwi Aalto. Na terenie rezydencji pojawiła blondyna, która chce zabrać go stamtąd siłą. Wkroczyć do akcji i odebrać go, czy tylko śledzić?
Cytat:
Napisał Conrad Egelman
Otrzymałem informację, że oddział Mnemosyne zmierza do szpitala, w którym znajduje się Maxinne Swift. Mają za zadanie pozbyć ją pamięci kilku ostatnich dni. Czy powinienem ich odwołać? Czy będziemy jeszcze potrzebowali piosenkarki?
Cytat:
Napisał Fabien Bonnaire
Premier Harri Holkeri złożył zawiadomienie o kradzieży łodzi przez Alice Harper i Sharifa Habida. Nie podał ich nazwisk, lecz zamieścił zdjęcia, które uzyskał z monitoringu rezydencji. Są wyraźne. Zmodyfikowałem wniosek i wykasowałem wszelki ślad o Dubhe. Czy powinienem uczynić to samo w przypadku Sharifa Habida? W przeciwnym razie jego wizerunek trafi do wszystkich radiowozów i pracowników ochrony helsińskich placówek państwowych. Otrzymają możliwość zatrzymania go.
Cytat:
Napisał Fabien Bonnaire
Po przejrzeniu akt dotarłem do zeznań Mathildy Svenson, która wspomniała o latynosce filmującej wybuch hotelu Hilton. Jedyna latynoska, która została przesłuchana przez służby, to Brazylijka Valentina Garcia. Jednak ta kobieta nie przekazała żadnego filmu policji. Obecnie znajduje się w szpitalu przy Rakennus 12. Byłoby to jedyne nagranie dokumentujące wybuch hotelu. Czy powinienem złożyć jej wizytę? Jako jedyny mam legitymację policji, więc uzyskanie zeznań nie byłoby problemem. Tyle że musiałbym opuścić mój posterunek na komendzie.
Lotte Visser


Lotte spoglądała na Mikaelę. Kobieta tonęła w mroku… jednak nie całkiem. Niektóre części jej ciała świeciły. Włosy zdawały się utkane z babiego lata i gwiazd, a ubrania z nocnego nieba. Rysy twarzy błyszczały jasno kosmiczną poświatą.

Visser potrafiła wyczuwać energię. Wyczuła w luminescencji Mikaeli duchowy posmak Artei. Moc haltii oplatała ciało archeolożki i próbowała dostać się do czegoś znajdującego się… głębiej. Dopiero po chwili Visser zrozumiała, do czego dokładnie. Energia pozostawiona przez ducha starała się wyżreć nieskończone pokłady złej, negatywnej siły, którą Lotte wyczuła w Muzeum Aalto.

Lotte nie miała doświadczenia w odczytywaniu tak skomplikowanych, mistycznych procesów, które działy się przed jej oczami. Przez cały czas myślała, że siła Artei wygrywa z czarną klątwą. Ta jednak przegrywała. Poruszyła czające się w Mikaeli zło. Rozbudziła je.

Czerń głębsza i ciemniejsza od mroku zaczęła wylewać się z Pentti. Oblekła ją w nieprzenikalny wzrokiem całun. Kokon rozrastał się, po czym zaczął przyjmować kształt… wilka. Visser czuła, że serce jej staje. Biło tak szybko, jakby miało zaraz uciec z piersi. Rozpoznała potwora. To jego widziała na plaży przy Jeziorze Bodom. To on zablokował jej czakry, tym samym paraliżując ją.

Czy Mikaela była piekielnym ogarem?!
Surmą, ognistym strażnikiem Tuoneli, o którym wspominał Takeshi?!
Na tym polegała klątwa Mikaeli?!
To ona ją zaatakowała przy Oittaa?!

Wyglądało na to, że Arteja starała się usunąć piekielnego pasożyta, lecz zamiast tego rozbudziła go. Energia haltii wciąż żyła. Jednak tkwiła kompletnie przykryta nienawiścią i gniewem Surmy.

Lotte skoczyła ku generatorowi, próbując go uruchomić i dostać się na zewnątrz. Wiedziała z doświadczenia, że z ogarem nie było żartów. Już lepiej stawić czoło Valkoinen. Gdyby tylko opuściła kryptę wraz z Edmundem…!

Wtem Lotte usłyszała przedziwny głos dochodzący zewsząd.

T o
S a n k t u a r i u m
P o t r z e b u j e
T y l k o
J e d n e g o
B o g a

Krypta rozbłysła jasnym, błękitnym światłem. Z każdego rogu wystrzelił łańcuch wymierzony prosto w ogara. Skrępował go. Jednak Surma był ucieleśnieniem nagłej, brutalnej śmierci. To on pilnował, aby nikt nie uciekł z Tuoneli, świata umarłych. Było jedynie kwestią czasu, aż wyrwie się z narzuconych pęt.

Być może sprawa potoczyłaby się inaczej, gdyby Arteja wykorzystała wszystkie swoje siły, aby wezwać Ukko. Wtedy mógłby zstąpić w pełnej postaci. Natomiast haltija skoncentrowała się również na uleczeniu Mikaeli, co skończyło się dramatyczną porażką i rozbudzeniem demona.

Lotte pozostawało mieć nadzieję, że zdąży uciec zanim sanktuarium przegra walkę z Surmą.



Alice Harper


Kim była Alice Harper?

Ciocia May kiedyś mieszkała w Paryżu
Pamiętam, że czasami w teatrze opowiadała te opowieści z zagranicy
I pamiętam, jak opowiadała, że raz wskoczyła do rzeki... na bosaka
Uśmiechała się wtedy


[media]http://www.youtube.com/watch?v=SL_YMm9C6tw[/media]

Alice weszła do eleganckiej łazienki apartamentu w Hotelu Kämpo. Spoglądała na swoje odbicie w eleganckim lustrze, które zajmowało całą ścianę.

Kogo widziała? Córkę Amelii i Matthew Harperów? A może córkę Amelii Harper i Roberta Douglasa?

Wskoczyła, nawet nie patrząc
Stoczyła się do Sekwany
Woda była lodowata
Kolejny miesiąc miała katar
Ale rzekła, że zrobiłaby to jeszcze raz


Kogo widziała? Śpiewaczkę operową o niezwykłym głosie? A może Dubhe, świetlistego anioła o złotych włosach?

Uchwyciła uczucie
Nieba bez sufitu
Zachodu słońca wewnątrz ramki
Żyła w butelce po winie
Zmarłaby w oka mgnienie
Nie zapomnę jej płomienia


Kogo widziała? Uczciwą panią detektyw Oddziału w Portland, która położyła kres knowaniom Joakima Dahla? A może boginię Kościoła Konsumentów, który polował między innymi na Bogu ducha winnych detektywów IBPI?

Wypijmy za zdrowie tych, którzy marzą
Głupich, jak się wydaje
Wypijmy za serca te, które bolą
Wypijmy za chaos, który tworzymy


Kogo widziała? Znajomą Natalie Douglas - przypadkowej osoby, kompletnie dla niej obcej i nieznanej? A może widziała jej siostrę, o którą powinna troszczyć się, a może nawet i poświęcić swoje życie?

Powiedziała mi:
Troszkę szaleństwa to klucz
Do zobaczenia wszystkich kolorów
Kto wie, gdzie nas zaprowadzą?


Wcześniej Alice planowała, że dołączy do Kościoła Konsumentów, jeżeli ten uratuje Natalie. Teraz wszystko skomplikowało się i to niebagatelnie. Nie mogła ufać Jennifer w jej misji uratowania detektyw. Z drugiej strony reszta sekty robiła, co mogła aby Douglas uszła z tego cało. Harper mogłaby wysłać szakali wprost do Skalnego Kościoła. Tyle że Valkoinen ostrzegło, że oczekuje jedynie Dahla. Jeżeli pojawi się ktokolwiek inny, to zabiją Natalie. Czy Alice powinna skontaktować się z Valkoinen oraz powiedzieć im, że mają fałszywą Dubhe? Zaofiarować się w zamian za przyrodnią siostrę? Helsińska mafia z pewnością dopuściłaby się takiej transakcji. Jednak… czy Harper zależało na Natalie aż tak, żeby miała ryzykować swoim życiem?

Kim była Alice Harper?

Sharif Habid i Lotte Visser


Lotte przeżyła.
Uruchomiła platformę i wskoczyła na nią, spoglądając na demona, przez którego tyle czasu spędziła w paraliżu. Na własnej skórze doświadczyła, co potrafi jego spojrzenie. A Surma miał jeszcze łapy zakończone diabelnie ostrymi pazurami. Oraz zdolność ziania ogniem i tworzenia nawet najgorszych wybuchów.

Okazało się, że w krypcie nie ma już Valkoinen.
Nawet jeśli byli, to nie mogła ich zobaczyć.

Całe Hietaniemi tonęło w mgle. Ciężkiej niczym kożuch, białej niczym mleko.


To wydawało się logiczne. Helsinki w trakcie lata były bardzo rozgrzane. Najbardziej w samo południe. A właśnie wtedy spadł lodowatny śnieg i grad. Połączenie żaru i zimna stworzyło parę oraz wyładowania atmosferyczne. Burzy jeszcze nie było, jednak mgła zdążyła wznieść się. Była tak gęsta, że Lotte nie widziała własnego nosa, a co dopiero wrogów. To działało również w druga stronę. Nikt nie widział jej.

Czy wszystko było szczęśliwym zbiegiem okoliczności?
A może to Ukko uratował Lotte, zsyłając mgłę, która chroniła ją przed oczami wrogów?

Zerwała się do sprintu.

Przewróciła się pięć razy. Pierwszy raz, zahaczając o konar. Drugi raz wpadła na nagrobek. Za trzecim na jej drodze stanęła ławka. Czwartym razem potknęła się o duży kamień. Piątym wpadła na drzewo. To dobrze. Bo Valkoinen radziło sobie równie nieporadnie. Inaczej już dawno zginęłaby, przedziurawiona przez ich kule.

Kiedy Sharif Habid trafił na Hietaniemi, jeszcze nie było mgły. Wybrał akurat tę lokację, gdyż cmentarz był największy i najbardziej znamienity. Zaparkował radiowóz policyjny tuż przed bramą i wszedł do środka, uzbrojony w paralizator i broń skradzioną gliniarzom.

Przeszedł obok białego vana, poszukując agentów Valkoinen. Wnet dostrzegł ich. Znajdowali się w samym rogu Wzgórza Artystów przy wyjątkowo starym mauzoleum. Co dziwne, celowali prosto w nie. Jaki skarb musiał znajdować się w środku, że mafia przywiozła wiertło celem jego wydobycia?

Ruszył w ich kierunku.

Wtedy mgła podniosła się z ziemi.

Sharif błądził. Przez sekundę? Minutę? Kwadrans? Ciężko było zorientować się w upływie czasu. A jeszcze gorzej poruszać. Habid przewrócił się pięć razy. Pierwszy raz, wpadając na kosz na śmieci. Drugi raz trafił na rzeźbę anioła. Za trzecim na jego drodze stanął krzak. Czwartym razem potknął się o krzyż, przy którym stawiano znicze dla osób znajdujących się daleko stąd. Piątym razem wpadł na…

Lotte Visser.

Mgła była tak gęsta, że mogli zobaczyć jedynie siebie. Nie widzieli się od momentu opuszczenia posiadłości premiera Holkeriego. Jednak wiele zmieniło się od tego czasu. Lotte wiedziała, że Sharif był zdrajcą Kościoła Konsumentów. Habid natomiast wyzbył się przykrywki i był wolnym człowiekiem.

Irakijczyk i białowłosa patrzyli wprost w swoje oczy.
 
Ombrose jest offline