Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-10-2017, 20:24   #20
Mira
Konto usunięte
 
Reputacja: 1 Mira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputację
Zdecydowanie jednak zauważyła nadejście kolejnych nocnych gości. Drzwi sypialni otworzyły się bez ostrzeżenia, bez pukania i do środka weszła Księżna. W dłoni trzymała lampkę, w której świetle połyskiwał jej luźno związany, kremowy szlafrok. Zaraz za nią pojawił się Książę, trochę rozczochrany i ubrany jedynie w nocną koszulę. Ich bose stopy nie wydawały prawie dźwięku, dlatego też panna Liddell nie słyszała ich nadejścia.
- Dobry wieczór, panno Alicjo - przywitała się gospodyni, a chłopak skłonił się dworsko.
Tego było dla niej za wiele. Dopiero co zyskana odwaga prysnęła z odejściem kocicy. Dziewczyna szybko złapała za narzutę, dociskając do swoich nagich piersi.
- Jjaaa...em... to kot... porwał dzwoneczek... - mówiła nerwowo.
- Kot? Nie widzę tu żadnego kota - zauważyła, stawiając swą lampę na stoliku i odwracając się do swego gościa. - Nie ma się czego wstydzić. Jesteśmy tu tylko we trójkę, to mniej niż na przyjęciu.
Alicja usiadła na skraju łóżka i spojrzała wpierw na kobietę, a potem na młodzieńca.
- Ja... ja nie wiem... co robić... - wydukała wreszcie.
- Myślę, że damy pannie parę opcji do wyboru - zażartował Książę, ale to nie pomogło ani trochę. Księżna postanowiła być bardziej bezpośrednia. Bez słowa zrzuciła z ramion szlafrok, prezentując pod spodem gorset, który niczego nie osłaniał. Jej pełne piersi były na widoku, łono pokrywał tylko równiutko przystrzyżony paseczek włosków. Nie była już młódką, jak Alicja, ale była atrakcyjna - bielizna podkreślała to co najlepsze i ukrywała defekty wieku.
- Mój siostrzeniec u Kapelusznika pozostawił nas obie niezaspokojone, choć ja dobrze o niego zadbałam. Uważam, że powinien przeprosić za swoje zachowanie.
Dziewczyna przyglądała jej się z uznaniem nie tylko dla jej urody, ale i odwagi. Pokiwała głową nieznacznie na znak, że się zgadza, choć bardziej dlatego że tego Księżna zdawała się oczekiwać. Sama wciąż jeszcze była w szoku, by określić czego pragnie. Tylko jej ciało funkcjonowało normalnie, wydzielając ciepło i wilgoć między jej nogami, które teraz mimowolnie przyciskała do siebie i leciutko ocierała udem o udo.
- Na kolana - rozkazała gospodyni i Alicja prawie podskoczyła, nim zorientowała się, że nie było to skierowane do niej. To młodzieniec posłusznie wykonał polecenie, klękając na podłodze. Kobieta podeszła do niego blisko, bardzo blisko. Jej nagość była kilka centymetrów od jego twarzy.
- Czy chcesz, żeby nas zaspokoił? - pytanie było już skierowane do Alicji, którą Księżna chciała wciągnąć w swą perwersyjną grę.
Dziewczyna spojrzała na twarz Księcia, by zobaczyć czy i on grę tę podejmuje.
- Ja...em... - jąkała się niepewnie. Chłopak czekał niecierpliwie, niemal się oblizując na widok, który miał przed oczami.
- Na ten wieczór zapomnij o wstydzie. Zapomnij o świecie. Jest tylko ten pokój, ty, ja i on - kontynuowała gospodyni. - Pomyśl tylko o przyjemności. A potem powiedz mu, by nas zaspokoił.
Alicja spojrzała na księcia, wciąż skrywając swoją nagość za narzutą, lecz tym razem znalazła odwagę, by popatrzeć mu w oczy.
- Ja... ja... ja chcę, byś nas... zaspokoił. - wydukała mało zdecydowanie, ale samo to że jej się udało to był ogromny postęp. Poczuła też, jak jej majteczki całkiem przemakają wilgocią w jednym miejscu.
Chłopak skinął głową, jakby dziękując za usłyszane słowa, po czym uśmiechnął się w ten dwuznaczny, lubieżny sposób. Nie czekając ani chwili zagłębił się między nogi swej ciotki i przeciągnął językiem po jej kobiecości.
- Mmmm... tak. Bardzo lubi takie zabawy - wyjaśniła zadowolona Księżna, zupełnie nieskrępowana tym, że jest oglądana w tak intymnej sytuacji. Mało tego, spoglądała wprost na Alicję, zamiast na swego kochanka. - Nie wszyscy mężczyźni są tacy chętni, by dać przyjemność kobiecie.
Dziewczyna spojrzała na nią roziskrzonymi oczyma, czując ogień w ciele. Poczuła, że... chce zobaczyć dokładniej. Powoli więc odsunęła od siebie narzutę i jakby bojąc się wykonywać gwałtowne ruchy, spełzła z łóżka na ziemię. Podeszła na czworakach z boku Księżnej by widzieć dokładnie co robił języczek jej siostrzeńca. Ta, jakby odczytując intencje dziewczyny, bezwstydnie stanęła w rozkroku, prezentując swe wilgotne łono. Książę powoli eksplorował jej zakamarki, kreśląc swym językiem skomplikowane kształty. Sytuacja była dla niego nie mniej podniecająca niż dla Alicji, spód jego koszuli wybrzuszył się bowiem wyraźnie od kiedy wszedł do sypialni. Nieśmiała dziewczyna, która nigdy nie dotykała mężczyzny w tamtych rejonach mimo chęci nie odważyła się jednak sięgnąć do krocza młodzieńca. Jej wzrok za to chłonął całą scenę pożądliwie, przesuwając się od wypukłości po stojącą w rozkroku kobietę. Alicja przygryzła wargę, łapiąc się na tym, że sama jest ciekawa jak Księżna tam smakuje. Sądząc wszak po minie Księcia - musiała być pyszna. A on chyba dopiero się rozkręcał. Bezczynne do tej pory dłonie spoczęły na pośladkach Księżnej i ścisnęły je mocno, a czubek języka zagłębił się między płatki wydzierając z kobiecej piersi jęk.
- Podoba ci się... to co widzisz? - wydyszała. - Czy tak widzisz jeszcze lepiej? - zapytała i zarzuciła nogę na ramię siostrzeńca.
Alicja jęknęła na ten widok.
- Jesteś pani... piękna... - rzekła z podziwem, a jedna z jej dłoni jakby bezwiednie zsunęła się do jej własnych majteczek.
Książę przerwał na chwilę swe pieszczoty by wykorzystać inną funkcję swych ust - mowę.
- Słyszysz ciociu? Od dawna powtarzałem, że jesteś piękna.
- Och, bądź cicho pochlebco - zbyła go Księżna, ale nawet w świetle lamp było widać jak rozpromieniła się na ten komplement. Teraz jednak oczekiwała innych dowodów uznania, wplotła bowiem palce we włosy chłopaka i ponownie przycisnęła jego twarz do swej kobiecości.
Tymczasem paluszki Alicji nieśmiało wpełzły głębiej i dotarły do jej własnej muszelki. Tam też poczęły dyskretnie naśladować ruchy, jakie wykonywał języczek Księcia przy kobiecości ciotki. Języczek, który wsuwał się głębiej i głębiej. Kobieta pod tym naporem zaczynała drżeć, a jej oddech stawał się coraz płytszy i coraz szybszy. Ugięło się pod nią kolano i musiała wesprzeć się na ramionach siostrzeńca. Gdyby nie jego dłonie mocno trzymające jej pupę, pewnie by się przewróciła.
- Tak, tak, tak... - zdołała wyszeptać i zamarła w bezruchu.
Alicja patrzyła na ten obraz, kontemplując go, przeżywając... nawet jej dłoń zamarła, choć wciąż dotykała jej kobiecości. Dziewczyna skupiła się całkiem na obserwacji czegoś, czego nigdy dotąd nie widziała.
Księżna powoli odzyskiwała oddech, a dreszcze opuszczały jej ciało. Książę wysunął z niej języczek i powoli, czule całował jej uda. Usta i nos skrzyły mu się od wilgoci.
- Teraz... jestem... zaspokojona - oznajmiła.
Tymczasem blondwłosa dziewczyna wyjęła dłoń ze swoich majteczek, by nie zauważyli jak gorąco reagowała na ich pieszczoty. Nieśmiało zerkała to na Księcia, to na Księżną, nie śmiąc się jednak upomnieć, że teraz jej kolei. Gospodyni pierwsza zareagowała na niemą prośbę w jej oczach.
- Na łóżku będzie wygodniej - podała swoją dłoń, by pomóc jej wstać.
Nie opierała się, wręcz przeciwnie, przylgnęła do starszej kobiety jakby u niej szukając siły. Delikatnie cmoknęła wargami nagie ramię Księżnej, patrząc na jej siostrzeńca, czy na pewno i on tego chciał. Przypomniała sobie słowa Kotki z Cheshire o zabawie z myszkami - chłopak naprawdę wyglądał jak kot gotowy by coś schrupać. On również podniósł się z podłogi i stał na więcej niż jeden sposób.
- Niech się panna niczego nie boi. Obiecuję, że będzie przyjemnie - zapewnił.
Gospodyni zaś objęła czule Alicję i łagodnie popchnęła ku łóżku.
Dziewczyna niepewnie położyła się na łóżku, na plecach, wsparłszy jednak na łokciach, by widzieć co się dookoła niej dzieje. Ubrane miała na sobie tylko delikatne, białe majteczki. Nogi zacisnęła wstydliwie. Księżna przyklękła na pościeli, pozwalając Alicji oprzeć się na swoich udach. W efekcie jej pełne, uniesione przez gorset piersi znajdowały się dokładnie nad głową dziewczyny.
- Tak będzie ci wygodniej.
Dziewczyna zarumieniła się, lecz chętnie temu poddała. Jej własne piersi były mniejsze od Księżnej, lecz pełniejsze, jędrniejsze i dużo jaśniejsze z różowymi suteczkami.
Książę wykazał w stosunku do Liddellówny inne podejście, niż do swojej ciotki. Zaczął od stóp, które ujął w dłonie i zaczął całować, raz jedną, raz drugą. Zamiast starać się rozłożyć dziewczęce nogi, zaczął wodzić językiem po jej paluszkach - liżąc je, przygryzając ostrożnie, ssąc.
Kilka razy jęknęła strachliwie, lecz po prawdzie postępowanie Księcia przynosiło efekty. Alicja sama rozluźniała się, kładąc teraz przed nim swobodnie nogi wciąż lekko złączone i ugięte w kolanach.
- Pamiętaj, by śmiało mówić co ci się podoba, a co nie - doradziła Księżna, zaczynając wodzić dłonią po boku dziewczyny. - W takich sytuacjach komunikacja jest ważna. A my nie chcemy zrobić nic, czego ty byś nie chciała.
- Chcę tylko - dodawał Książę między pocałunkami, które pięły się w górę łydki - przeprosić za przyjęcie.
- Przeprosiny przyjęte - powiedziała, a pod wpływem nagłej śmiałości dodała - będą... nieco...wyżej.
Uśmiechnęła się niepewnie i sięgnęła w tył dłonią, by dotknąć Księżnej i pogładzić jej skórę. Natrafiła jednak na materiał gorsetu. Wodziła po nim przez chwilę na oślep i zorientowała się, że kobieta zaczyna kopiować jej ruchy, gładząc Alicję po brzuchu.
- Czy to wystarczająco wysoko? - spytał zaś chłopak, dotykając jej ud.
Spojrzała na niego rozpalonym wzrokiem. Rozchyliła uda nieco bardziej i patrząc na Księcia z góry, szepnęła cichym głosem.
- Wyżej...
Drżącą dłonią sięgnęła przy tym obnażonej piersi jego ciotki. Była duża i miękka, inna w dotyku niż piersi Kotki, ale na swój sposób przyjemna. Jak w lustrzanym odbiciu Księżna objęła pierś Alicji, nieśmiało i niepewnie.
Równocześnie kochanek podniósł się wyżej i wyżej... z premedytacją za wysoko! Droczył się z nią chcąc wciągnąć głębiej i głębiej w tę intymną zabawę. Złożył pocałunek na jej brzuchu i zapytał.
- Czy to dość wysoko?
Spojrzała mu w oczy i odważyła się uśmiechnąć. Naśladując ton Księżnej, powiedziała:
- Znów niegrzeczny jesteś... a miałeś przepraszać, mój miły panie. - zwróciła mu uwagę.
Westchnęła. Chciała, by dłonie Księżnej pieściły ją bardziej zdecydowanie, lecz wciąż wstydziła się, by samej tak ją dotknąć. Kobieta musiała zdawać sobie z tego sprawę - właśnie dlatego to robiła. Dawała dokładnie to, co sama otrzymała: przysługa za przysługę.
- Pani wybaczy - zreflektował się Książę, lekko zdziwiony ale i zadowolony z tonu reprymendy. Opadł niżej, między rozłożone uda. Blondynka wprost czuła jego gorący oddech.
- Pani majteczki są zupełnie przemoczone. Co z nimi zrobimy?
- A...a byłby pan tak uprzejmy... i pomógł mi je zdjąć? - zapytała jakby chodziło o parę rękawiczek. Ta gra coraz bardziej jej się podobała i coraz mniej onieśmielała, czemu dała wyraz, pieszcząc teraz obiema rękami biust Księżnej.
- Byłby to dla mnie zaszczyt, ale musiałaby się pani trochę unieść - odpowiedział zaczepiając palcami o skraj materiału. Jego ciotka zaś z entuzjazmem zaczęła powtarzać ruchy Alicji, teraz już w sposób zdecydowany.
- Och, panny sutki są zesztywniałe - mruknęła szatynka. - Czy to z zimna?
- Co? Ja em... nie... nie jest mi zimno... - odparła poważnie Alicja, w czasie, gdy Książę pozbawiał ją bielizny. Oblizała wargi. Tak bardzo już chciała poczuć tę przyjemność... Teraz, gdy się zdecydowała, nie mogła się już doczekać. Młodzieniec zsunął ostatni skrawek materiału z ciała Alicji i z satysfakcją, ale też podziwem, spojrzał na jej nagość.
- Jest pani piękna - komplement może i nie był wyszukany, ale szczery.
- Bardzo - dodała jego ciotka, trącając sutek dziewczyny. - Nie warto się wstydzić.
Nie mogąc dłużej zapanować nad własną żądzą, Książę pochylił się nad obnażoną muszelką i przesunął po niej palcami.
Ciało dziewczyny przeszedł ostry dreszcz a jej sutki stwardniały jeszcze bardziej. Alicja nie umiała już udawać. Całun społecznej moralności opadł, ukazując jej nagie, dorosłe już, a wciąż tak dziewicze ciało.
- Proszę... - szepnęła nie wiadomo do kogo i o co prosząc. Jeden z palców zagłębił się na chwilę w rozgrzaną kobiecość, zbierając jej wilgoć.
- Ciociu, myślisz że jest już na to gotowa?
- Nie wiem, musiałabym sama spróbować - odpowiedziała, pochylając się ku siostrzeńcowi. Ten jak na sygnał wsunął jej mokry paluszek do ust. Ta dwójka chyba robiła wszystko, by doprowadzić swego gościa do szaleństwa.
- Daj jej to - zawyrokowała Księżna i po chwili panna Liddell poczuła pocałunek na swych dolnych wargach.
Jęknęła zdziwiona, nie spodziewając się takiej intensywności doznania.
- Ja chyba... ja... to za mocne dla mnie... - zaczęła mówić gorączkowo, choć jej uda pozostawały zapraszająco rozchylone.
Chłopak wycofał się.
- Możemy zwolnić, nie spieszy nam się - zapewnił, a miejsce jego ust ponownie zajęły palce.
- Ale ja nie chcę! - zaprotestowała żywo Alicja - Och, co ja mówię... lepiej bym usta miała zatkane niż kłapała nimi bez potrzeby - powiedziała, zła na siebie.
- To się da zrobić - zapewniła Księżna, po czym wpiła się namiętnie w wargi swego gościa. Siostrzeniec równie namiętnie ucałował drugie wargi, a wszelkie protesty siłą rzeczy zostały uciszone. Zatem kiedy w obu pocałunkach udział wzięły języki, dziewczynie pozostało tylko jęczeć.
Tym samym Alicja straciła resztki oporów, oddając się niezwykłej przyjemności zmysłów, o której dotychczas tylko słyszała. W dodatku, gdy opadły z niej resztki wyuczonej moralności, stworzyli z Księciem i Księżną idealne trio.
Mężczyzna leżąc na plecach, miał nad sobą teraz jej różowiutki, wciąż niewinny kwiat kobiecości, który z lubością smagał językiem i całował. Naprawdę musiał to lubić... Tymczasem Alicja i Księżna pieściły się nawzajem leniwie, błądząc dłońmi po swoich ciałach nawzajem. Ich usta raz po raz spotykały się, ale też smakowały szyję, dekolt, twarz “przeciwniczki”. Wszystko to leniwie, zmysłowo, bez gwałtowności, które mogłyby wystraszyć blondynkę. W którymś też momencie nie mogąc już więcej znieść rozkoszy, Alicja przycisnęła biodra do twarzy mężczyzny pod nią, dochodząc z przeciągłym jękiem. Przywołało to na twarz Księżnej ten jej lubieżny uśmiech, teraz jednak nie wydawał się już taki straszny. Krył się za nim brak ograniczeń, obietnica przyjemności, ale też zwykła sympatia - kobieta cieszyła się widząc przyjemność przeżywaną przez blondynkę.
- Widzisz? Nie było się czego wstydzić - zaśmiała się. Jej siostrzeniec, uwięziony między drżącymi nogami, zachował milczenie.
Alicji aż zakręciło się w głowie, toteż zeszła z biednego Księcia i usiadła obok na pościeli, oddychając ciężko. On także musiał złapać głęboki haust powietrza po lekkim podduszeniu. Niemniej wyglądał na zadowolonego z siebie... i bardzo podnieconego, czego nie dało się przeoczyć.
- Czy czujesz się zaspokojona? Mój siostrzeniec się spisał? - zapytała gospodyni, gdy dziewczyna doszła już trochę do siebie.
- Ja... - dziewczyna chwilę szukała określenia w głowie - To było wspaniałe! Jestem bardzo... wdzięczna. - dodała znów uśmiechając się nieco wstydliwie.
- Cieszę się - odpowiedziała, podnosząc się z łóżka i idąc po swój szlafrok. - Pewnie chcesz teraz odpocząć?
- A czy was... wam to wystarczy? - zapytała, czując, że powinna się chyba jakoś odwdzięczyć.
- Cóż… ja jestem dość… pobudzony - Książę szukał odpowiednich słów.
- Doprawdy? - jego ciotka zatrzymała się w pół kroku i obróciła, wspierając dłonie na biodrach. - To tak jak ja i panna Alicja po przyjęciu, a my nie narzekałyśmy. Nie jestem pewna, czy nasz gość chciałby wyświadczać dla ciebie taką przysługę - jej ton brzmiał gniewnie, ale chyba był tylko udawany.
Alicja przygryzła wargę. Czuła jednak zaufanie do Księżnej.
- Pani... ja nigdy... a chciałabym się nauczyć, tedy jeśli Książe zgodzi się znosić moje potknięcia, a ty w swej dobroci zgodzisz się mnie poinstruować, co robić... - przełknęła ślinę - Chciałabym spróbować.
- To chyba twój szczęśliwy wieczór siostrzeńcze. Co się mówi? - skarciła go, ledwie utrzymując poważny wyraz twarzy.
- Dziękuję, pani Alicjo - on sam też podniósł się z łóżka i w końcu zdjął z siebie pomiętą podczas igraszek koszulę. Był szczupły i zadbany, spora część jego pewności siebie musiała wynikać z tego, że po prostu dobrze wyglądał nago.
Księżna wróciła do łóżka i usiadła na jego skraju, naprzeciwko chłopaka.
- Usiądź przy mnie - zaprosiła Liddellównę.
Dziewczyna, która patrzyła teraz na zgrabne ciało młodzieńca jak w obrazek, początkowo nie zareagowała, dopiero gdy Księżna kolejny raz poklepała prześcieradło obok siebie, podeszła szybko, by spełnić polecenie.
- Wolisz spróbować sama, czy najpierw poobserwować? - kobieta oparła się o ramię Alicji. Męskość jej siostrzeńca była na wyciągnięcie dłoni.
- Wolę... popatrzeć. - powiedziała cicho, zawstydzona.
Gospodyni nie trzeba było dwa razy powtarzać. Pewnie pochwyciła przyrodzenie swego siostrzeńca, które zauważalnie drgnęło w jej dłoni. To wciąż było w oczach Alicji perwersyjne, ale równocześnie bardzo podniecające. Zakazany owoc smakował słodko.
- Na początek wystarczy gładzić go dłonią, po całej długości - instruowała. - Ale nie za mocno. To słaby punkt mężczyzn. Można powiedzieć, że w takiej sytuacji masz ich w garści.
Drugą dłonią sięgnęła jeszcze niżej.
- Tutaj znajduje się nasienie - wyjaśniła. - Dotyk jest również przyjemny, ale sakwa jest jeszcze delikatniejsza od trzonka. Mocniejsze ściśnięcie i każdy padnie jak rażony gromem.
Jak na zawołanie uderzył piorun, a Książe poruszył się trochę zaniepokojony instrukcjami ciotki.
Alicja spojrzała mu w oczy, by przekonać się, czy tego sobie życzy i nieśmiało wysunęła dłoń, by dotknąć jego męskości. Chłopak z entuzjazmem kiwnął głową. Księżna bez słowa pozwoliła przejąć pałeczkę w tej zabawie. Pierwsze odczucie, jak to pierwsze odczucie, było trochę dziwne. Był zarówno twardy jak i miękki, trochę jak kauczuk. I bardzo ciepły. Dziewczyna, patrząc uważnie to na obiekt badawczy, to na jego właściciela, powoli zaczęła przesuwać palcami, naśladując ruchy księżnej. W górę i w dół... bardzo delikatnie. Chłopak przymknął z zadowoleniem oczy, poddając się działaniom obu kobiet.
- Bardzo dobrze - pochwaliła jego ciotka. - Można też go pieścić na inne sposoby. Na przykład ustami - zobrazowała swoje słowa pochylając się i przeciągając językiem po główce swego siostrzeńca.
Alicja patrzyła z fascynacją. Tym razem była mniej zszokowana, widziała wszak króliczycę w akcji przy moście.Kiedy Księżna zrobiła jej miejsce, dziewczyna jednak zawahała się, zawisając nad męskością księcia i zakładając luźne kosmyki włosów za uszy. Podniecony chłopak zdołał wydusić z siebie jedno słowo.
- Proszę.
A ona spełniła jego prośbę obejmując sterczącą żołądź swoimi wargami. Książę był tak podniecony, że wypełniał całkiem usteczka Alicji, która powoli, nie spuszczając wzroku z twarzy młodzieńca zaczęła pieścić go oralnie.
- Tak - sapnął zadowolony. - Tylko uważaj… z zębami - uśmiechnął się do dziewczyny, podtrzymując spojrzenie. Księżna starała się nie przeszkadzać, jedynie wodziła dłońmi po młodszej dwójce: piersiach Alicji, pośladkach siostrzeńca. Ta zaś ośmielona coraz pewniejszymi ruchami pieściła Księcia, nie tylko dłonią i ustami, ale także smagając czasem jego męskość języczkiem.
- Uważaj- po paru chwilach ostrzegła Księżna. - Mężczyźni kończą bardzo wybuchowo, a ja chcę ci pokazać jeszcze jeden sposób.
Zawstydzona upomnieniem Alicja, odsunęła się posłusznie, by zrobić miejsce starszej kobiecie. Księżna jednak zamiast skupić się na siostrzeńcu, położyła dłonie na biuście młodszej dziewczyny, ugniatając go i bawiąc się nim.
- Nie tylko dłońmi można masować męskie przyrodzenie. Wielu lubi się wtulać między piersi.
Pocałowała jeszcze Alicję i wróciła do Księcia. Ścisnęła swe duże piersi, a chłopak śmiało się między nie wślizgnął, od razu narzucając szybkie tempo ruchów.
- Długo… długo nie wytrzymam ciociu - ostrzegł. - Zaraz dojdę.
Alicja przełknęła ślinę. Chyba nie miała jeszcze dość odwagi na zrobienie czegoś takiego, jednak zachłannie chłonęła scenę, która rozgrywała się przed jej oczami. Wtem młodzieniec jęknął przeciągle i wytrysnął. Biała substancja zrosiła dekolt i szyję jego ciotki, część trafiła nawet na jej brodę.
- Dzię… dziękuję - powiedział chłopak, wysuwając wiotczejący członek spomiędzy piersi.
To był pierwszy raz, kiedy panienka z dobrego domu zobaczyła męski wytrysk i siedziała teraz zadziwiona, przyglądając się Księżnej i jej siostrzeńcowi. Chciała zapytać jak to się dzieje, że biały płyn tak tryska i w sumie czemu, ale czuła, że w tym momencie nie jest to właściwe zachowanie. Tedy milcząco przyglądała się obojgu. Chłopak, błogo się uśmiechając, łapał oddech. Starsza kobieta zaś zgarnęła dłonią z brody nasienie siostrzeńca, po czym ze smakiem ją oblizała.
- Chciałabyś skosztować? - spytała, odwracając się ku blondynce?
- Co? - zamrugała oczami - Ja em... nie wiem... to... jadalne?
- Nie otrułabym przecież tak miłego gościa - zaśmiała się w odpowiedzi. - Ale też do niczego nie namawiam. Rób tylko to, na co masz ochotę.
Księżna najwyraźniej sama miała ochotę jeszcze trochę skosztować, zbierając dowody spełnienia ze swego dekoltu. Nim uniosła palce do ust zaczekała jednak na reakcję dziewczyny. Ta pokręciła przecząco głową. I nawet nie chodziło o to, że nie miała ochoty spróbować. Bardziej bała się, że w Krainie Dziwów wpływ soków Księcia może być nieco inny niż w zwyczajnym świecie. Mogłabym na przykład zmaleć od tego... lub urosnąć. Oferta nie trwała długo, szybko bowiem została połknięta przez nienasyconą Księżną.
- Czy chciałaby pani czegoś jeszcze? - zapytał chłopak, wodząc oczami po obu kobietach, które przed nim siedziały. W tonie jego głosu pobrzmiewały nadzieja i żądzą.
Alicja zarumieniła się.
- Nie, ja... chyba mam dość wrażeń na jedną noc. Przepraszam. - dodała, czując, że nie uszczęśliwia tym młodzieńca.
- Nie przepraszaj - zaprotestowała Księżna. - I tak już dostał więcej niż zasługiwał.
Jej siostrzeniec wyglądał na lekko rozczarowanego tymi słowami, ale nie dyskutował. Podniósł z podłogi swoją koszulę, podobnie uczyniła gospodyni ze swoim szlafrokiem. Kiedy się już okryli, Księżna zapytała jeszcze.
- Czy żałujesz tego, co zrobiliśmy?
Dziewczyna zaprzeczyła energicznie, a jej blond włosy zawirowały wokół twarzy.
- Nie, jestem wam wdzięczna. Po prostu... to już było dla mnie wiele nowego.
- Cieszę się, że to słyszę - uśmiechnęła się w świetle lampki tym swoim wieloznacznym uśmiechem. - Śpij dobrze.
- Dobranoc, pani - pokłonił się Książę. A po chwili, niczym ulotny sen, już ich nie było w sypialni. Została tylko Alicja.
 
__________________
Konto zawieszone.
Mira jest offline