Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-10-2017, 13:26   #36
Nami
INNA
 
Nami's Avatar
 
Reputacja: 1 Nami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputację
Większość występu Auriel stała w przejściu z głową byka. Nie schodziła w tłum ludzi, ponieważ nie wiedziała jak się ma zachować. Przyzwyczajona do dzikiej głuszy, w której spędziła tyle lat, nie odnajdywała się w świecie pełnym ludzi i jakże ludzkich pokus czy rozrywek. Przez dwadzieścia dwa lata skupiona była na sferze duchowej i cielesnej, na mistycznym kontakcie z umarłymi, na wnętrzu ciała i rozdzieleniu jednego od drugiego. Choć nie była kapłanką, to sfera duchowa była jej bliską. Miała ochotę na trochę ciszy i spokoju, choć Bran grała pięknie, to Szamanka nie czuła wpływu melodii na sobie. Dostrzegła, że tłum jakby został zahipnotyzowany, ich forma duchowa poczęła się ujednolicać. Branwen więc nie tylko dawała rozrywkę, ale i kontrolowała innych. Auriel nie miała nic przeciwko temu, choć sama nie była zmanipulowana przez dźwięki. Wsłuchiwała się w grę i obserwowała zgrabne ruchy kobiety, która była naprawdę piękna i, jak się zdawało Szamance, naprawdę inteligentna.


Auriel ściskała swój pióropusz pod pachą, a ręce zajęte miała rzeczami Bran.
Kiedy występ się skończył, pojawiła się szybko za Kaedwinnem, jak zwykle skrywając za nim swoje oblicze. Ten czując dotyk na plecak zerknął tylko przez ramię, ale widząc porcelanową, niewinną twarzyczkę, jedynie powrócił z powrotem spojrzeniem do dwóch strażników królewskich, z którymi dyskutował. Nie było jednak sensu się sprzeciwiać, więc wszyscy po prostu ruszyli ku Faraonowi, który ponoć chciał się z nimi zobaczyć. Kobieta pomyślała, że są grzeczniejsze formy zaproszeń, niż tę jaką zaproponował im władca, jednakże rozumiała jego wybór. W końcu grupa składała się z rożnych charakterów i światopoglądów, nie każdy tak jak Auriel poszedłby grzecznie na spotkanie, pewnie niektórzy zechcieliby stawić opór.


Po drodze kobieta rozglądała się bacznie. Ten świat przypominał jej coś, choć nie potrafiła dokładnie sobie przypomnieć kiedy i w jakiej formie to widziała. Mogły to być przechwycone wspomnienia jednej z dusz, a mogła to być astralna podróż. Brała pod uwagę jeszcze kilka innych możliwości, jednak samo wspomnienie o nich wywoływało na jej twarzy widoczny smutek. Szła z tyłu nic nie mówiąc i dopiero widok zniewolonych ludzi mocno ją oburzył. Rozebrane kobiety, upokorzone i poniżane, wystawione jak oręż u kowala - choć ten nie pozwalał na aż takie macanie jakie tu następowało, w celu "sprawdzenia jakości". Auriel współczuła ich duchowej formie, która cierpiała poprzez cielesną powłokę, nie zdolną w tym przypadku do jej ochrony. Nie była już pancerzem, a nosicielem bólu, cierpienia i wstydu. Zareagowałaby i powinna wręcz, ale wiedziała, że nie może. Nie pozwalano jej mieć wpływu na ludzi, sami musieli walczyć o swoje egzystencje, w pojedynkę decydować o losie. Mogła jedynie próbować chwytać nieszczęścia wysłane przez innych, ale nie karać ludzi za złe występki. Wszystko co złe, kiedyś i tak do nich wróci, w tym czym innym świecie - każdy czyn będzie miał swój wpływ. Takie było już koło życia i wszechświata.
Szła więc dalej, zastanawiając się tylko nad tym, jak mogłaby wrócić i jak zawalczyć o swoją własną formę.


 
__________________
Discord podany w profilu

Ostatnio edytowane przez Nami : 22-10-2017 o 21:45.
Nami jest offline