Wyjście z pałacu do dżungli nie nastręczało większych trudności niż wejście. Wyczekali na odpowedni moment i chyłkiem dotrali pod mur. Tong zrobił “nóżką” i podrzucił Johna do góry. Ten wciągnął się i leżąc podał ramię. Tong skoczył i złapawszy za nadgarstek podciągnął się.
Leżąc na murze usłyszeli kroki patrolu. Był tuż tuż. Skok za mur nie wchodził w grę, na pewno by zostali usłyszani. A i nie wiadomo czy dopali by krzaków, które myły wycięte na sporym obszarze, wzdłuż murów.
Trzech strażników szło wzdłuż muru, wyglądając co chwile za blanki i lustrując dżunglę. Krok za krokiem zbliżali się.
- Gówniana robota - któryś mruknął -
łazimy tu zamiast oglądać walki. Trzeba było dać w łapę sierżantowi, to by inaczej służbę rozdzielił.
- Albo by kasę wziął i się wypiął na nas. To zwykły chuj.
Tong i John spojrzeli na siebie wisząc na czubkach palców za murem. Kroki strażników powoli się oddalały, zbyt powoli jak na ich gust. Wisieli wieczność, John zaklął w myślach, palec po palcu chwyt zaczął puszczać. W końcu Odbił się od ściany nogą, by nie przytrzeć się o kamień i poleciał w dół. Tong wciąż z pełnym chwytem nasłuchiwał. Ale nie usłyszał straży. Także odbił się od ściany i wylądował na ziemi i przetoczył się by wytracić prędkość.
John już znikał w krzakach. Taj nie miał innego wyjścia jak zrobić to samo. Po chwili bezpieczni przed wzrokiem strażników ruszyli w kierunku, gdzie rozładowywali towar najemnicy Czarnego Smoka.
Droga przez dżunglę zajęła z godzinę, w końcu idąc z rzeką dotarli do przystani, stało tam sporo szybkich motorówek. Przystań przylegała do sporego placu, który otoczony był chałupkami (inaczej tego nie dało się nazwać). Czarne smoki zabijały czas grą w karty, widać było kilku strażników. Spora kupa skrzyń stała przykryta brezentem, najwyraźniej ich jeszcze nie zabrano. A biorąc pod uwagę, że brak tu było samochodów nie powinno to nikogo dziwić. Od przystani prowadziła piaszczysta droga w kierunku pałacu.
Użyłem fajnego narzędzia w tej mechanice “Action sequence”. By nie bawić się w przkeradania i rzuty na każdym kroku, Mg ustala grupę umiejek i stopień trudności oraz ilość sukcesów potrzebnych do wykonania zadania. Gracze sami dzielę się testami i zależnie od wyników opisuję co się działo. Pojedynczy niezdany test nie uwala całej sekwencji, trzeba nie zdać tylu testów ile sukcesów wymaga zaliczenie całej akcji. Czyli przykładowo, gdy trzeba osiągnąć 4 sukcesy to 4 niezdania testu zwalając całą sekwencję.
Przed Wami koleje Action sequence. Dostanie się do towaru przywiezionego przez najemników.
Wymagać to będzie 4 sukcesów. Skille: Stealth, Danger sense, Perception, Thug trash i Acrobatic. Każdy z was może użyć tylko raz, każdego ze skilli. Jeśli chcesz użyć czegoś spoza listy, możesz, ale stopień trudności wzrośnie o 4 (no chyba, że wytłumaczysz dlaczego ten skill pasuje). Stopień trudności to 8, rzucacie k10 plus skill. I opisujecie akcję zgodnie z wynikiem i użytą umiejką. Działacie na zmianę, jeden nie może załatwić całego testu sam.
Zróbcie to filmowo i z jajem