Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-10-2017, 11:08   #54
Szkuner
 
Szkuner's Avatar
 
Reputacja: 1 Szkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputację
Zdyszany od mętnego stresu wpadł do swojej kajuty, prostą komendą uruchamiając stary odtwarzacz płyt. Zrobił to mimochodem, może nawet nie chciał, ale nieśmiertelny Król zaczął przyjemnie drażnić jego obolałą głowę, napędzał do działania.
Aż nie chciało się wychodzić, opuszczać kajuty wraz ze stanowiskiem dowodzenia. Miał jakiś wybór? Nie może puścić Lindy samej do pozbawionych łączności segmentów, to utwierdzałoby jedynie przekonanie, że naprawdę kawał z niego sukinsyna. Zostawić pałeczkę dowódcy kochanemu nawigatorowi również ocierało się o wizytę w klinice psychiatrycznej. Złapał się na mimowolnym głaskaniu kieszonki, gdzie spoczywała jedna jedyna w jego posiadaniu fajka. Przełknął ślinę, bo dałby wiele aby w spokoju usiąść i zapalić jak uczciwy człowiek. Nie ma, kurwa, czasu.

Otwarł niewielką, pancerną szafę i wyjął z niej starą, niezawodną Sajgę, automatyczną strzelbę, której konstrukcja oparta na legendarnym AK wiernie służyła Tichemu już szmat czasu. Rzadko używał jej w boju, bo i w podróżach galaktycznych nie było takiej potrzeby, lecz zadbane cacko wiecznie czekało na opiekuńczy uścisk jego kapitańskich rąk. Chwycił broń pod ramię i uspokoił myśli jeszcze na minutę, wsłuchując się w porywający głos Ronniego. Ociężale podjął decyzję i nawiązał kontakt z Teddy.
- Śliczna, tutaj stary. Nie ma żadnego kontaktu z Lindą, muszę tam być nim stanie się coś naprawdę złego. Chwilowo otrzymujesz kijek dowodzenia i proszę cię Pryo Hermkens, nie spierdol tego, a obiecuję ci, że kiedy wyjdziemy żywi - zawahał się, sam nie wiedział czego mógł jej naobiecywać, bo i przecież niewiele miał do zaoferowania - będę twoim dłużnikiem. Nasz plan abordażu to priorytet, zrób wszystko byśmy w jednym kawałku zafundowali “obcym” niezapomnianą wizytę. Teddy, wrócę jak najszybciej. Bez odbioru.

Ciężko westchnął, zastanawiając się nad własną głupotą. Właśnie przekazał dowodzenie najbardziej niezrównoważonej osobie na statku. Wiwat Tichy.
Muzyka nieco ucichła, zagłuszył ją dźwięk w słuchawce, to głos Rohana słał komunikat.
- Niestety, Alex nie raportowała nic o znalezieniu zaginionej torpedy. Szlag, to brzmi jak kiepski żart. Rohan, słuchaj - myślał krótką chwilę, odezwał się do towarzysza - nie zatrzymałem Lindy, ta pognała po Julię, cholera wie co tam się teraz wyprawia. Mam bardzo złe przeczucia. Biorę sprzęt i ruszam w głąb statku, kontakt ze mną się urwie. Chwilowe dowództwo przekazałem Hermkens, która jako jedyna siedzi na bezpiecznym mostku. Wiem, to strasznie pojebane, ale ufam jej. Dostała rozkazy, a ja wrócę nim ktokolwiek zdąży zauważyć. Nie myśl sobie źle, tobie również ufam, a wiem co myśli nawigator. Dlatego do mojego powrotu otrzymujesz pełną swobodę w działaniu. Mamy tu jedno wielkie pole bitwy, dowództwo nie może utknąć w miejscu. Przed wyjściem ślę do Alex priorytet o zaginionym pocisku, ale sądząc po tych czarnych dziurach w Acheronie, komputer nie poradzi sobie w poszukiwaniach. Bądź zdrów Rohan - łączność przerwana. Wraz z instrukcjami dla Alex posłał wiadomość do każdego kto był w zasięgu o chwilowych roszadach na mostku.

Sajgę 12 przerzucił przez ramię, taktyczny pasek zacisnął na skafandrze, sprawdził trzy razy skuteczność tego bojowego ustawienia. Strzelba nie może bezwładnie latać w przestrzeni, ale musi też móc szybko znaleźć się w jego dłoni. Kiedy miał już pewność, ruszył czym prędzej za Lindą, mając nadzieję dogonić kobietę nim wydarzy się coś kurewsko złego. Oby jego plan był niczym ta tęcza w kosmicznej ciemności.
 

Ostatnio edytowane przez Szkuner : 24-10-2017 o 11:12.
Szkuner jest offline