JAMES JONES
Tego było za dużo. Jones-Anatoli podniósł się z swojego siedzenia i niemal po omacku wypadł z pomieszczenia które do tej pory zajmował. Jego nosiciel nigdy wcześniej nie słyszał nawet głosu Lily. Była totalną enigmą i nawet coś tak drobnego jak jej głos podziałał niczym klucz do układanki. Jak można było podniecić się czymś tak przyziemnym? Zamknął za sobą drzwi, oparł o ścianę i odetchnął głęboko. Musiał się skupić. Nie było to łatwe.
Dopiero po chwili zarejestrował obecność dwóch nieznanych mu kobiet i Mossa. Wyraźnie trafił w środku konwersacji. Dość szybko złapał za swój pas z narzędziami i taktycznie przesunął go na swoje krocze, o tyle o ile dla niego było wszystko jedno kto widział erekcję Jonesa, to dla wykonania misji warto było zadbać chociaż o pozory. Zdecydowanie nie miał czasu na pogadankę z działem HR na temat napastowania seksualnego. Odchrząknął udając zakłopotanie.
- Witam serdecznie piękne panie. - skłonił delikatnie głowę i ruszył w kierunku poziomu czwartego, po drodze szukając jakiejś toalety.