- Uwierz mi młody mam znacznie ciekawsze zajęcia, niż napadanie na dzieciaki po tych zapyziałych drogach. – odparł Dave. Ręce trzymał w miarę luźno uniesione na wysokości swojej klatki piersiowej. Dzieciaki nie musiały wiedzieć, że pod płaszczem właśnie na tej wysokości skrywa groźniejsza broń niż na biodrze.
- Macie za to okazje ubić złoty interes. My damy wam coś co potrzebujecie, wy dacie nam coś co my potrzebujemy i odjedziemy w stronę zachodzącego słońca, a ilość pestek w magazynach nadal będzie się zgadzać ze stanem pierwotnym.
__________________ you will never walk alone |