Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-06-2007, 10:37   #43
rudaad
 
rudaad's Avatar
 
Reputacja: 1 rudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputację
Ariane Vaskazey

Ari niespecjalnie zauważyła coś godnego uwagi na tym samym niebie co Gabor, mimo,że stanęła zaraz koło niego i również zadarła główkę w górę. Możliwe, iż przez to drobne naśladownictwo swojego towarzysza wyglądała zabawnie, ale niewiele ją to obchodziło. Ariane miała nature dziecka i tą jeszcze niezmąconą niczym ciekawość życia, którą dorośli tracili niewiedzieć czemu, zupełnie niespodziewanie i niezauważalnie w pewnym okresie swojej dorosłości. A szkoda, bo oczy im się przez to zamykały na wiele nie tylko nieważnych spraw.

Gdy dziewczyna usłyszała, iż idą znowu do portu uśmiech jej się poszerzył, choć tak naprawdę nie znikał prawie ani na chwilę z jej ładnej buzi. "Co prawda to już nie będzie płynąca woda której nurt można by obserwować, ale z pewnością znajdzie się wiele innych interesujących rzeczy."
Oczywiście nie pomyliła się. Ogromne statki, tak cudownie komponujące się z obrazem całej okolicy wzbudzały jej podziw i zachwyt nad tym wszystkim czego jeszcze nie doświadczyła we wcześniejszym życiu.
W między czasie dotarły do niej słowa Gabora: -"Graf Luitpold" - cesarski prom. i odwróciła się zaraz we wskazanym kierunku. Widok takiego kolosa o mało co nie sprawił iż opadła jej szczęka z zachwytu..
Gdy nadszedł czas powrotu, popatrzyła tylko ze smutkiem na znikający za nią widok nie zatrzymując się w marszu za Gaborem. Miała nadzieję, że w czesie szkolenia będą jeszcze mieli czas, żeby wyrwać się choć na chwilę na kolejne zwiedzanie. A przynajmniej popodziwianie tego co już ich zachwycało.

Znalazwszy się już pod dobrze sobie znaną karczmą uśmiech dziewczyny odrobinę zbladł. Nie chciała żeby to był już kocniec wycieczki. Nie przepadała za obowiązkami, a te z pewnością się już niedługo zaczną. Pozatym nie znosiła pożegnań. W gruncie rzeczy Gabor był całkiem sympatyczny i szkoda iż nie mieli czasu dłużej porozmawiać. Choć z drugiej strony nastawanie na niego o jego opowieści też nie musiało być dla niego miłe.. Ari zrobiło się odrobinę przykro, że w sumie musiał przez nich wracać do przykrych dla siebie wspomnień.
Spojrzała przepraszającym wzrokiem na swojego przewodnika i dygając lekko jak matka ją uczyła odezwała się naprawdę ciepłym tonem:

-Dziękuje Ci Gaborze w swoim i imieniu i Jensa, chyba nic nie będzie miał przeciw temu, za czas który nam poświęciłeś, za twoje opowieści, ostrzeżenia i życzenia dalszego powodzenia. Nie mamy się po prawdzie czym odwdzięczyć, ale mamy nadzieję, że spotkamy się jeszcze nie raz i napewno postaramy się jakoś Ci wynagrodzić uganianie się z nami po całym mieści.

Na koniec obdażyłą go jeszcze ciepłym uśmiechem i podała dłoń na pożegnanie. Z każdą chwilą pożegnania, która przybliżała ich do rozstania było jej coraz bardziej przykro.
 
__________________
"Najbardziej przecież ze wszystkich odznaczyła się ta, co zapragnęła zajrzeć do wnętrza mózgu, do siedliska wolnej myśli i zupełnie je zeżreć. Ta wstąpiła majestatycznie na nogę Winrycha, przemaszerowała po nim, dotarła szczęśliwie aż do głowy i poczęła dobijać się zapamiętale do wnętrza tej czaszki, do tej ostatniej fortecy polskiego powstania."
rudaad jest offline