- Dziękuję, dobry człowieku... - Lennart na pół powiedział, na pół wykaszlał podziękowanie. - Niech ci bogowie wynagrodzą - dodał, po czym ponownie się rozkaszlał i gdyby nie pomocna dłoń tamtego zapewne wylądowałby na ziemi.
- Ja, w ramach wdzięczności - dodał po chwili - mogę ci postawić brzuchaty dzban piwa.
Złapał się za głowę, w której nieźle mu się kręciło.
- Jak tylko dojdę do siebie - dokończył. |