25-10-2017, 12:15
|
#104 |
| Haruka i Saito zwiewają Haruka obserwowała oddalający się patrol, zastanawiając się czy możliwe było, by cały posterunek wiedział o paranoi, która się w nim rozegrała.
- Chyba najłatwiej będzie przejść się przez park. - Dziewczyna zerknęła na Saito i za chwilę na jego skręconą nogę.
- Mhm - mruknął rozmasowując obolałą kostkę - Łatwizna.
Widząc jednak jej zatroskane spojrzenie uśmiechnął się uspokajająco.
- Spokojnie, dam radę iść, ale bieganie raczej odpada. I żadnego skakania…
Popatrzył w kierunku parku.
- Też myślę, że to to nasza najlepsza opcja.
- Jak się oprzesz będziemy wyglądali jak parka. - Haruka mrugnęła do mężczyzny. - I nie będziesz tak kuśtykał.
- Heh… Parka powiadasz. A co na to twój “prawie narzeczony”?
Haruka nie odrywała wzroku od oddalających się policjantów. Prawda była taka, że starała się nie myśleć o Kazuo. Teraz nawet nie była pewna ile czasu spędziła na posterunku.
- Jest kilka opcji. Albo nic mu nie jest i będę musiała go kiedyś udobruchać, albo siedzi w kiciu i pewnie się nie dowie, albo te psychole go jednak zabiły. - Spojrzała na Saito i spróbowała się uśmiechnąć. - Na razie się stąd wydostańmy, a potem będę się martwić.
Mężczyzna wstał powoli, przenosząc ciężar ciała na zdrową nogę.
- Masz rację. Spadajmy stąd. W tym parku nie bardzo będziemy mogli się ukryć przed patrolem, ale i my powinniśmy ich widzieć z daleka. Przy odrobinie szczęścia powinno nam się udać…
I tym razem ta odrobina szczęścia się znalazła. Dotarli do ulicy, nie niepokojeni przez nikogo, a jedyna osobą, która ich widziała była jakaś staruszka wyprowadzająca na smyczy psa wielkości szczura. Pytanie jednak co teraz? Ich mieszkania z pewnością będą pierwszymi miejscami, gdzie będą ich szukać. To samo domy ich przyjaciół i bliskich... Oni zaś nie mieli przy sobie ani pieniędzy, ani telefonów, ani nawet dokumentów.
- Jakieś pomysły czy idziemy sobie zająć miejscówkę pod mostem. - Haruka rozejrzała się po okolicy, starając się ocenić gdzie w ogóle się znajdują.
Saito spojrzał na swoje znamię.
- Powinniśmy się jak najszybciej rozdzielić. Przynajmniej na tyle, by zniknęły nam te znaczki. Wydzielają jakieś promieniowanie, za pomocą którego nas namierzyli. I pewnie mogą to zrobić znowu.
- A planujemy się przed nimi chować? Skoro mają aparaturę by wyłapać w Tokyo jakieś tam promieniowanie, nie wiem czemu nie mieliby nam wszczepić czegoś pod skórę. CHyba, że ty byłeś cały czas przytomny? - Haruka zastanawiała się, co dokładnie powinna zrobić. Niby mogłaby spróbować zadzwonić do kogoś… może Ichiro nie jest bardzo zły i podrzuciłby jej kilka rzeczy. - Wiesz… ta karteczka. Wygląda trochę jakby nas wypuścili byśmy ją znaleźli. Chciałabym to obgadać. |
| |