Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-10-2017, 15:40   #48
Brilchan
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
James nie spodziewał się takiego obrotu sprawy prędzej uwierzyłby, że Butch i jego pachołki zmienią się w kolejne potwory a tu oferuje im informacje i współpracy!
- PAX, pokój między nami cieszę się, że podjąłeś tak mądrą decyzje. My też mamy informacje: Ten sam leśny dziad z magicznym worem porwał Toby’ego, sądzę, że to Krampus, taki zły mikołaj, który kradnie i zjada magiczne dzieci! Sądzę, że ten jego wór też jest legendarny i działa na hasło click clack get in/out of my sack… Podobno żołnierz konfederacji uwięził w nim samą śmierć! - Kolejną z wielu wad Jima było to, że uwielbiał dźwięk własnego głosu.
- Wracając jednak do ważniejszej sprawy pomożemy wam z Molly, ale potem chciałbym sprawdzić czy mój brat Alec jest bezpieczny. Musimy też pozbierać broń przeciwko potworowi, mamy święconą ziemię z cmentarza, a główka laski po dziadku jest posrebrzana, więc dobrze działa na wszelkie monstra. Krampus i jego kruk nie są jedynym zagrożeniem po drodze widzieliśmy ożywionego stracha na wróble Jacka z farmy oraz modlące się zjawy w kościele także uważajmy! Niech każdy weźmie jedną dyniową latarnie, bo według legendy mają pomagać zagubionym duszom odnajdywać drogę… - Chłopiec wyrzucał z siebie propozycje tonem polecenia w końcu zamilkł i sam podniósł jedną z chodnikowych dyni.

- Krampus w Halloween? Czyś ty oszalał Keet… znaczy, Jim? - Butch uniósł brew. - Krampus był zarośnięty i miał wielkie rogi, a ten gościu, co łapie dzieciaki to jakiś stary dziadek. My go nazywamy Łapaczem, ale jak tam sobie chcecie, może być i Krampus. - Chłopak wzruszył ramionami. - Ale z tym worem to może być prawda. On jest bez dna, mówię wam! - Przejechał dłonią po drugim podbródku. - Ok, wy pomożecie nam, my pomożemy wam. Będziemy trzymać się razem jak tych... No... Pięciu muszkieterów...
- Muszkieterów było trzech. - Wyjaśniła Emil i spojrzała na siostrę. - Co sądzisz, Elliot? Myślisz, że powinniśmy im pomóc?
- Ja uważam, że powinniśmy najpierw iść do domu Toby'ego i powiedzieć o wszystkim jego dziadkowi. - Wtrąciła April.
- Nie ma na to czasu, ten Łapacz może być blisko, a ja nie chcę skończyć u niego w worku! - Ponaglił ich Harrigan.

W czasie, kiedy pozostali przepychali się o to, czym jest albo nie jest porywacz z workiem, Elliot zachodziła w głowę nad tym jak przetrwać ten koszmar. Nawet się nie zastanawiała nad tym czy to był tylko sen. W końcu we śnie nie zastanawiasz się czy to sen tylko bezsprzecznie przyjmujesz to, co w nim się dzieje, niezależnie od tego czy akurat śnisz o zeszłych wakacjach czy o tym, że jesteś Senatorem Palpatine.

- Dobra, rozejm... - mruknęła Elliot, ostatecznie porzucając w niepamięć zwady z Butchem. Spojrzała po kolegach. - Najpierw do rodziców Toby ego. Twojego brata poszukamy zaraz potem Jim. Wierzę, że Toby nie bez powodu kazał nam biec po pomoc akurat po jego dziadka - stwierdziła zgadzając się z April. - W międzyczasie szukamy czegokolwiek co może nam pomóc jak coś nas napadnie. U nas w domu jest broń palna, wiem gdzie mój tata ją trzyma i jak się do niej dostać
- Giwera? Ale cool! - Butch się ożywił. - Dasz spróbować kogoś ukatrupić, nie? - Wyszczerzył wielkie zęby. - Ale ja bym najpierw sprawdził, co z Molly, to będzie po drodze, ledwo ulicę wcześniej, niż mieszka Gardn... Znaczy Toby. Potem pójdziemy z wami do jego dziadka i gdzie tam chcecie. Zgoda? - Butch wyciągnął otwartą dłoń w kierunku Elliot i uśmiechnął się lekko, przez co jego twarz wyglądała teraz jak przerośnięty ziemniak.
- Nie wierzę że to mówię… Ale zgadzam się z Butchem. Najpierw sprawdźmy, co się dzieje z Molly, potem z Alekiem, bo my dzieciaki jesteśmy w największym niebezpieczeństwie potem możemy pójść sprawdzić czy starszy Pan Gardner nie zasnął tak jak reszta…. Elliot jakby chodziło o Emily to byś ruszyła bez zastanowienia tak samo jak ona za tobą. Nie mówię, że mam z moim bratem tak bliską relację jak wy…. My się ciągle kłócimy ale kurka wodna, no kocham go i muszę się upewnić, że jest bezpieczny, bo to mój młodszy brat - Jimmy urywał zdanie i chyba coś mu wpadło do oka, bo zaczął je intensywnie trzeć, odchrząknął głośno po czym, dodał: - Najpierw jednak do Molly umowa to umowa to jak zgodzicie się dziewczyny ? - Spytał koleżanki błagalnym tonem.
 
Brilchan jest offline