17-10-2017, 20:13 | #41 |
Reputacja: 1 | Emily pedałowała ile miała sił,ale przyspieszony oddech świadczył o tym, ze dziewczyna używa niemal resztek swoich sił, a przynajmniej wskazówka wyczerpania zbliża się niebezpiecznie do czerwonego poziomu. Działania Elliot, odrobinę jej pomagały i dodatkowa siła, popychająca jej rower do przodu odciążała Em. Mimo to kiedy dojechali do rozstaju, Emily najdłużej ze wszystkich zajęło dojście do siebie i wyrównanie oddechu. - Sól.. potrzebujemy też soli, może będzie na zakrystii? - rzuciła pytanie w eter, kiedy była już w stanie mówić, a potem kiedy została popchnięta przez El, ruszyła znów do przodu. Nie było sensu dłużej dyskutować i stać w miejscu. Nie sądziła, by spotkali zaombiaki, skoro cmentarz długo był nie używany, armia kościotrupów, albo co gorsza.. suszków - jak nazywała ich El, była bardziej prawdopodobna. Jednakże nie chcąc wprowadzać siostry w stan przerażenie, nie wypowiedziała tych myśli na głos. Skupiła się na pedałowaniu. |
18-10-2017, 09:26 | #42 |
Konto usunięte Reputacja: 1 | ie zastanawiając się długo, wybrali ścieżkę prowadzącą na cmentarz. Pedałowali najszybciej, jak mogli, otoczeni starymi, sękatymi drzewami. Jimmy co jakiś czas odwracał się za siebie, by sprawdzić, czy Jack nie ruszył aby za nimi, ale niczego nie dostrzegł. W końcu, po kilku minutach przedzierania się przez wijącą się serpentynami ścieżkę, wyjechali na otwarty teren, na którym zarysowały się mury starego cmentarza. Wokół panowała niesamowita cisza wwiercająca się w uszy. Przekroczyli na wpół otwartą, zardzewiałą bramę i znaleźli się na poświęconej ziemi.
__________________ [i]Don't take life too seriously, nobody gets out alive anyway.[/i] |
21-10-2017, 10:00 | #43 |
Reputacja: 1 |
Ostatnio edytowane przez Brilchan : 21-10-2017 o 11:00. |
22-10-2017, 12:27 | #44 |
Reputacja: 1 |
|
22-10-2017, 19:24 | #45 |
Reputacja: 1 |
|
22-10-2017, 19:47 | #46 |
Reputacja: 1 |
Ostatnio edytowane przez Brilchan : 24-10-2017 o 17:50. Powód: dodałem jeszcze więcej uzasadnienia |
24-10-2017, 08:27 | #47 |
Konto usunięte Reputacja: 1 | ziewczyny odwiodły Jimmy'ego od śpiewu i coś w tym rzeczywiście było, bo gdy tylko ruszyli powoli i ostrożnie całą czwórką w stronę wyjścia z kaplicy, osobliwe postaci w bieli nawet nie drgnęły, skupiając się na modlitwie. Biło od nich przenikliwe zimno i raczej żadne z dzieciaków nie chciało się przekonać, jak nieznajomi wyglądają pod zakrywającymi ich oblicza prześcieradłami. Starając się nie robić hałasu, przesuwali się do wyjścia, omijając zawodzącących wiernych i w końcu znaleźli się z powrotem na spowitym mgłą cmentarzu. Złapali za rowery i wystrzelili jak z procy, nie chcąc przebywać choćby chwili dłużej w tym miejscu.
__________________ [i]Don't take life too seriously, nobody gets out alive anyway.[/i] |
25-10-2017, 15:40 | #48 |
Reputacja: 1 |
|
25-10-2017, 19:58 | #49 |
Reputacja: 1 |
|
26-10-2017, 14:03 | #50 |
Konto usunięte Reputacja: 1 |
__________________ [i]Don't take life too seriously, nobody gets out alive anyway.[/i] |