Pieniądze, pieniądze, pieniądze... Ktoś mądry powiedział kiedyś: Pieniądze są po to, by je wydawać. A zatem oszczędzanie jest marnotrastwem. Może to był Wilde? Bardzo prawdopodobne. Jane wyszła z sali zamykając za sobą drzwi. Oparła się plecami o ścianę na przeciwko [ukryj=Niles Elmwood] i wykręciła do Simons.
- Tu Jane Doe. Proszę sprzedać to mieszkanie, jak szybko się da. - i rozłączyła się. A teraz telefon do banku. Jeśli ma dobre przeczucia... Cholera. Stała na korytarzu i czekała, aż obsługujący jej konto Harvey McNelly w końcu odbierze swoją komórkę. Zaciągnęła się papierosem. Zawsze tak jest. Problemy z mieszkaniem powtarzają się w każdym mieście. Zresztą - Jane wpatrywała się w hologram w odległej części korytarza - gdyby nie było żadnych problemów, musiałaby prawie całkowicie poświęcić się gapieniu w sufit i nie myśleniu. Tak przynajmniej jedna cześć umysłu pozostaje zajęta. W jakiś sposób. W końcu mężczyzna odebrał.
- Tu Jane Doe. Co ze stanem mojego konta? [/ukryj]
__________________ "Women and cats will do as they please, and men and dogs should relax and get used to the idea."
Robert A. Heinlein |