Linda unosiła się zawieszona w powietrzu.
Z każdym kolejnym urwanym trzaskiem nadawanym przez Alex oddech lekarki przyspieszał. Czerwone światło korytarza przed nią zlewało się z rosnącą falą równie czerwonej paniki wewnątrz chłodnej brunetki. Paniki powstrzymującej Norton przed przekroczeniem niewidzialnej linii.
Lekarka zamrugała by odgonić z pola widzenia pływające czarne plamki.
Krótki, urywany oddech nie pozwalał na dokładne dotlenienie organizmu, a umysł podsuwał zapętlone obrazy i dźwięki z przeszłości.
Wybuchy, krzyki, jęki rannych, „red alert”, „red alert!”, „red alert!!!” powtarzane do znudzenia przez obojętny głos komputera, krew i wstrząsy...
Linda poczuła, że się dusi. Jedyne czego pragnęła to łyk świeżego powietrza.
Linda unosiła się zawieszona w swym własnym świecie, walcząc z całkowitym paraliżem.
Cytat:
„Uroczyście przysięgam poświęcić swe życie w służbie ludzkości”
|
Echo chóralnie składanego przyrzeczenia nagle przewierciło się przez wspomnienia. Linda poczuła wilgoć na górnej wardze i lodowate krople spływające wzdłuż kręgosłupa.
Cytat:
„Zdrowie i dobro pacjenta będzie stanowić nadrzędną wartość”
|
Linda zachłysnęła się w końcu pełnym oddechem. Dźwięk jaki do niej dotarł był jej własnym jękiem.
Cytat:
„Uroczyście przyrzekam, szanować autonomię i godność mego pacjenta”.
|
Kolejny pełny oddech pozwolił czerwonym krwinkom rozprowadzić właściwą dawkę tlenu i dokończyć pełen cykl: tlen do tkanek, skurczone mięśnie przepony mogą rozluźnić się po raz pierwszy od dłuższej chwili, mózg rejestrujący ulgę, system nerwowy wychodzący z trybu overdrive. Łańcuch przyczynowo-skutkowy trwający setne sekundy.
Linda przestała unosić się w powietrzu.
Odbiwszy się od grodzi, chirurg ruszyła w stronę ostatniej pozycji Julii.