Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-10-2017, 23:32   #322
snake.p
 
Reputacja: 1 snake.p jest godny podziwusnake.p jest godny podziwusnake.p jest godny podziwusnake.p jest godny podziwusnake.p jest godny podziwusnake.p jest godny podziwusnake.p jest godny podziwusnake.p jest godny podziwusnake.p jest godny podziwusnake.p jest godny podziwusnake.p jest godny podziwu
Waightstill bez trudu uporał się z intruzem, który zamiarkował urwać łeb Kolekcjonerowi. Marwald oczywiście chciał wdać się w dysputę, tymczasem odór, jaki bił od stworzenia, na pewno nie zachęcał do pogawędki. Dobrze, że stworek nie był rozmowny i bartnik mógł czym prędzej pozbyć się go.

- Co to u licha było! - skomentował po wszystkim. Nadal był pod silnym wrażeniem najpierw zwycięskiej walki stoczonej ze strażnikiem, a potem nagłym pojawieniem się trzech gości. Dwóch z nich jeszcze było na miejscu. W przeciwieństwie do stworka nie śmierdzieli, ale za to słabo było ich widać.

- Konrad? Felix? - powiedział niepewnie, gdy najwyraźniej rozdrażniony Marwald kazał mu z nimi gadać. - Eee... - jedyne, co mu przyszło do głowy, to powtórzyć to, co przed chwilą powiedział Marwald. - Słuchajcie, jakieście druhy, to pomóżcie nam z tamtym tam - wskazał na strażnika.
 
snake.p jest offline