Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-10-2017, 11:16   #107
Mira
Konto usunięte
 
Reputacja: 1 Mira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputację
Japonia, Tokyo, poniedziałek, późny wieczór


Peter O’hrurg siedział w swoim fotelu. Minę miał nietęgą. Jego zespół specjalistów podzielił się na dwie opcje, które najprościej można było nazwać prohumanitarną, uwzględniającą prawa Kompatybilnych jak ludzi, druga – bardziej radykalna – skupiała się przede wszystkim na celu „Głuchego telefonu”, traktując uwięzione osoby wyłącznie jako obiekty badawcze.

Co więcej, odgórne naciski zaczynały być coraz mocniejsze. Rząd Japonii postawił majorowi ultimatum – w ciągu 18h miał zabrać z terenu kraju wszystkich Kompatybilnych, jeśli chciał, by Japonia pomogła mu zatuszować zniknięcia szóstki obywateli. Szczególnie z nieletnim spodziewano się sporo dymu, więc ciężko się dziwić.

Peter wiedział jednak co to oznacza, jeśli wywiezie tych ludzi z kraju wbrew ich woli, nie będzie już dla nich powrotu…

Westchnął.
- W porządku – powiedział zmęczonym głosem do stojących przed nim trzech liderów opcji „niehumanitarnej” – Macie 12 godzin i wolną rękę w kwestii naciskania ich. Ale tamta dwójka jest moja i profesora Edwardsa, rozumiecie?
- Niech będzie, majorze. Zróbmy sobie wyścig i niech wygrają najlepsi
– rudowłosa kobieta w okularach uśmiechnęła się. Nie był to jednak miły uśmiech.


[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=RY-oT9amX5k[/MEDIA]

Orochi i Alice

Zabijanie kosmity to nie taka łatwa sprawa, jak się okazuje. O ile szał Mekhenike był prawdziwy i ten naprawdę chciał zrobić krzywdę swojemu pobratyńcowi, który rozdzielił go z ukochaną i zmusił do przeżycia ponad 10 lat w całkowitej samotności, o tyle każde oderwanie ręki od kuli kończyło się przemianą w Okiego. Yakalafi szybko to odkrył. A że po prawdzie nie spieszyło mu się do umierania, to drażnił się z pierwszym oficerem. Prowokował go, wyśmiewał, po czym sam zabierał dłoń, by znów się przemienili w Ziemian. Bywało więc, że Orochi wpadał na Alice’a w szale, który wyzwalał się w Mekhenike, lecz przy swojej drobnej budowie i nieporadności niewiele mógł zrobić Szkotowi. Okazało się, że zabijanie człowieka wcale nie jest takie łatwe, gdy ma się do dyspozycji tylko stare trampki.

Nagle stało się – zasilanie wróciło. Nie minęło kilka minut, gdy na korytarzu usłyszeli głosy i zbliżające się kroki wojskowych butów.


Shunsuke i Yamasaki
Podłamany Shunsuke siedział na ziemi, podczas gdy Yamasaki usiadła na krześle jak poprzednio – z wyprostowanymi plecami i dłońmi na kolanach – jak robot a nie człowiek. Jej twarz była pozbawiona emocji, a oczy zamknięte. Sonoroki nie wiedział jak ma dotrzeć do tej dziwnej dziewczyny. Czy to z powodu kosmity w swoim wnętrzu taka była?
Wtem coś zabuczało, lampa w pokoju ponownie zabłysła, ruszyły wentylatory. Nawet Miyako otworzyła oczy, gdy szczęknęła kłódka przy kracie na korytarzu. Po chwili do pomieszczenia weszli dwaj postawni mężczyźni – z wyglądu Amerykanie.

[MEDIA]http://www.urbanoptiques.com/wp-content/uploads/2010/11/Men-In-Black-Sunglasses-Quicken-Loans.jpg[/MEDIA]

- Ty idziesz z nami, ona zostaje – powiedzieli po angielsku i nie dbając o to, czy zostali zrozumieni, podeszli do Shunsuke.

Gdy próbował oponować lub chociaż z nimi porozmawiać, dostał paralizatorem pod żebro. Yamasaki aż podskoczyła na swoim krześle i przyłożyła dłonie do ust, by stłumić okrzyk zdziwienia czy też zgrozy. Ponury wyraz twarzy czarnoskórego facet sprawił jednak, że nie miała odwagi ruszyć się ze swojego miejsca. W końcu najważniejsze, by to od niej się odwalili, prawda?

Dwóch osiłków zabrało przytomnego, ale pozbawionego chwilowo kontroli nad swoim ciałem Shunsuke i zamknęło za sobą drzwi pomieszczenia. Yama znów była uwięziona w pokoju przesłuchań.

Tymczasem jej dotychczasowy towarzysz niedoli był wleczony przez długi korytarz, potem schodami na górę i znów przez długi korytarz. Sonoroki zapamiętał, że minął tutaj jeden zakręt w prawo i dwa w lewo nim dotarli do podobnej jak na piętrze niżej kraty.

Białoskóry typ w okularach otworzył kłódkę i nie patyczkując się wrzucił do środka Shunsuke, który powoli odzyskiwał władzę w ciele. Po tym krata została znów zamknięta, a para osiłków odeszła.


Orochi, Shunsuke, Alice
I w tej części budynku jednak rysownik nie był sam. Hałas zwabił na korytarz Orochiego i Alice’a, którzy przyglądali się nowemu towarzyszowi niedoli. Nie znali się, lecz mogli przypuszczać, co ich wszystkich tutaj sprowadza.

Zresztą zaraz miało się to potwierdzić. Po kilku niezręcznych chwilach obserwacji, gdy Shunsuke próbował chociaż usiąść na ziemi, za zakrętem korytarza usłyszeli kolejne kroki – tym razem jednak inne. To były szpilki, bardzo wysokie szpilki.
Przed kratą stanęła rudowłosa kobieta o europejskich rysach twarzy, która spojrzała na trzech uwięzionych mężczyzn z pogardą.

[MEDIA]http://i0.kym-cdn.com/entries/icons/facebook/000/016/959/binx.jpg[/MEDIA]

Uruchomiła jakiś niewielki przedmiot w dłoni, który okazał się być całkiem sprytnym translatorem.
- No dobra, ufoludki – mówiła w języku, który Alice’owi najbardziej przypominał hiszpański, może portugalski język – Koniec zabawy. Potrzebujemy odnaleźć tą waszą księżniczkę. Wy jesteście dla nas bez znaczenia. Pomożecie nam, to was puścimy. Nie pomożecie, lub nie uda wam się to w ciągu 10 godzin, to wasza koleżanka zostanie zabita. Jak jej było w tym waszym dziwnym języku? Selohi czy coś. – Orochi i Alice rozpoznali imię ukochanej swoich „pasażerów”, podczas gdy Sonoroki skojarzył, że mowa o Yamasaki.
Ruda zaś mówiła dalej swoim ostrym, skrzekliwym głosem:
- Zresztą was też zabijemy, jeśli się nie przydacie… ale dopiero po tym, jak trochę sobie poużywają na was nasi naukowcy. Dajcie nam księżniczkę jednak, a was puścimy. Może nawet w ten sposób wasi kosmici zdechną, to całkiem możliwe. – wzruszyła ramionami - Jak coś, macie w pokoju przesłuchań na ekranie podgląd na koleżankę Selohi. Żebyście wiedzieli, że nie żartujemy, to zaraz możemy panienkę uszkodzić, byście wzięli się do roboty.

Kobieta wyjęła z kieszeni urządzenie, wyglądające jak iphone i rzuciła nim w siedzącego na podłodze Shunsuke. Rysownik rozpoznał przedmiot, który znalazł w ciemnym pokoju.
- Wiem, że potrafisz tego używać. – Rzekła do niego ruda - Tamci dwaj zaś rozkminili kulę. Macie więc z czym pracować. I lepiej bierzcie się do roboty!

Haruka
Dotarła do salonu, w którym pracował Ichoro, by przysłowiowo pocałować klamkę. O godzinie 22.34, jak wskazywał zegar na pobliskim placyku zabaw lokal był już zamknięty na cztery spusty.

Nie pozostała jednak niezauważona. Nagle z piskiem opon zatrzymał się koło niej motocykl.

[MEDIA]https://rakoonia.files.wordpress.com/2010/08/bosozoku01.jpg[/MEDIA]

Koleś, który na nim siedział, przyjrzał się dziewczynie i… sięgnął do kieszeni po nóż.
- Ty jesteś tą dupą, która wsypała K-eya! – wysyczał z nienawiścią, wstając z siedzenia.


Saito
Czy był obserwowany? Czy go śledzili? A jeśli tak, to kto? Może ta staruszka przysypiająca w kącie autobusu? A może ta para śmiejących się zbyt głośno japiszonów? Albo to kierowca był odstawiony?

Akutagawa czuł jak ogarnia go paranoja. Jakoś jednak dotarł do dzielnicy Yue.
[MEDIA]http://images.dannychoo.com/cgm/images/post/20121127/26745/160656/large/a76f08dfc27cb58cd277814f4d625c35.jpg[/MEDIA]

Nie bywał tu często, pamiętał jednak upierdliwą gospodynię domu, w którym dziewczyna wynajmowała małe mieszkanko i jej kategoryczne podkreślanie, że nie zgadza się na żadnych gości po 21. Tymczasem na zegarze, który Saito minął po drodze zauważył, że przeszła godzina 22.

Długowłosy mężczyzna podszedł do budynku i zobaczył że w oknie Yue świeci się światło, choć zasłony były już zaciągnięte. Co w takiej sytuacji miał zrobić?


 
__________________
Konto zawieszone.
Mira jest offline