Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-10-2017, 11:49   #28
Aiko
 
Aiko's Avatar
 
Reputacja: 1 Aiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputację



Gdyby nie to, że siedziały w tych czterech ścianach, Scarlet mogłaby przysiąc, że są w lesie. Z zewnątrz słyszała tylko trzask gałęzi i szum liści. Do tego dochodził odgłos patrolującego budynek Igo. Brakowało odgłosów zwierząt, ale dla nich pewnie za dużo było tu ludzi. Do wnętrza sączyło się światło księżyca, rozbijając się na dymie z fajki. Na chwilę czas jakby się zatrzymał. Blind miała wrażenie, że odgłos liści ucichł, że wypuszczony z ust dym zawisł w powietrzu.

Scarlet zamrugała oczami w obawie, że przysypia. Gdy je otworzyła, zobaczyła przed sobą postać. W przeciwieństwie do postaci, które widziała do tej pory, okryty był czarną tkaniną, pod którą kobieta widziała pokrywające niemal całe jego ciało tatuaże. Był blisko, dosłownie na wyciągnięcie dłoni i pochylał się nad nią. Gdy zsunął kaptur zobaczyła twarz z wykonanym na niej malunkiem.


Farba lśniła fioletem, zupełnie jakby wmieszano w nią cruor. Do tego jego oczy. Wyglądały trochę jakby ktoś wlał w nie roztopiony minerał. Gdy obserwował ją, miała wrażenie że odcienie fioletu, przemieszczają się w obrębie źrenic. Nachylił się, chwytając jej dłoń z fajką. Wtedy Scarlet zorientowała się, że nie jest w stanie się ruszyć.
- Widzisz mnie, prawda? - Mówił powoli. Zupełnie jakby nie był pewny jak używać słów. Jego głos wwiercał się w umysł, wyciszając wszystkie inne dźwięki.

To było niesamowite, dziwne, nie do przewidzenia, a jednak Blind czuła dziwny spokój, czy raczej pragnienie, by spokój zachować i jak najwięcej dowiedzieć się o tajemniczej postaci. Przyglądała się mężczyźnie, bo chyba był to mężczyzna tak, jak on przyglądał się jej.
- Tak. - powiedziała, powoli poruszając wargami.
Uśmiechnął się szeroko. Tak zupełnie po ludzku. Przysunął się bliżej, uważnie przyglądając się jej goglom. Jego nos czasem dotykał jej. Scarlet była niemal pewna, że czuje na sobie jego oddech, było w nim jednak coś dziwnego. Był chłodny, pozbawiał oddechu tak jak mroźne zimowe powietrze.
- To przez to? - Jego dłoń przesunęła się po goglach. Chłodne palce na chwilę dotknęły jej skóry.
- Kim jesteś? - zapytała cicho, ignorując jego pytanie, a raczej dając do zrozumienia, że obowiązuje wymiana odpowiedź za odpowiedź.
- Nie boisz się? - Mężczyzna przysunął się jeszcze bliżej i Scarlet wydało się, że zaciąga się jej zapachem. - Colop-U-Uichikin - Zlepek dziwnie brzmiących głosek, padł zbyt szybko by dało się je powtórzyć. Po chwili powtórzył już wolniej fragment. - Uichi.
- Uichi... - powtórzyła. To wszystko było jak sen. Przede wszystkim jednak nie chciała obcego spłoszyć, więc odpowiedziała powoli - A powinnam się bać? Jestem Scarlet.
Z jakiegoś powodu wolała przedstawić się prawdziwym imieniem, choć zazwyczaj w takich sytuacjach używała ksywki. Imię jej znali tylko najbliżsi... i teraz jeden obcy.

Mężczyzna nadal się uśmiechał. Dotknął ustami szyi Scarlet, a ta poczuła jakby w tym miejscu ktoś przyłożył chłodny metal, miękki ale chłodny. Jego ręka puściła jej dłoń z fajką, ale Blind nadal nie była w stanie ją ruszyć. Sięgnął do jej koszuli i zaczął ją rozpinać. Gdy odsłonił jej klatkę piersiową, powoli wsunął dłoń i dotknął chłodnymi palcami jej piersi.
- Powinnaś? - Wyraźnie się nad czymś zastanawiał. - Jesteś rodzącą.

Scarlet zbladła.
- Chodzi ci, że jestem kobietą? - zapytała. Nie mogła być przecież w ciąży. Tom preferował inny korytarz przy dawaniu wyrazu swej rozkoszy... zazwyczaj... choć ostatnio w ogóle o tym nie myśleli i faktycznie... Blind poczuła narastającą panikę i to bynajmniej nie z powodu spotkania z przedstawicielem prawdopodobnie obcej rasy i tego, co jej teraz robił.
- Kobieta? - W głosie mężczyzny pojawiło się zaskoczenie i zainteresowanie. Jego dłoń zacisnęła się na jej piersi, a Scarlet poczuła, że działa to na nią dziwnie mocno. Jakby sam fakt, że dotyka ją ta istota, potęgował wszystkie doznania. Mimo że jego dotyk był chłodny, ona czuła narastający w sobie gorąc. - Ciepła.
Przełknęła ślinę. Na szczęście obcemu nie chodziło o poczęcie dziecka.
- Tak... to co... robisz jest bardzo... intymne - powiedziała, a nie wiedząc czy obcy zrozumie to słowo, dodała - przez to robię się ciepła.
Odruchowo spojrzała na okolicę jego krocza. Z twarzy wyglądał na mężczyznę, ale skoro nie wiedział czym jest kobieta, czyżby był istotą bez płci?

To co zobaczyła na dole ewidentnie wskazywało, na to że ma płeć. Sugerowało też, że może doskonale wiedzieć co robi. Czarna tkanina była uniesiona, a Scarlet bez trudu widziała, wymalowaną tą samą farbą co twarz, uniesioną męskość.
Mężczyzna odsunął się lekko. Nadal się uśmiechał.
- Boisz się? - Powtórzył pytanie, przyglądając się jej. W głowie Blind szumiało. Powinna się bać, powinna czuć, że jest w niebezpieczeństwie, a jednak obcy był dla niej zbyt fascynujący, by mogła odczuwać strach.
- Nie. - powiedziała cicho, po czym zapytała - Czemu... tu jesteś?
- Bo nas widzisz. - Przysunął się i ją pocałował. Przez chwilę miała wrażenie, że jej usta zamarzną, ale zaraz po pierwszym szoku pojawił się przyjemny, znajomy gorąc, rozlewający się po całym ciele. Poczuła jak jego dłonie, błądzą po jej ciele. Można by to pomylić z pieszczotą, ale Scarlet była pewna, że ją bada. Nie zmieniało to jednak faktu, że każde muśnięcie wywoływało w niej fale ciepła. Jedna z dłoni dotarła do jej krocza i Blind poczuła, że może się ruszyć.
- Ej, ej no ale bez przesady z tym poznawaniem - warknęła, starając się choć trochę odsunąć - U was nie ma kobiet? - zapytała cicho.
Zobaczyła jeszcze uśmiech Uichi i gdy mrugnęła mężczyzna zniknął. Znów była sama. Roma spała spokojnie tak jak ją zostawiła, a Igo znajdował się na piętrze. W dłoni nadal miała fajkę.

Po przybyszu pozostał tylko potworny gorąc w jej wnętrzu. Ślady chłodnego dotyku, pod koszulą, która nadal była zapięta. Miała niemal wrażenie, że nadal czuje dłoń mężczyzny na swoim kroczu. Jego palce, przesuwające się ciekawsko wzdłuż szwu.
Zacisnęła uda i podkuliła nogi.
- To nie jest śmieszne - warknęła, a żeby zająć czymś dłonie znów odpaliła fajkę.

Roma przebudziła się zerkając na nią.
- Już zmiana?
- Nie, śpij rudzielcu - warknęła na nią Blind, jakby to ruda była wszystkiemu winna. Im więcej czasu mijało, tym bardziej zaczynała dopuszczać myśl, że “fioletowy koleś” jednak jej się przyśnił. Zaciągnęła się zachłannie fajką.
Jednak uczucie dotyku nie mijało. Zupełnie jakby ten sen wyrył coś w jej ciele. Gdy choć na chwilę przymykała oczy, miała przed nimi fioletowe źrenice, hipnotycznie zmieniające swój odcień.

Roma zwinęła się ponownie w kłębek i zasnęła. Blind zamknęła oczy, spróbowała się skupić. Czy to było tylko wspomnienie dotyku, czy ten dziad naprawdę stał się niewidzialny i bawił jej kosztem. Dragon... ciężko było się z tym pogodzić, ale po prawdzie to nie mógł być zwykły człowiek. Może nawet to on tak urządził jej plecy i Igo? Nie... w to wątpiła. Zatem więcej niż jeden? W głowie aż się jej zakręciło na tę myśl.

Powoli dotyk mężczyzny rozpływał się. Niestety nadal drażniąc jej zmysły. Blind postanowiła więc wstać i trochę się przejść, nawet jeśli miała chodzić tylko po pokoju, gdzie spały. Podeszła do dawnego okna i wyjrzała przez nie.
Na zewnątrz panował spokój. Choć bez trudu dostrzegła świeżo złamaną gałąź na pobliskim drzewie. Westchnęła. Miała w głowie pustkę. Coś w niej pragnęło podobnego spotkania z tajemniczym Uichim, inne coś zaś wolało tego uniknąć.

Bez względu na jej życzenia, reszta warty przebiegła bez problemu.
 
Aiko jest offline