Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-10-2017, 12:47   #42
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację


W księgach o dawnych czasach traktujących Laran czytał o rydwanach i bitwach, które w zamierzchłych czasach staczano przy ich pomocy. Nie miał jednak okazji korzystać z takiego środka lokomocji, bowiem rydwany, można by rzec, wyszły nieco z mody. I nawet nie spotkał nikogo, kto by miał okazję przejechać się takim pojazdem, chociaż parę razy plotki do niego doszły, że gdzieś tam, za górami, za lasami, ktoś...

Rydwany były piękne w kształtach, wierzchowce wspaniałe, jednak sama przejażdżka nie była tak zachwycająca, jak się tego Laran spodziewał.
Pojazd nie oferował żadnych wygód - widać było, że nie zabiera się nim panny na przejażdżkę, a raczej wykorzystuje się na polu bitwy czy na polowaniu. W każdym razie rydwan Larana zaopatrzony był w uchwyty na dziryty czy oszczepy oraz na kołczany, zaś pasażer nie dość, że stał całą drogę, to jeszcze musiał uważać, by w trybie przyspieszonym nie opuścić rydwanu, gdy ten podskakiwał na jakimś wyboju. Na dodatek ci, co jechali na samym końcu, łykać musieli mnóstwo pyłu, bo trzydziestka z hakiem rydwanów wznosiła kurzu całe tumany. Na szczęście woźnica Laranowego rydwanu trzymał się prawie równolegle z rydwanem samego faraona, inaczej po przybyciu na miejsce mag wyglądałby jak jeden ze zdobiących wejście posągów. Oczywiście w miniaturce.

Kamienni wojownicy, strzegący spokoju tego, co się kryło w środku, byli gigantyczni i Laran miał nadzieję, że to nie z nimi przyjdzie im się zmierzyć.
Z drugiej strony mogło się okazać, że ich zadanie polega na czym innym - dbają o to, by 'coś' ze środka nie wylazło na zewnątrz i nie narobiło kłopotów. W takim razie owo 'coś' musiałoby stanowić dość trudny orzech do zgryzienia. W sam raz dla wielkich bohaterów.
Każdy władca powinien mieć takie miejsce, pomyślał Laran, przyglądając się świątyni, gdzie mógłby testować kandydatów na królewskich bohaterów.
Przyglądał się nie tylko po to, by ocenić, czy stara budowla nie zwali im na głowy setek ton skały. Chciał również wyczuć, czy w tych starych murach kryje się jakaś magia. nic jednak nie wyczuł.
- Kiedy po raz ostatni ktoś odwiedził tę świątynię? - spytał.
- Nie znam odpowiedzi na to pytanie. Kultyści mogli tu zawędrować, nawet strudzeni wędrowcy, co szukali schronienia. Koczownicze ludy unikają tego miejsca - odparł Ramos.
Na piasku, który zebrał się w wejściu do świątyni i głębiej, nie było żadnych śladów, lecz to o niczym nie świadczyło - wiatr mógł co kilka minut nanosić świeży piach.
Jedyne, co pozostało do zrobienia, to wejść i osobiście sprawdzić, co ciekawego jest w środku.
Gdyby był sam, to już by przekroczył próg, jednak tak to było, że mag, mający choć trochę oleju w głowie, nie pchał się na pierwszą linię, pozostawiając ten zaszczyt innym.
 

Ostatnio edytowane przez Kerm : 27-10-2017 o 16:48.
Kerm jest offline