Axim i Olaf przerąbali się przez tors ostatniego orka i popędzili w kierunku kolejnych schodów. Zaraz za nimi pędziła Sybil, a za nią Balkazar, a jeszcze dalej donośnie dudnił Grzmot. Żołnierz i kapłan zdążyli na tyle dogonić Rozpruwacza, by zauważyć jak wbiega w drzwi na środku korytarza rezygnując z ucieczki na kolejne piętro. Powiew powietrza na korytarzu dał znać, że gołębniki muszą znajdować się już blisko i że od dłuższego czasu nie były czyszczone. Ork tymczasem wrzeszczał wściekle w pomieszczeniu, alarmując towarzyszy o zbliżającym się zagrożeniu.
Ryfui skoczyła ku przeciwnikowi z Wykrwawiaczem w ręce tnąc dotkliwie jego prawą nogę. Z uda buchnęła struga krwi (-2PŻ), przeciwnik jęknął i wymierzył w nią młotem. Atak uderzył w lewą rękę harpii (-2PŻ, zostaje 1PŻ) łamiąc jej palce i nadgarstek, garść wyrwanych piór ze skrzydeł wzbiła się w powietrze. Sokół wyszarpnął się z więzów i skoczył ze sztyletem w skrzydłach na plecy przeciwnika. Sztylet utknął w prawej łopatce kozła (-2PŻ), który krzyknął boleśnie. Z kolejnym krzykiem wypełnionym przekleństwami odskoczył od przeciwników i uderzył ramieniem w drzwi. Ruszył w stronę schodów prowadzących na dół. Tymczasem sokół opadł z sił i oparł się o framugę drzwi. –
Dzięki za pomoc – skłonił się harpii stojącej na wprost niego.
Esmond powoli otworzył pierwsze drzwi, ostrożnie zajrzał do środka i zobaczył zwłoki orka. Jego ciało nosiło ślady licznych cięć sztyletem po nogach, w ramieniu tkwił bełt, a z boku miał wypaloną dziurę. Zaschła zielona krew miała odciśnięte ślady małych butów prowadzące do pomieszczenia obok. Esmond szarpnął za ostatnie drzwi otwierając je. Przed sobą miał barykadę z małych skrzynek, beczek i krzeseł, a na jej końcu chłopca w wieku 14 lat tulącego płaczącą dziewczynkę. Przy nich stał kolejny chłopiec, a raczej goblin ubrany w dziecięce ubrania. Goblin powoli przesunął się tak, aby zasłaniać własnym ciałem dzieci. Stał przyczajony z wyciągniętym pałaszem i warczał w kierunku otwartych drzwi. Chłopak powoli wysunął przed siebie ramię, w którym trzymał tom. Ręka mu drżała, a pot spływał po twarzy. Nosił ślady przemęczenia magicznego, jakimkolwiek zaklęciem posługiwał się dawno wyczerpał swoją manę i jechał na rezerwach życia. Trzymany tom zaczął pulsować fioletową energią, gdy chłopak odezwał się gniewnie. –
Wynoście się z mojego domu i zostawcie moją rodzinę w spokoju… - złapał głębszy oddech -
albo nie doczekacie jutra!
Mapa
Brąz - Balkazar
Fiolet - Sybill
Niebieski - Axim
Jasnoniebieski -Draug
Pomarańcz - Bjorf
Zielony - Esmond
Czerwony - Rag
Cielisty - Edgar
Szary - Kargul
Żółty - Olaf
Jasnozielony - Ryfui
Biały - Grzmot