|
Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
16-10-2017, 21:15 | #381 |
Reputacja: 1 | Balkazar co sił w nogach ruszył pędem w kierunku gołębnika.
__________________ Walls of stone do not a fortress make. But they're not a bad start. |
16-10-2017, 21:27 | #382 |
Reputacja: 1 | Bieg po schodach nie był łatwym zadaniem. Walkiria ciężko dysząc dotarła na piętro. Złapała się poręczy by złapać oddech i rozejrzała w tym czasie w sytuacji. Olaf i Axim walczyli z orkiem i choćby kleryczka chciała się dołączyć to nie było już dla niej miejsca. Podbiegła więc do towarzyszy i asekurowała ich by nikt nie zaatakował ich od tyłu. Ruch: idzie korytarzem do walczących na maksymalny zasięg ruchu |
24-10-2017, 19:43 | #383 |
Wiedźma Reputacja: 1 | - Ty wredny rogaczu! - Krzyknęła zraniona Harpia. Bolała ją gęba, czuła w niej smak krwi, była wściekła. Jak taka prymitywna świnia... znaczy się kozioł, śmiał podnieść na nią rękę?? Zebrała w sobie wszystkie siły, żeby zaatakować Kozła toporzyskiem. A co innego jej zostało... - Sokół ruszaj się!! - Dodała, wyprowadzając cios toporem w przeciwnika Ruch: Krok do przodu, atak na wroga
__________________ "Nawet nie można umrzeć w spokoju..." - by Lechu xD |
28-10-2017, 16:21 | #384 |
Reputacja: 1 | Axim i Olaf przerąbali się przez tors ostatniego orka i popędzili w kierunku kolejnych schodów. Zaraz za nimi pędziła Sybil, a za nią Balkazar, a jeszcze dalej donośnie dudnił Grzmot. Żołnierz i kapłan zdążyli na tyle dogonić Rozpruwacza, by zauważyć jak wbiega w drzwi na środku korytarza rezygnując z ucieczki na kolejne piętro. Powiew powietrza na korytarzu dał znać, że gołębniki muszą znajdować się już blisko i że od dłuższego czasu nie były czyszczone. Ork tymczasem wrzeszczał wściekle w pomieszczeniu, alarmując towarzyszy o zbliżającym się zagrożeniu. Ryfui skoczyła ku przeciwnikowi z Wykrwawiaczem w ręce tnąc dotkliwie jego prawą nogę. Z uda buchnęła struga krwi (-2PŻ), przeciwnik jęknął i wymierzył w nią młotem. Atak uderzył w lewą rękę harpii (-2PŻ, zostaje 1PŻ) łamiąc jej palce i nadgarstek, garść wyrwanych piór ze skrzydeł wzbiła się w powietrze. Sokół wyszarpnął się z więzów i skoczył ze sztyletem w skrzydłach na plecy przeciwnika. Sztylet utknął w prawej łopatce kozła (-2PŻ), który krzyknął boleśnie. Z kolejnym krzykiem wypełnionym przekleństwami odskoczył od przeciwników i uderzył ramieniem w drzwi. Ruszył w stronę schodów prowadzących na dół. Tymczasem sokół opadł z sił i oparł się o framugę drzwi. – Dzięki za pomoc – skłonił się harpii stojącej na wprost niego. Esmond powoli otworzył pierwsze drzwi, ostrożnie zajrzał do środka i zobaczył zwłoki orka. Jego ciało nosiło ślady licznych cięć sztyletem po nogach, w ramieniu tkwił bełt, a z boku miał wypaloną dziurę. Zaschła zielona krew miała odciśnięte ślady małych butów prowadzące do pomieszczenia obok. Esmond szarpnął za ostatnie drzwi otwierając je. Przed sobą miał barykadę z małych skrzynek, beczek i krzeseł, a na jej końcu chłopca w wieku 14 lat tulącego płaczącą dziewczynkę. Przy nich stał kolejny chłopiec, a raczej goblin ubrany w dziecięce ubrania. Goblin powoli przesunął się tak, aby zasłaniać własnym ciałem dzieci. Stał przyczajony z wyciągniętym pałaszem i warczał w kierunku otwartych drzwi. Chłopak powoli wysunął przed siebie ramię, w którym trzymał tom. Ręka mu drżała, a pot spływał po twarzy. Nosił ślady przemęczenia magicznego, jakimkolwiek zaklęciem posługiwał się dawno wyczerpał swoją manę i jechał na rezerwach życia. Trzymany tom zaczął pulsować fioletową energią, gdy chłopak odezwał się gniewnie. – Wynoście się z mojego domu i zostawcie moją rodzinę w spokoju… - złapał głębszy oddech - albo nie doczekacie jutra! Mapa Brąz - Balkazar Fiolet - Sybill Niebieski - Axim Jasnoniebieski -Draug Pomarańcz - Bjorf Zielony - Esmond Czerwony - Rag Cielisty - Edgar Szary - Kargul Żółty - Olaf Jasnozielony - Ryfui Biały - Grzmot Ostatnio edytowane przez Ranghar : 28-10-2017 o 16:23. |
29-10-2017, 17:22 | #385 |
Reputacja: 1 | Axim dyszał po wysiłku. Wspinaczka piętro po piętrze w połączeniu z machaniem mieczem wycisnęło z niego siódme poty. Stanie na nogach coraz bardziej męczyło i nie mógł przewidzieć, ile jeszcze da radę poruszać się sprawnie. Jak to mówią – starość nie radość. Ruch: Korytarzem za Rozpruwaczem
__________________ "Pulvis et umbra sumus" |
29-10-2017, 18:27 | #386 |
Administrator Reputacja: 1 | Esmond cofnął się o krok, nie tyle ze strachu, co raczej by nie prowokować zdesperowanego i przestraszonego chłopaka. - Ty głupcze! - powiedział. - Chcesz zabić i siebie i ją? - Słychac było, że jest zły, ale raczej z powodu głupoty domorosłego maga. - Macie szanse uciec z nami i znaleźć się w bezpiecznym miejscu - rzucił propozycją. - W takim razie zabieraj to, co warto ratować, i zabieraj się z nami. Nikomu z waszej trójki, choć w nietypowym towarzystwie przebywasz, nic się nie stanie. - No chyba że chcesz poczekać, aż orkowie i ich sprzymierzeńcy powrócą - dodał - i zrobią z was niewolników. Masz wolny wybór. |
31-10-2017, 23:55 | #387 |
Dział Fantasy Reputacja: 1 | - Sprawdzę górę, to już ostatnie piętro tej przeklętej wieży - odpowiedział Olaf Aximowi i ruszył na schody z toporem w dłoni. |
01-11-2017, 15:23 | #388 |
Reputacja: 1 | Walkiria ruszyła w ślad za Jarnarem. Skinęła głową na słowa Olafa i spojrzała na tych, którzy szli za nią. - Balkazarze, choć z nami. Grzmocie, idź wesprzeć kapłana - powiedziała i skierowała wzrok na Axima. - Zabijemy tego zgnilca. Wyssę do cna jego ciało z życiowej energii - odparła złowrogim tonem na jego obawy co do Rozpruwacza. - Wchodź, ja będę tuż za tobą - zapewniła mężczyznę. |
05-11-2017, 18:18 | #389 |
Wiedźma Reputacja: 1 | Harpia spojrzała na swoją połamaną, pulsującą bólem rękę. Kiedyś w końcu musiało do tego dojść... teraz nie tyle, że nie będzie mogła strzelać z łuku, to i jeszcze nici z latania. Westchnęła zrezygnowanym tonem. - No nie ma za co - Odpowiedziała Sokołowi - A byłeś tu przypadkiem jako ich więzień, czy może jesteś jakoś tu odpowiedzialny za gołębnik? ... - Hmmm - Nagle Ryfui sobie coś przypomniała, szczerząc kiełki. Miała przecież przy sobie napój leczniczy! Powinien chyba w takiej sytuacji pomóc... Ruch: Wypicie napoju, dokończenie rozmowy z Sokołem, wyruszenie za Kozłem schodami
__________________ "Nawet nie można umrzeć w spokoju..." - by Lechu xD |
05-11-2017, 18:34 | #390 |
Reputacja: 1 | Balkazar skinął głową na słowa Arnsun i zrobił krok w jej kierunku. Zerknął na ranę na boku. Nie przestawała krwawić. W końcu nie oszczędzał się więc nie dał jej żadnego pretekstu do zasklepienia się. Musi jeszcze trochę wytrzymać. Całą uwagę skupił na Rozpruwaczu. Przez chwilę przemknęła mu myśl o rzuceniu się na niego z dwoma toporami, ale na to było jeszcze za wcześnie. Na pewno jego sojuszniczy wejdą mu w drogę, a wtedy plan brązowego orka pójdzie na marne. Akcje: Puszczenie Jarnara przodem i atak zaraz po nim.
__________________ Walls of stone do not a fortress make. But they're not a bad start. Ostatnio edytowane przez Raga : 08-11-2017 o 08:12. |