Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-10-2017, 18:29   #190
druidh
 
druidh's Avatar
 
Reputacja: 1 druidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputację
Wreszcie bitwa. Marzenie Estalijki spełniło się. Wprawdzie w bitwach ludzie giną lub kończą okaleczeni na całe życie, ale żadna z tych ewentualności nie była teraz w głowie akolitki. Myrmidia ją prowadziła, miała więc pewnie jakiś plan, żeby ją przeprowadzić przez wszystko bezpiecznie. Tak się przynajmniej Leo wydawało. Nie zważała na liczby, rozmieszczenie oraz szanse oddziałów. Liczyła się walka, rozkazy i oczywiście zwycięstwo.
Gdy skończyli z Loftusem pracę zorientowała się, że robota gońca oznacza konieczność pozostawania w gotowości do dyspozycji porucznika, a to w konsekwencji mogło prowadzić do biegania po nocy w jakiś nieznanych bliżej celach. Niezbyt dobre stanowisko jeśli chcesz wziąć udział w bezpośrednim starciu. Na szczęście Gruber miał inne plany. Tylko wskazał oddziały, a akolitka już wznosiła prośby o zwycięstwo i zagrzewała do walki. Z jej perspektywy wszystko wydawało się proste. Należało utrzymać szyk i w tym to szyku zepchnąć wroga z powrotem do wody. Żaden żołnierz po kolana w wodzie nie będzie w stanie się skutecznie bronić. Dodatkowo zwarcie zapewniało pewną ochronę przed wrogimi łucznikami. Ciężko strzelać w plecy własnym oddziałom.
Dowódcy sił do których dołączyła Leo zdawali się podzielać ten koncept i pierwsze siły zostały zepchnięte do wody lub rozbite, a akolitka mogła utwierdzać wszystkich wokoło, że Bogini ich wspomaga, a sprawność bojowa zaowocowała skutecznością. Niestety dowódcy wroga pierwsze straty mieli zapewne wkalkulowane. Każdy zepchnięty oddział zastąpiły dwa nowe.
- Uwaga! - ryknęła nie bardzo przejmując się tym, kto tu dowodzi. - Nie dajmy się okrążyć. - Przy takiej przewadze znacznie rozsądniejsze było wycofać się i pozwolić razić wroga łucznikom. ‘Najgorsze co mogło się zdarzyć to odcięcie od sił głównych.’ studziła swoją głowę akolitka, chociaż serce podpowiadało jej, że najlepiej rzucić się samemu na nadciągające sześć dziesiątek wojaków.
W odwodzie pozostawał jeszcze oddział Grubera oraz nadzieja na szybkie posiłki. Róg maga zagrzmiał imponująco, więc powinni się spodziewać jakiegoś wsparcia ze strony pozostałych oddziałów.
 
__________________
by dru'
druidh jest offline