JAMES JONES
Nowe ciało leżało na Anatolim coraz lepiej. Z odrobiną ulgi odnotował znalezienie toalet, ale zatrzymał się przy znakach. Damska i męska. Odruchowo sięgnął oczywiście ku klamce do męskiej, ale zamarł z dłonią w powietrzu. Jedna z kobiet na korytarzu była wyraźnie nim zainteresowana. Czemu by nie wykorzystać okazji? Obrócił się na pięcie i wrócił do korytarza na którym stał Liam wraz z dwoma nieznanymi mu kobietami.
- Przepraszam że niepokoję ponownie. Mam pewną usterkę do naprawienia w toalecie i bardzo przydałaby mi się pomocna dłoń. - uśmiechnął się lekko i puścił oczko brunetce.
- Mogę liczyć na twoją asystę? - podtekst był jasny i niemal równie wysublimowany jak uderzenie kijem bejsbolowym między oczy, ale biorąc pod uwagę jego Nosiciela był czymś zdecydowanie wpisanym w jego schemat zachowań. A potem... Musiał w końcu pójść na ten poziom -4 i znaleźć Thoma.