Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-10-2017, 20:08   #85
xeper
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Niziołek przez cały czas milczał, co mogło w jego przypadku oznaczać, że jest poważnie chory, myśli o czymś intensywnie, bądź po prostu jest nieobecny duchem. A do tego był jeszcze wstawiony po pijaństwie poprzedniej nocy, co wcale nie poprawiało mu humoru. Denerwowało go gadanie wszystkich dookoła, ujadanie psów, pogoda i sam Otto, który okazał się być hodowcą psów a nie pisarzem. Kilkukrotnie Zachariasz miał zamiar coś powiedzieć, ale za każdym razem któryś z kompanów wyrywał się pierwszy i w końcu przez całą rozmowę niziołek nie odezwał się ani słowem.

- Coś tu nie tak jest - odezwał się w końcu. - Dwadzieścia koron! Wiecie ile to jest? I to dwadzieścia dla każdego. To daje razem sto dwadzieścia! Przecież on tyle nawet nie ma! Dokładnie tak samo jak pewien Bert Gusser, który przez cały miesiąc sprzedawał posążki do fontann. Tyle, że ani jednego nie miał i mieć nie zamierzał. Ale w piękny sposób je reklamował i zachęcał do zakupu. A że lico miał gładkie i pięknie mówił, to się bogacze kusili na szwindel. Cena była dobra, sprzedający wzbudzał zaufanie i inkasował tylko siódmą część kwoty jako zaliczkę. A potem wyszło szydło z worka i go złapali. A że oddać nie mógł, bo wszystko na kurwy wydawał, to język mu urżnęli i do kamieniołomu w Ansbach trafił, gdzie pewnie do dzisiaj siedzi. I nie mówię, że i my w Ansbach skończymy, tylko sugeruję, że ten cały Otto może chcieć nas na dudka wystrychnąć!
 
xeper jest offline