Josef prawie zapomniał o tym, że towarzyszy im niziołek. Zaskakująca cisza Zachariasza mogła oznaczać, że się rozchorował, bądź, niczym jakiś studenciak lub młódka, zwyczajnie się schlał kvasem.
- Zachary, wielkim nietaktem jest wątpić w uczciwość naszego serdecznego przyjaciela - zleceniodawcy - rzucił uwagę w kierunku wygadanego kompana podróży - choć spokojniej bym czuł się taką pewność posiadając. Oczywiście nie wątpię, a nawet nie zaprzeczam, że nie wątpię, to jednak można by jakąś umowę, czy upoważnienie spisać. Obu stron, ma się rozumieć dotyczące.