Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-10-2017, 21:19   #80
abishai
 
abishai's Avatar
 
Reputacja: 1 abishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputację
Powrót do Zurychu oznaczał wczesne wstawanie, szybki posiłek i żadnej dłuższej okazji do zabawy. Więc niewola musiała poczekać na wieczór. I plany Orłowa jakie były z tym faktem związane. Wiedziała co mu obiecała i czego zażyczyła. Wedle Rosjanina wycieczka do Wenecji wymagała przejścia przez Brytyjkę paru testów. Z pewnością każdy miałby być bardziej wyuzdany od poprzedniego. I wymagał przekraczania kolejnych granic pruderii i moralności.
Póki co jednak musieli wrócić do mrocznego miasta pełnego świętoszkowatych i wścibskich deus ex machin, goryli w mundurach… także tych prawdziwych. I fałszywej cnotliwości. Miasta zimnego i mrocznego, choć akurat teraz w Zurychu panowała słoneczna pogoda. Niemniej z poziomu gruntu tego nie było widać. Zurych był miastem olbrzymich wieżowców o ciemnych kamiennych murach, bardziej klaustrofobicznym niż o wiele większy Paryż lub Londyn. Możliwe, że powodem było to, że Zurych był miastem “ściśniętym”. Tu więcej ludzi mieszkało w przeliczeniu na kilometr kwadratowy, niż w tych europejskich metropoliach.



Orłow wraz z Gabrielą udali się do kancelarii adwokackiej Schwarz & Buering, udając parę. Cel tego był prosty: wybadać samego Herzela i znaleźć potencjalne drogi na dotarcie do niego. Nie mogli wszak uderzyć w samej kancelarii. To nie był Egipt i nie stał z nimi autorytet Wszechimperium. Tu… w centrum finansowym świata, subtelne podejście było koniecznością.
Dlatego też lady Stone wybierała się do ambasady. Pomoc sir Drake’a była potrzebna, zważywszy że ambasada rosyjska wypieła się na swego agenta podrzucając mu tylko środki finansowe i nic więcej.

Odpowiednia suknia w pięknym turkusowym kolorze była jej dziś zbroją. Do czasu aż spotka się z Orłowem oczywiście. Elegancka i piękna. Podkreślająca fakt, że lady Stone jest szlachetnie urodzoną damą. Idealna.
I tak idealnie wyglądając wysiadła z taksówki przed ambasadą. I po chwili została powitana przez Eliacha Clarke’a. Mężczyzna był wyraźnie zaskoczony jej pojawieniem. I bardzo zakłopotany.
- Lady Stone! Nie spodziewaliśmy się tak… eee… szybko? Doprawdy co za niespodzianka. - wydukał nerwowo przepuszczając Brytyjkę i prowadząc ją na salony.- Sir Drake się ucieszy jak się dowie. Ale…-
Ale… zawsze oznaczało komplikacje.
- Jest w tej chwili zajęty. Właśnie dyscyplinuje służbę. To czasochłonne, acz niestety, konieczne. Niektóre osoby muszą być trzymane w ryzach. Napije się może pani kawy, albo czegoś innego? Może coś ciepłego do zjedzenia w ten chłodny dzień?- mówił Clarke prowadząc Carmen do pokoju gościnnego.
 
__________________
I don't really care what you're going to do. I'm GM not your nanny.
abishai jest offline