Rację, to Svein znał druida - siem pomylił.
A co do Twoich pomysłów to mogłyby ciekawie rozwinąć fabułę
prowadziłem kiedyś dla znajomych sesję, którą do dziś wspominam z sentymentem. Też mieli się dogadać, ale seria niespodziewanych decyzji i przefartownych rzutów kośćmi sprawiła, że sierżant na koniu został zdekapitowany przez krasnoludzkiego kowala na pierwszej profesji. Własnoręcznie napisana historia z wieloma wątkami i zwrotami akcji, na którą straciłem wiele godzin życia poszła w śmietnik, ale i tak było fajnie
PS. Z resztą od tego momentu już nigdy nie napisałem scenariusza, bo to tacy gracze byli. Robiłem tylko postacie niezależne, z jakimiś tam ambicjami i planami, a reszta się sama działa - polecam