Słysząc propozycję Briana Tabby z entuzjazmem pokiwała głową:
- Och, chętnie z tobą pójdę. - Popatrzyła na stojącą obok koleżankę i zawahała się lekko. - Dona zjesz sama? - W jej głosie wyraźnie wyczuwalna była nadzieja i odrobina desperacji.
Brunetka z lekkim uśmiechem na ustach machnęła dłonią:
- Idź, idź, nie przejmuj się mną.
W tym momencie na korytarzu ponowie pojawił się James i Dona, słysząc wysunięta przez niego, raczej dość jednoznaczną, biorąc pod uwagę stan, w jakim się znajdował, propozycję, z entuzjazmem podeszła do niego. Przylgnęła ciałem do jego piersi, położyła dłoń na twardych pośladkach i wymruczała:
- Dla ciebie wszystko mój ogierze.
Szatynka wsunęła dłoń pod ramię Mossa, przysunęła się jak najbliżej, popatrzyła mu z oddaniem w oczy i zapytała:
- To dokąd idziemy?
Tymczasem z pomieszczenia socjalnego wyszedł Tucker. Stanął na chwilę nieruchomo, obrzucając spojrzeniem dwie tulące się pary i uśmiechnął krzywo:
- Idę poszukać Thoma – Powiedziała patrząc w kierunku Jonesa. - Mówiłeś, że tez masz do niego sprawę, więc pomyślałem, że może chcesz iść ze mną, ale coś mi się zdaje, że znalazłeś ciekawsze towarzystwo. - Popatrzył na stojącego obok Liama w ciele programisty. - A z pana inżyniera widzę to taka cicha woda... - Zaśmiał się rechotliwie i ruszył w kierunku podnieconego konserwatora.
***
Czarnoskóra sprzątaczka pokręciła głową, ale w jej oczach wyraźnie widać było zapalające się światełka entuzjazmu, na myśl ciekawych ploteczkach, które miała do przekazania koleżanka:
- Przez ostatnie godziny sprzątałam apartamenty dyrektorów. O tej porze zawsze są puste. Choć dziś kręciła się tam ta blond lala z neurologii. Wyobraź sobie, że spytała mnie o lokal szefa czwórki. Po za tym nie było z kim pogadać. Czego się dowiedziałaś?
***
Po opuszczeniu pomieszczenia przez ochroniarza, ciało Lily odprężyło się nieznacznie, więc Teo mógł spokojnie spróbować poszukać swoich kolegów z zespołu i wraz z nimi udać się na rekonesans czwartej kondygnacji.
Pomysł z napisanie karteczki z wiadomością dla nich mógł okazać się całkiem dobry, był tylko jeden mały problem, o ile za papier mogła posłużyć jednorazowa serwetka, których w tym pomieszczeniu było całkiem sporo, o tyle znalezienie czegoś do pisania, stanowiło problem. Ostatecznie Doros mógłby spróbować skrobnąć coś własną krwią, bo o ostre narzędzia także nie było tutaj trudno, ale w tym momencie mogło to być wyjściem raczej ostatecznym.
Pozostawała możliwość znalezienia czegoś do pisania w innych pomieszczeniach lub kolejna próba nawiązania dialogu. Z pewnością zaproponowanie zwiedzania poziomu czwartego sprzątaczce mogło okazać się całkiem proste, ze względu na jej płeć i raczej przyjazną powierzchowność.
Reszty zespołu nie trzeba było szukać daleko. Wszyscy znajdowali się w korytarzu za drzwiami.