Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 31-10-2017, 00:13   #229
Raist2
 
Raist2's Avatar
 
Reputacja: 1 Raist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputację
Fenn skierował swe kroki ku siłowni. Fakt, był zmęczony, chciało mu się spać, ale nie chciał zasnąć. Bał się. No i trochę denerwowało go takie specjalne narażanie cywili. Co innego obić im mordy, co innego obrabować, ba, nawet co innego gdy przypadkiem dostaną się w krzyżowy ogień, ale specjalnie wystawić ich na niebezpieczeństwo jako przynętę, to mu się nie podobało. Dlatego postanowił wyżyć się, zmęczyć się tak żeby nie mieć nawet siły śnić.
Na miejscu zrzucił top na ziemię, ściągnął buty i tak samo upuścił nie patrząc się gdzie. Wszedł na maty ćwiczebne i założył czujniki na ręce, łokcie, nogi, kolana oraz głowę, po czym włączył program walki. Na macie pojawił się holoprzeciwnik.
Walka na początku była dość leniwa, a nawet prosta, komputer dostosowywał się do umiejętności użytkownika, a to zawsze chwilę trwało. Schody zaczęły się gdy ten wreszcie skończył się kalibrować, Fenn wciąż niby prowadził w punktacji, ale utrzymać prowadzenie nie było łatwo, tym bardziej kiedy był zmęczony, wzburzony emocjonalnie oraz brak mu było z tych powodów koncentracji. Myśli krążyły wszędzie tylko nie tam gdzie trzeba. Po jakichś trzydziestu minutach, gdy ciało zaczęło odmawiać posłuszeństwa, umysł wkroczył w naprawdę niebezpieczne rejony. Wspomnienia. Najpierw misji na Ehaw, szturm na miasto i czystka, kompletna i całkowita, widział jak trzyma karabin wycelowany w małą dziewczynkę a obok niego stoi jego zwierzchnik. “Strzelaj. Wydałem ci rozkaz.” ale on nie był wstanie, nie potrafił. Następnie przeskok parę lat później, ostatnia nieoficjalna misja, a w zasadzie nic innego jak kolejny zwykły rajd na zarobek, tym razem z samym generałem. Stał i przyglądał się z boku jak inni czyścili statek, nigdy tak nie było, zawsze była prosta akcja, wpuszczenie gazu usypiającego, cała załoga nieprzytomna, zero strat w cywilach, i obrabiali na spokojnie ładownię. Aż oba wspomnienia zlały się w jedno, i ten moment go sporo kosztował. Po zadaniu ciosu znieruchomiał w pozycji patrząc się ślepo w podłogę, a hologram to bezczelnie wykorzystał. Suzh dostał prosto w klatę, czujniki wypuściły ładunkiem elektrycznym aż go zatkało, i w tym momencie symulacja się zatrzymała. Komputer pewnie z tak długiego braku ruchu uznał że użytkownik ma już dość. Vyr Keetar spojrzał się na wynik. No i dostał po dupie, za taki błąd w koszarach przez tydzień żywił by się suchymi racjami na śniadanie, a o obiedzie mógłby zapomnieć. Ale wbrew pozorom trening i to małe popieszczenie prądem mu pomogły, był zmęczony więc nie miałby siły śnić o czymkolwiek.
Ściągnął z siebie czujniki i zostawił je na swoim miejscu, w tym momencie komputer wyłączył ćwiczenie. Valarianin zebrał swoje części ubrania i zarzucił je sobie na ramię, po czym poszedł wziąć prysznic.



Fenn & Doc

Fenn po zmyciu z siebie potu ruszył leniwym krokiem do swojej kajuty, nawet nie chciało mu się nigdzie podrodzę zahaczać.
- A tu jesteś!- Doc pędził przez korytarz niczym stary parowóz… kopcąc petem ćmiącym w kąciku jego ust. I zionąc alkoholem z ust jak stary smok. A celem jego był właśnie Fenn.

Suzh zatrzymał i odwrócił się by zobaczyć kto go tak szukał.
- No jestem. - odparł trochę trzeźwiej, ciepła woda jednak zrobiła swoje.
Gdy Doc wreszcie do niego podszedł, i poczuł jego wyziewy ustne, odruchowo cofnął twarz. Czyjeś opary alkoholowe na trzeźwo jednak nie pachniały najlepiej.
- O stary, nie wiem co to za impreza ale szybko się rozkręciła. Co tam potrzeba?
- Masz magiczną pigułę. Łykaj grzecznie jak dobry chłopiec.- odparł Bullit uśmiechając się wesoło i wyciągając rzeczywiście jakiś lek.
- A na co to jest? - przyjrzał się tabletce - Na dobry humor? - może rzeczywiście by niu zaszkodziło.
- Magiczna piguła. Cudowny lek. Łykaj… nie marudź. - mruknął Bullit ponuro i wzruszył ramionami.-A na drugi raz, nie daj się tak sponiewierać. Jestem lekarz...eeem… nie cudodotwórcą… czy jakoś tak.
- Różnie bywa, nie obiecuję. - Suzh wzruszył ramionami i łyknął sobie.
- Dobry.. chłopiec… widziałeś Bixa? Mam jeszcze jedną.. ostatnią. Dobre rzeczy nie są… no… nie są liczne.- mruczał trochę do siebie, trochę do Fenna.- A i Leenie nie truć tyłka. Odpoczywa. Zmiękła bidulka. Wcześniej więcej potrafiła wlać w siebie. Ciekawe czy kac będzie większy? Można by pisać te no… doktochraty.
- Nie widziałem, pewnie napina gdzieś muły przed lustrem. Może Tobie też przydałby się odpoczynek? - spojrzał wymownie na doktorka - Wyglądasz na zmęczonego, z lekka.
- Nie martw się o mnie. Nie tak łatwo mnie pokonać.- uśmiechnął się bezczelnie.-Odpocznę później. Mam jeszcze jedną pigułkę do wydania.
- A co z naszą porno gwiazdą? Jak już mowa o pigułach mowa? - zapytał z ciekawości.
-Śpi. I jeszcze trochę pośpi. A potem… potem sama zdecyduje. To dobre miejsce by zostać.- ocenił Doc drapiąc się po brodzie.
- Ostatnio jak proponowałem jej wysiadkę to nie skorzystała. Ale widać nie mam daru przekonywania. - Fenn spojrzał się w głąb korytarza - Dobrze że na polu to jest niepotrzebne.
-Zrobi co chce. To duża dziewczynka.- wzruszył ramionami Bullit.

Suzh tylko kiwnął głową. Dziewczyna i tak go nie obchodziła, a dopóki leży nietomna przynajmniej im nie przeszkadzała i nie męczyła nad głowami.
A Doc ruszył chwiejnym krokiem w poszukiwaniu kolejnej “ofiary”.

- Doktorku! - zawołał jeszcze w korytarz, a gdy ten się odwrócił dodał po chwili namysłu - Nieważne
Fenn przez chwilę chciał się jeszcze zapytać czy rzeczywiście podrzucą komuś “gówno do kieszeni”, ale widząc jak mało prostym krokiem doktorek idzie, machnął tylko ręką. Pewnie nic sensownego by i tak nie powiedział. Vyr Keetar udał się do kajuty spać.
 
Raist2 jest offline