Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 31-10-2017, 07:18   #116
Grave Witch
 
Grave Witch's Avatar
 
Reputacja: 1 Grave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputację

Sion, którym okazał się być najmłodziej wyglądający z trójki ochroniarzy, zdołał już oddalić się na tyle, że można go było wykluczyć z walki. Wierzchowiec którego dosiadał, a z którego tak do końca nie zdołał zsiąść nim padł rozkaz, należał do zwierząt rączych, z dobrej stajni, a przynajmniej takie sprawiał wrażenie, podobnie jak i pozostała trójka. Ten bowiem, który do wydającego rozkazy należał, z pewnością jakością swą przewyższał pozostałe, co nawet nie znającej się na hodowli Roisin, wpadło w oko.

Podobnie jak gwałtowny ruch, który wywołały jej słowa. Zarówno zmierzający w stronę świątyni włócznik, jak i pozostali w wiosce ochroniarze, natychmiast stanęli i zwrócili się w stronę dziewczyny. Ich postawa z ostrożnej przemieniła się w wyraźnie wrogą, gdy ją dostrzegli. Dwaj, którzy byli już w drzwiach do chat wiodących, natychmiast ruszyli w jej stronę. Włócznik z kolei, zwany Bestardem, podbiegł do swego lorda, czy kimkolwiek ów nieznajomy był.

Zanim Maelar zdołał strzałę wypuścić i zmniejszyć nieco zapał wojaków, padł nowy rozkaz.
- Stójcie! Wystarczy - dodał ciszej, przyglądając się z uwagą drobnej postaci, a także chatom które miała za sobą i po bokach, a do których jego ludzie nie mieli okazji dotrzeć. Zapewne myślał nad jej słowami, bowiem cisza się przedłużała, dając ochroniarzom szansę na gniewne spojrzenia i wyraźną niechęć, którą w stronę złodziejki kierowali, chociaż było to wszystko co w jej stronę wymierzali. Żaden nie ośmielił się zignorować rozkazu. Stali zatem, czekając na kolejny i apetyt ostrzyli na ciało i krew Roisin, która pod ich wzrokiem miała szansę poczuć się ponownie niczym mała, nic nie znacząca pchełka skacząca po dachach Vilsen i w zakamarkach tego miasta wiodąca swój żywot.

- Zatem sugerujesz iż posiadasz wiedzę o tym, kogo szukam - mówił szlachcic, jakby groźba zostania postrzelonym przez niewidzialnego strzelca, czy też bycie ugodzonym przez czar towarzyszy Roisin, nie zrobiła na nim wrażenia. - To ciekawe i z chęcią o tym porozmawiam. Może usiądziemy wraz z twymi towarzyszami w nieco przyjemniejszym otoczeniu i porozmawiamy? - przy tych słowach powiódł dłonią przed sobą, obejmując tym ruchem także, a może przede wszystkim właśnie, trupy.

Bestard zatrzymał się parę kroków od swego lorda i dołączył do dwóch wojaków, z tym że uwagę swoją skierował tylko na chaty, jakby poza swoim pojawieniem się, Roisin dla niego nie istniała. Najwyraźniej stopień zagrożenia, które stanowiła w jego oczach, był o wiele mniejszy niż ten, jaki reprezentowali sobą niewidzialni sojusznicy złodziejki.
 
__________________
“Listen to the mustn'ts, child. Listen to the don'ts. Listen to the shouldn'ts, the impossibles, the won'ts. Listen to the never haves, then listen close to me... Anything can happen, child. Anything can be.”
Grave Witch jest offline