Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 31-10-2017, 08:59   #52
Mira
Konto usunięte
 
Reputacja: 1 Mira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputację
Środa, trzeci dzień wiosny, wieczór

[MEDIA]http://i.giphy.com/3oAt1Xtu8gwiBcz2ms.gif[/MEDIA]
Zaraz za drzwiami Harl wybrał najkrótszą drogą na tyły ratusza. Nie biegł co prawda, ale wietrzył się w tempie niezbyt spacerowym. Przynajmniej na początku. Zwolnił, kiedy zobaczył tylne wejście, żeby zbyt donośnym dyszeniem, poskrzypywaniem albo brzęczeniem wyposażenia nie zdradzić swojej obecności. Może zbyt późno, a może tym razem przesadził jednak z podejrzliwością. Tak czy inaczej, nie zamierzał pluć sobie przez tę przebieżkę w brodę. Dla pewności zaczekał jeszcze chwilę w wygodnej plamie cienia z dobrym widokiem. Z domu mera jednak nikt nie wychodził. Szeryf już planował więc wrócić, gdy usłyszał coś innego. Coś jakby przekradało się między chatami po lewej stronie... węszyło...

Zdjął z ramienia bandolet i rutynowo sprawdził. Owinął pasek na prawym przedramieniu tak, żeby zamiast się plątać, stabilizował chwyt. Parę dni wcześniej uznałby spokojnie, że usłyszał psa albo zabłąkanego borsuka. Tej nocy musiał się upewnić. Ruszył w kierunku chat, bacząc, żeby własnymi krokami nie zagłuszać ani nie spłoszyć przedwcześnie podejrzanego węszyciela.

Zastanawiał się przy tym czy dobrze czyni. Bez wsparcia golema czy choćby maga szedł sam w ciemną noc, by zmierzyć się z nieznanym. W dodatku krasnoludy nigdy nie były mistrzami podkradania się, toteż czy mógł się dziwić, gdy na jego głowę skoczył człowiekokształtny potwór.

[MEDIA]http://www.thelandofshadow.com/wp-content/uploads/2016/11/Gollum4.jpg[/MEDIA]

Choć nie był uzbrojony, ostre pazury i zębiska wbiły się boleśnie w czerep szeryfa. Harl krzyknął z bólu i przerażenia. Przez myśl krasnoluda przeszła świadomość tego, że potwór najpewniej chce rozbić mu czaszkę, jak poprzednim ofiarom.


Korzystając z nieobecności mera Ballou i panny Iris Kastor prowadziła własne, dyskretne śledztwo, zaglądając do biura, w którym zwykle mer urzędował. Nie posuwał się przy tym do niczego, co można by uznać za przestępstwo. Ot, przeczytał notatki, leżące na biurku, zajrzał do kosza na papiery... i to tam znalazł zwiniętą w kulkę karteczkę:
[MEDIA]http://s5.ifotos.pl/img/liscikjpg_areqrnn.jpg[/MEDIA]

Courbet, Courbet... czy coś mu mówiło to nazwisko? Zastanowił się chwilę, lecz nagle jego uszu dobiegł krzyk z zewnątrz budynku. Wydawało się, że należał do Szeryfa - Szeryfa, który wpadł w poważne tarapaty.
 
__________________
Konto zawieszone.
Mira jest offline