Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 31-10-2017, 12:51   #118
Caleb
 
Caleb's Avatar
 
Reputacja: 1 Caleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputację
9/12

Krótkie wywiady z paskudnymi ludźmi - David Foster Wallace



Gatunek: urban fiction


Jedno trzeba przyznać już na samym początku. Nie ma dla tej publikacji bardziej trafnego tytułu. Krótkie wywiady z paskudnymi ludźmi to zbiór opowiadań i anegdot obleczonych grubą warstwą psychologicznego brudu. Czasem stanowi wręcz czysty strumień świadomości autora, z którego przemawia obraz pilnego obserwatora ludzkiej natury, szczególnie jej negatywnych aspektów. Wallace w swojej książce wiele miejsca poświęca zaburzeniom psychicznym, na które sam cierpiał oraz szeroko pojętym docieraniu do samego siebie. To ostatnie zazwyczaj dzieje się jednak za pomocą traumatycznych przeżyć, będącym tłem dla postmodernistycznej narracji książki. Wbrew tytułowi, autor nie ocenia swoich bohaterów. Po prostu wrzuca czytelnika w sytuacje, będące jawną dekonstrukcją ustalonego ładu społecznego.
W zbiorze uświadczymy historie, które albo są sprytnie absurdalne albo “walą w ryj” bez żadnych ogródek. Spowiedź ojca, którzy szczerze nienawidzi swojego syna; seksualne fiksacje związane z... koncepcją zatrzymania czasu czy wreszcie tytułowe wywiady, rzeczywiście częstokroć wyjątkowo paskudne. Wszystkie te fabuły łączy jeden wspólny mianownik. Wallace zdaje się albowiem wierzyć, że człowiek jest istotą pełną sprzeczności, mówiąc dosadnie - zwyczajnie popieprzoną. Paradoksalnie, w jego wizji ludzkiej kondycji jest więcej rzeczy nietypowych, niż zwyczajnych. Nawet jeśli autor posługuje się czarnym humorem, to jednak zazwyczaj konkluzja jest taka, że amoralne rzeczy będą się działy i często nie wyniknie z tego żadna lekcja. My natomiast możemy tylko rozłożyć ręce w geście bezradnego "no, bywa".
Trzeba jednocześnie oddać na ile myśl ta jest z gracją przekazana. Pióro autora cały czas pozostaje absolutnie świetnie. Nie szydzi on, lecz balansuje na granicy ironicznego komentarza. Jest trochę jak jeden z amerykańskich komików wykonujących stand-up, których ciąg myślowy opiera się na obserwacjach życia codziennego. Podobnie jak u nich, Wallace sprawnie operuje swoim cynizmem, nie bynajmniej aby szokować, lecz w celu pokazania smutnej prawdy o nas samych.
Warto jeszcze dodać coś eksperymentalnych środkach stylistycznych. Bywa na przykład, że historia jest przez opowiadana za pomocą przypisów lub, iż autor wymyślił własny żargon, jaki mógłby być używany w odległej przyszłości i nim właśnie posługuje się przez jedno z opowiadań.
Można pomyśleć, że książka jest smutna, ponura wręcz. Muszę jednak oddać, że do Wallace'a czuje się jakąś sympatię, może właśnie dzięki temu jak celnie potrafi odnaleźć pewne nawyki w zachowaniu, tożsame dla każdego. To człowiek, który niczego nie koloryzuje, dlatego kiedy czasem pojawia się u niego jakiś promień nadziei, chce się weń wierzyć. Dopiero w obliczu całej goryczy tego świata, można przecież docenić nieliczne przebłyski dobra.
 

Ostatnio edytowane przez Caleb : 31-10-2017 o 13:32.
Caleb jest offline