Samochód podjechał pod znany już Esperanzie domek nr 27 .
Kajzer odwrócił się i mrugnął okiem do Es ..
„No laska ... ruszaj siÄ™ , bo siÄ™ spóźnisz „
Latynoska odruchowo przełknęła ślinę ...
Niewielki rzymski chodniczek prowadził ja wprost w otwarte drzwi domku . Wewnątrz panował przyjemny chłód i tajemniczy półmrok . W przedpokoju stał ubrany na czarno strażnik . Spojrzał na nią badawczo . Następnie bez słowa otworzył drzwi i ruszył pierwszy w głąb domku . Minęli schody na poddasze i stanęli przed drewnianymi drzwiami . Strażnik otworzył drzwi i wpuścił kobietę do środka . Pokój był urządzony z dyskretnym przepycham . Dębowa szafka z książkami , biurko z tego samego materiału .
Za biurkiem siedział Smith ... wskazał Esperazie krzesło ... to samo krzesło ...
Spojrzał na nie TYM samym wzrokiem ...
„CieszÄ™ siÄ™ ze jest Pani punktualnie „ powiedziaÅ‚ gÅ‚osem pozbawionym emocji ...
Odsunął szufladę i wyciągnął z niej pistolet . Grafitowy kolor rękojeści wyróżniał się na tle dębowego blatu . Smith popchnął pistolet w stronę Esperanzy .
Kobieta odruchowo złapała za pistolet ...
Smith spojrzał na kobietę ...
„Możesz mnie teraz zabić ... nie mam żadnej kamizelki , a pistolet jest nabity .
Tylko pomyÅ›l ... zabijesz mnie , może bÄ™dzie ci przez chwile lepiej ...a co potem ? „
Przez usta przebiegł ulotny , ironiczny uśmiech
„Wrócisz do rynsztoka , na pewno gorszego niż „Lost Heven” ... bo bÄ™dziesz miaÅ‚a na karku kilku zabójców ..
BÄ™dziesz musiaÅ‚a dawać dupy w jakiÅ› spelunach ... a ja daje ci możliwość ustawienia siÄ™ . Za kilka miesciey , jak siÄ™ spiszesz dostaniesz wiÄ™cej pieniÄ™dzy niż kiedykolwiek widziaÅ‚aÅ› ...”
Obrócił się do niej tyłem na obracamy fotelu ...
„PomyÅ›l o tym , zanim naciszniesz na spust „ |